Szanowni Państwo!
Kościół katolicki jest w coraz większych opałach – na własne życzenie. W ostatnich latach regularnie wypływają kolejne skandale dotyczące nadużyć seksualnych na dzieciach, których dopuszczali się duchowni. Ukrywana przez dekady prawda teraz wychodzi na jaw.
Według ogłoszonego ostatnio kościelnego raportu „w latach 2018–2020 zgłoszono 368 przypadków wykorzystywania seksualnego osób małoletnich z czego 300 w polskich diecezjach oraz 68 w zgromadzeniach zakonnych”. Prymas Wojciech Polak powiedział w komentarzu, że „te zgłoszenia były możliwe, bo Kościół – nie bez oporów, ale jednak – zmienia się i nawraca”.
Jak dotąd wszystko wskazywało na to, że zmiany idą opornie. Znamienny był w tym kontekście szeroko komentowany wywiad Stanisława Dziwisza w TVN, w którym duchowny, pytany o nieprawidłowości w Kościele, nagle nie zdawał sobie z niczego sprawy i o niczym nie pamiętał. Wygląda natomiast na to, że tym razem skalą zaniedbań zainteresowała się Stolica Apostolska, a polscy biskupi zostali wezwani do Watykanu w trybie pilnym. Następnie papież Franciszek powołał komisję, która ma badać przypadki tuszowania nadużyć seksualnych na dzieciach w polskim Kościele.
Historie ofiar tworzą przerażający obraz wieloletnich przestępstw, a następnie ich ukrywania i tuszowania. W tych kwestiach ofiar należy wysłuchać, a sprawców ukarać. Skala owych zjawisk, a także pozycja społeczna Kościoła w Polsce skłaniają także do zadania bardziej ogólnych pytań, które mają znaczenie dla przyszłości naszego kraju.
Jedno z takich pytań dotyczy tego, w jaki sposób proces rozliczenia Kościoła wpłynie na jego znaczenie społeczne. Czy Polacy będą mniej chętnie posyłać dzieci do Kościoła, skoro przestało być pewne, że są tam bezpieczne? W przeszłości dobre relacje polityków z Kościołem były atutem politycznym – czy wkrótce będą one raczej bagażem, a politykom nie będzie opłacało się utrzymywać bliskich relacji z Kościołem?
Kolejne pytanie dotyczy tego, czy turbulencje mające miejsce w Kościele wzmocnią proces sekularyzacji, na gruncie którego kolejne pokolenia są mniej zaangażowane w zinstytucjonalizowane formy życia religijnego. Według danych przedstawionych przez Katolicką Agencję Informacyjną, w Polsce wciąż 92 procent osób deklaruje się jako katolicy. Jednocześnie, istotnie spadła liczba osób uczestniczących w niedzielnej mszy, która w 2019 roku wyniosła około 37 procent, odnotowano także spadek zaufania do Kościoła, któremu ufa obecnie około 40 procent Polaków, w porównaniu z wynikiem 65 procent dekadę temu. Według niedawnego sondażu, 59 procent młodych Polaków twierdzi, że ich religijność osłabła w czasie ostatnich dwóch lat.
Jest także szersza kwestia relacji między państwem polskim a Kościołem katolickim. Redaktor naczelny „Kultury Liberalnej” Jarosław Kuisz zwracał uwagę, że przez wiele dekad do 1989 roku Kościół pełnił w kulturze polskiej rolę państwa zastępczego, ponieważ nie mieliśmy własnego, suwerennego państwa. W przeszłości im silniejsze było państwo polskie, tym słabsza była pozycja Kościoła. Tymczasem od 30 lat Polska ma własne państwo, co dodatkowo wzmacnia prognozę, że instytucjonalna pozycja Kościoła w naszym kraju będzie słabnąć, a „niepodległość musi prowadzić do laicyzacji”. Wreszcie, wszystko to skłania do postawienia pytania o to, jakie konsekwencje społeczne będzie miała słabnąca pozycja Kościoła w Polsce?
W nowym numerze „Kultury Liberalnej” rozważamy te kwestie w rozmowach z byłym jezuitą prof. Stanisławem Obirkiem, a także prof. Mirosławą Grabowską z pracowni badania opinii publicznej CBOS.
Stanisław Obirek, autor wydanej właśnie książki „Polak katolik po przejściach”, w rozmowie z Jarosławem Kuiszem mówi o relacjach między polskością a katolicyzmem. Przekonuje on, że w przeciwieństwie do sytuacji w niektórych innych krajach, rozwój polskiego Kościoła uległ zamrożeniu w czasach pontyfikatu Jana Pawła II. Jak mówi, „Kościół, przynajmniej jeśli chodzi o jego reprezentantów, nigdy nie pogodził się z pluralizmem, z liberalizmem, z demokracją, chce odgrywać rolę niemalże teokraty – i to jest coś, co właściwie od 30 lat doskwiera polskiemu katolicyzmowi, no i polskim katolikom”.
Mirosława Grabowska, autorka książki „Bóg a sprawa polska. Poza granicami teorii sekularyzacji”, opowiada o tym, w jaki sposób zmienia się stosunek Polaków do Kościoła w badaniach opinii publicznej. Jak mówi Grabowska, „ocena Kościoła wyraźnie się pogorszyła od końca 2019 roku. W badaniach CBOS widzimy, że od końca lat 90. oceny pozytywnej działalności kościoła katolickiego utrzymywały się między 60 a 70 procent. Potem, mniej więcej od 2010–2011 roku, oscylowały wokół 60 procent, ale nie spadały poniżej 50. Pierwszy raz w historii spadły poniżej 50 procent w 2019 roku”.
Aby zaobserwować pewną zmianę, wystarczy wyjrzeć za okno. Wypowiedzi ważnych duchownych, które w przeszłości miały istotny wpływ na debatę publiczną, w ostatnim czasie coraz częściej traktowane są jako niepoważne albo wręcz budzą śmiech, szczególnie w młodszym pokoleniu – oto przyziemny dowód na wzmacniające się poczucie niepodległości wobec instytucjonalnego Kościoła w Polsce.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”
Zdjęcie wykorzystane jako ikona wpisu: Lukas Plewnia, źródło: flickr;