Stosunki klasy wyższej i pracującej to leitmotiv telewizyjnych produkcji latynoskich. Wychowani w latach 90. na pewno pamiętają brazylijskie i meksykańskie telenowele, gdzie świat targanych namiętnościami, wyrachowanych i mściwych bogaczy przeplatał się ze światem podglądającej ich, pociesznej i głupkowatej służby. Od kilku lat temat wzajemnych relacji klas stał się przedmiotem pogłębionej socjologicznej refleksji. Jednak zanim w Polsce zrobił karierę film Tate’a Taylora „ Służące” [2011], zanim „Roma” Alfonso Cuaróna [2018] dostała Oskara, a w polskich mediach przetoczyła się dyskusja o książce Joanny Kuciel-Frydryszak „Służące do wszystkiego” [2018], kinematografia brazylijska na kilka sposobów próbowała się zmierzyć z tą tematyką [1]. Kto przegapił poprzednie produkcje wyświetlane tu i ówdzie w kinach studyjnych i na festiwalach, może teraz nadrobić zaległości, czytając ten artykuł, a przede wszystkim, wybierając się do kina na „Święta, święta i po świętach” [Três Verões, 2019] – pogodny film obyczajowy w reżyserii Sandry Kogut, z gwiazdą brazylijskiego kina i telewizji Reginą Casé w roli energicznej majordomuski.

Główna bohaterka filmu Madé, z wiecznie przyklejoną do ucha krótkofalówką i komórką w ręku, dba, aby życie jej bogatych pracodawców przebiegało bez najmniejszych zakłóceń. Jej marzeniem jest posiadanie na własność niewielkiego straganu, który pozwoliłby jej na psychiczną i finansową niezależność. Niestety, mimo pracy na odpowiedzialnym kierowniczym stanowisku w domu pełnym dzieł sztuki, nie jest w stanie odłożyć nawet 10 tysięcy reali na zakup skrawka ziemi pod prowizoryczną konstrukcję (w chwili wejścia filmu na ekrany był to odpowiednik około 15 tysięcy złotych – teraz, po covidowym kryzysie, zaledwie 8 tysięcy). Spełnienie marzeń Madé zależy więc tylko i wyłącznie od dobrego humoru jej pracodawców, u których próbuje się zapożyczyć. Choć jest zaradna na tyle, by zarządzać całą obsługą rezydencji i wydać wykwintne przyjęcie świąteczno-noworoczne dla wyższych sfer Rio de Janeiro, w sprawach związanych z finansami i majątkiem wydaje się całkowicie polegać na Edgarze i Marcie, u których pracuje. Co, jak dowiemy się w pierwszych kilkunastu minutach filmu, wkrótce mocno skomplikuje jej życie.

Materiały prasowe Aurora Films

AAA… zatrudnię panią za grosze do prowadzenia domu od poniedziałku do niedzieli

W czerwcu 2020 roku grupa policjantów wkroczyła do domu 29-letniej menadżerki firmy Avon, która więziła swoją pomoc domową w domu w jednej z bogatych dzielnic São Paulo. Jej 61-letnia pracownica od dziewięciu lat nie dostawała wynagrodzenia i mieszkała w ogrodowej przybudówce bez dostępu do toalety i bieżącej wody. Sąsiedzi zeznali, że pracowała w zamian za dach nad głową i że wielokrotnie wspomagali ją produktami spożywczymi i środkami higieny osobistej [2]. Przypadek z São Paulo można śmiało zaklasyfikować jako przykład współczesnej formy niewolnictwa. Życie brazylijskich pomocy domowych zazwyczaj wygląda lepiej, choć wciąż nie różowo.

Stosunki klasy wyższej i pracującej to leitmotiv telewizyjnych produkcji latynoskich. Wychowani w latach 90. na pewno pamiętają brazylijskie i meksykańskie telenowele, gdzie świat targanych namiętnościami, wyrachowanych i mściwych bogaczy przeplatał się ze światem podglądającej ich, pociesznej i głupkowatej służby. | Maria Wróblewska

W opracowaniu badań brazylijskiego GUS-u – Instituto Brasileiro de Geografia e Estatística (IBGE) – przygotowanym przez międzyzwiązkową organizację monitorującą sytuację na rynku pracy (Departamento Intersindical de Estatística e Estudos Socioeconômicos – DIEESE), w 2019 roku osoby zatrudnione w charakterze pomocy domowej pracowały średnio 52 godziny tygodniowo (przy ośmiogodzinnym dniu pracy daje to 6,5 dnia pracy) [3]. 73 procent z nich nie miało podpisanej książeczki pracy (Carteira do Trabalho – wymaganej do legalnego zatrudnienia pomocy domowej), odpowiednika polskiej umowy o pracę, która uprawnia między innymi do urlopu, pensji na okresie wypowiedzenia czy płatnych nadgodzin [4], a 62,5 procent nie miało ubezpieczenia, gwarantującego zasiłek chorobowy, urlop macierzyński czy emeryturę. Wraz z nadejściem koronawirusa ich sytuacja jeszcze się pogorszyła. W czwartym kwartale 2020 roku bez kart pracowało już 75 procent osób, bez ubezpieczenia 64,4 procent. Zmalały również dochody. Najmniej, 703 reale, zarabiały czarne kobiety zatrudnione bez umów [5]. W tym samym czasie ceny podstawowych produktów spożywczych, czyli ryżu i fasoli, zdrożały w Kurytybie [6] o odpowiednio 73 i 45 procent [7].

Materiały prasowe Aurora Films

Członek rodziny gorszego sortu

Grająca główną rolę w „Święta, święta i po świętach” Regina Casé nie po raz pierwszy wcieliła się w rolę pomocy domowej. W „Prawie jak matka” [Que horas ela volta, 2015] Anny Muylaert zagrała rolę Val, która przez kilkanaście lat mieszkała przy tej samej rodzinie, najpierw w roli niani, a potem prowadzącej dom. Choć jej pracodawczyni Bárbara zapewnia ją, że „jest członkiem rodziny”, odwiedziny córki Val, Jéssiki, szybko ujawniają, że to tylko gładkie słówka. Val z przerażeniem obserwuje, jak jej córka łamie konwenanse, jedząc posiłek w salonie, kąpiąc w basenie i częstując się lodami państwa. Najpierw instruuje więc córkę: „Jeżeli proponują ci coś, co jest ich, to z dobrego wychowania i bo są pewni, że odmówisz!”, a przy kolejnej scysji wykrzykuje: „Wydaje ci się, że jesteś lepsza niż inni!”, na co Jéssica odparowuje: „Wcale się nie uważam za lepszą od kogokolwiek. Po prostu nie czuję się gorsza”. Swobodne zachowanie dziewczyny coraz bardziej irytuje też Bárbarę. Po tym, jak widzi ją bawiącą się beztrosko z jej synem w basenie, przekonuje męża, że widziała w nim szczura i każe wypuścić całą wodę.

Podwójnie uprzedmiotowiony przez swojego „przełożonego” i kamerę Santiago nie miał szansy stać się bohaterem filmu o samym sobie. | Maria Wróblewska

Temat nierówności wpisanej w wydawałoby się bardzo intymną relację po mistrzowsku podnosi też „Santiago” [2007] João Moreiry Sallesa. W autobiograficznym, refleksyjnym dokumencie reżyser po piętnastu latach wraca do wywiadów z majordomusem, który przez trzydzieści lat pracował w jego rodzinnym domu. Dopiero po takim czasie zdaje sobie sprawę, co nie pozwoliło mu zmontować filmu za pierwszym podejściem: „W tamtym filmie ja nie byłem widoczny. Na ekranie był tylko on opowiadający swoją historię. Widz nie zdawał sobie sprawy, co się działo w tle jego opowieści. A w tle jego opowieści byłem ja, który go reżyserowałem, mówiłem mu, jak coś ma powiedzieć, co ma powiedzieć […]. Czuło się sztuczność” [8] – tłumaczy reżyser w jednym z wywiadów. Dopiero pokazanie tej ukrytej przed oczami widzów relacji – wybór kadrów, w których słyszymy instrukcje reżysera – pozwoliły sfinalizować prace nad filmem. W jednym z nich widzimy Santiago deklamującego modlitwę „Wieczny odpoczynek” po łacinie. Gdy kończy, słyszymy głos reżysera: „Popatrz w dół. Nagramy to jeszcze raz. Zostań z głową w dół”. A następnie jego komentarz do tej sceny dodany w trakcie montażu: „To ostatni kadr, jaki nagrałem z Santiago, który mnie prowadzi do ostatniej obserwacji: w filmie nie ma żadnych zamkniętych planów, ani jednego zbliżenia na twarz. Zawsze filmowałem go z oddalenia. Myślę, że ten dystans nie wytworzył się przez przypadek. Podczas montażu zrozumiałem to, co teraz wydaje mi się oczywiste. Sposób, w jaki robiłem z nim wywiady, oddalił nas od siebie. Od samego początku istniała między nami dwuznaczność nie do przeskoczenia. On nie był tylko bohaterem mojego filmu. Ja nie byłem tylko dokumentalistą. W ciągu pięciu dni kręcenia nigdy nie przestałem być synem jego pracodawcy, a on nigdy nie przestał być naszym majordomusem”. Podwójnie uprzedmiotowiony przez swojego „przełożonego” i kamerę Santiago nie miał szansy stać się bohaterem filmu o samym sobie.

Rodząca się przyjaźń zdaje się symbolicznym powrotem do mitu jeszcze jednego „członka rodziny”, paktu o nieagresji, który kultywowany jest niekiedy pod płaszczykiem miscigenação – teorii o mieszaniu się ras. | Maria Wróblewska

Początek filmu Sandry Kogut, kiedy to pracodawcy Madé ignorują raz po razie jej nieśmiałe przypomnienia o pożyczce na kupno ziemi pod wymarzony stragan, wymawiając się innymi wydatkami i zmartwieniami (pogrążonym w depresji po śmierci żony teściem), emanują podobnym brakiem równowagi w relacji. Kiedy jednak Edgar i Marta, wplątani w jedną z największych afer korupcyjnych w historii Brazylii [9], znikają z pola widzenia widzów i samej Madé, ta błyskawicznie musi stanąć za sterami, by zapewnić byt sobie, swoim współpracownikom i leciwemu ojcu mocodawcy. Co ciekawe, w filmie Sandry Kogut kamera pełni dokładnie przeciwną rolę niż u João Moreiry Sallesa. W kulminacyjnym momencie filmu Madé siada przed kamerą, by wcielić się w postać ze świątecznej reklamy, która kręcona jest w rezydencji jej państwa. Nagle, nieoczekiwanie dla wszystkich, zaczyna opowiadać tragiczną historię swojego życia. To opowieść ocalonej, która trwa mimo trudności, podniosła się i teraz jest gotowa, by grać główną rolę w swoim życiu.

Zrzućcie kajdany [10]

Optymistyczny wydźwięk „Święta, święta i po świętach” staje się mocniejszy dzięki przyjaźni ponad podziałami, która rodzi się między Madé i Lirą, leciwym ojcem Edgara, przerażonym kryminalnymi występkami syna. Czy to wynik indywidualnych predyspozycji starego nauczyciela, czy też sytuacji – w końcu oboje jadą na tym samym wózku, a może nawet Madé ten wózek prowadzi? – rodząca się przyjaźń zdaje się symbolicznym powrotem do mitu jeszcze jednego „członka rodziny”, paktu o nieagresji, który kultywowany jest niekiedy pod płaszczykiem miscigenação – teorii o mieszaniu się ras. Jeden z najważniejszych socjologów brazylijskich, Gilberto Freyre, widział w niej dowód na portugalski swobodny stosunek do kwestii rasowych. Patrząc na istniejące do dziś nierówności, trudno nie uznać jego koncepcji za romantyczną. W praktyce bowiem owo „mieszanie” było głównie wynikiem gwałtów na niewolnicach pracujących na plantacjach i w pańskich domach w charakterze mamek, nianiek i nomen omen pomocy domowych.

W kulminacyjnym momencie filmu Madé siada przed kamerą, by wcielić się w postać ze świątecznej reklamy, która kręcona jest w rezydencji jej państwa. Nagle, nieoczekiwanie dla wszystkich, zaczyna opowiadać tragiczną historię swojego życia. To opowieść ocalonej, która trwa mimo trudności, podniosła się i teraz jest gotowa, by grać główną rolę w swoim życiu. | Maria Wróblewska

Ta użyteczna politycznie i psychicznie narracja do dziś pozwala zarządzać społecznymi napięciami i złagodzić podskórne lęki dręczące klasę uprzywilejowaną. One jednak istnieją i mają się bardzo dobrze. Kiedy na ekrany kin wszedł film „Miasto Boga” [Cidade de Deus, 2002] Fernando Meirellesa, opowiadający historię wojny gangów, rozgrywającej się w latach 80. w tytułowej faweli w Rio de Janeiro, mieszkańcy skarżyli się, że ludzie się ich boją i mają trudności ze znalezieniem pracy [11]. Wewnętrzny niepokój towarzyszący warstwom zajmującym wyższe szczeble społecznej drabiny doskonale portretuje film „Sąsiedzkie dźwięki” [Som ao Redor, 2012] Klebera Mendonçy Filho, rozgrywający się w luksusowym apartamentowcu w Recife. Podstawową troską jego mieszkańców jest strach o bezpieczeństwo swojego majątku (życia, pozycji?), dlatego w nocy nie mogą spać, wsłuchując się w szczekanie psów lub śnią koszmary o włamaniach. Wyjątkiem jest senhor Francisco, właściciel budynku, który zdaje się nie bać niczego (do czasu). Gdy inni przewracają się bezsennie w łóżkach, on wybiera się na nocne kąpiele w oceanie, w miejscu, gdzie grasują rekiny.

Materiały prasowe Aurora Films

Zgodnie z tytułem, w filmie bardzo ważną rolę gra ścieżka dźwiękowa, która składa się w głównej mierze z odgłosów życia osiedla, które wyprowadzają z równowagi jego mieszkańców i zdają się zapowiadać zbliżające się niebezpieczeństwo. Duszną, oniryczną atmosferę filmu, wzmagają elementy fantastyczne (spływający krwią wodospad), które odkrywają przed widzem to, co ukryte – odtwarzający się historycznie cykl przemocy. Ród senhor Francisca wzbogacił się bowiem na pracy niewolników na plantacji trzciny cukrowej. I choć sceneria zmieniła się z wiejskiej na miejską, ci sami dziobią, ci sami są dziobani. I tylko słowa wnuka właściciela apartamentowca, którymi zachwala mieszkanie osobom zainteresowanym kupnem, wskazują na niejaki „postęp”: „mieszkanie ma służbówkę z oknem”.

Post scriptum

Według cytowanego już badania IBGE, w 2020 roku w Brazylii w charakterze pomocy domowej pracowało 5,6 procent populacji aktywnej zawodowo, czyli około 4,9 miliona osób, z czego 92 procent to kobiety. W innym raporcie rządowej instytucji [12], który porównywał zatrudnienie w sektorze na przestrzeni ostatnich 23 lat, badacze podkreślali, że zwiększenie dostępu do edukacji otwiera przed kobietami inne ścieżki kariery, tak że nie muszą powielać losu swoich niewykształconych matek i babć, dla których była to jedna z niewielu możliwości zarobku. Pogłębiający się kryzys gospodarczy może niestety spowolnić procesy emancypacyjne i przyczynić się do pogłębienia i tak rażących dysproporcji społecznych. A wtedy, niestety, może urzeczywistnić się krwawa wizja stosunków społecznych lansowana przez Klebera Mendonçę Filho, zamiast promowanej przez Sandrę Kogut idei przyjaźni ponad podziałami.

 

Przypisy:

[1] Wśród brazylijskich filmów poruszających wątek służby, które miała możliwość oglądać polska publiczność, warto wymienić: komedię „Służące” [Domésticas, 2001] Fernando Meirellesa, dokument „Santiago” [2007] João Moreira Sallesa, „Na spalonym” [Linha de Passe, 2008] Waltera Sallesa, „Sąsiedzkie dźwięki” [Som ao Redor, 2012] Klebera Mendonçy Filho, „Prawie jak matka” [Que horas ela volta, 2015] Anny Muylaert.
[2] Bárbara Muniz Vieira, „Idosa em situação análoga à escravidão é resgatada em casa em bairro nobre da Zona Oeste de SP”, 26 czerwca 2020.
[3] „Trabalho doméstico no Brasil”, DIEESE.
[4] Ustawa, w której są wymienione wymagane dokumenty do zatrudnienia [http://www.planalto.gov.br/ccivil_03/LEIS/LCP/Lcp150.htm].
[5] Osoby bez umów zarabiają średnio o 40 procent mniej, a osoby czarnoskóre o 15 procent mniej. Wysokość pensji zależy również od stanu. Kobiety o jasnym odcieniu skóry i zatrudnione legalnie mogły zarobić w 2020 roku nawet 1280 reali.
[6] Znajdujące się na południu Brazylii miasto Kurytyba może pochwalić się drugą pod względem liczebnością Polonii na świecie (wyprzedza ją tylko Chicago).
[7] „Feijão e arroz estão entre os alimentos com maior alta de preço em 2020 no Paraná”, 27 grudnia 2020.
[8] „Conversa com Bial. João Moreira Salles explica como conseguiu finalizar o filme «Santiago»”, 8 listopada 2017.
[9] „Myjnia” [Lava Jato] to ciągnąca się od 2014 operacja policyjna, która miała na celu zatrzymać masowe (szacunki mówią nawet o 42 miliardach reali) pranie pieniędzy przez państwowe spółki, takie jak słynący z mecenatu brazylijskiej kinematografii Petrobras, i polityków na najwyższych szczeblach władzy. W jej wyniku setki osób straciły stanowiska, trafiło za kratki lub do domowych aresztów. Wiele śledztw toczy się nadal, choć coraz bardziej niemrawo.
[10] Nawiązanie do książki Adama Hochschilda „Pogrzebać Kajdany” [2016] opowiadająca historię powstania ruchu abolicjonistycznego w Imperium Brytyjskim.
[11] Fernanda Mena, „Filme gera discriminação, dizem favelados”, „Folha de S. Paulo”, 13 stycznia 2003.
[12] „Estudo do Ipea traça um perfil do trabalho doméstico no Brasil”, Instituto de Pesquisa Econômica Aplicada (IPEA).