Szanowni Państwo!
Zaledwie kilka dni temu obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia cierpi na nią 280 milionów ludzi na świecie. Jak wskazuje organizacja, w przyszłości jej znaczenie będzie rosnąć. To ważne, ponieważ nieleczona depresja wiąże się z ryzykiem samobójstwa. A szczególnie w krajach mniej zamożnych wiele osób cierpiących na depresję nie ma dostępu do potrzebnej opieki.
Czym jednak jest depresja? Jest to pytanie, które dotyczy ważnej kwestii: jak mówić o zaburzeniach psychicznych w sferze publicznej. W ostatnich latach rośnie zainteresowanie społeczne problemami zdrowia psychicznego, ale też coraz powszechniejsze staje się publiczne mówienie o własnych historiach. Diagnoza i leczenie przestaje wiązać się ze wstydem, jak było często w przeszłości.
To dobra zmiana. Historia pokazuje całą paletę ludzkich pomysłów na to, jak należy rozumieć sprawy zdrowia psychicznego. Od zawsze powraca jednak pewien podstawowy podział, a mianowicie pytanie, czy depresja jest raczej sprawą ciała czy duszy. Jeśli jest sprawą ciała, sugeruje to, że odpowiedzią są lekarstwa medyczne. Jeśli jest sprawą duszy, sugeruje to, że w grę może wchodzić element wolicjonalny. Może zaś jest po trosze i jednym, i drugim?
Do tego słowem „depresja” określamy w potocznym języku bardzo różne zjawiska – od ciężkich zaburzeń zdrowia psychicznego, po tymczasowe obniżenie nastroju. Dodatkową trudnością jest fakt, że w historii wielokrotnie zmieniały się słowa i koncepcje, za pomocą których mówi i myśli się o zaburzeniach psychicznych. W tekstach kultury melancholię postrzegano nieraz jako coś pięknego, a melancholików jako potencjalnych geniuszy. Już samo wyrażenie „zaburzenie psychiczne” czy „problemy zdrowia psychicznego” jest stosunkowo nowe. To powodowało, że w różnych okresach historycznych na różne sposoby traktowano osoby cierpiące – od represji, przez obojętność, po próbę pomocy.
Wszystkie podobne dyskusje wybuchły ostatnio ponownie, gdy dziennikarka i podróżniczka Beata Pawlikowska opublikowała w internecie film, w którym podważała sens farmakologicznego leczenia depresji. Film został poddany szerokiej krytyce, płynącej między innymi ze środowiska psychiatrów, ze względu na szkodliwy wpływ, jaki może mieć na życie osób mierzących się z depresją. Jednym z głównych zarzutów wobec autorki był fakt, że nie zna się ona na temacie i w konsekwencji błędnie powołuje się na badania dotyczące depresji.
To pokazuje wrażliwość sprawy: jest to temat mający realny wpływ na zdrowie dużej grupy osób, a zarazem część złożonego zagadnienia społecznego podejścia do zdrowia psychicznego, w którym łatwo o przesądy i nieporozumienia. Potrzebna jest zatem odpowiednia ostrożność. A w przypadku osób ciężko cierpiących – po prostu pomoc medyczna i szacunek społeczny.
W nowym numerze „Kultury Liberalnej” rozmawiamy o tym, jak kształtowało się w przeszłości ludzkie myślenie o depresji i melancholii – i czego możemy nauczyć się dzisiaj z tej historii.
Jarosław Kuisz, redaktor naczelny „Kultury Liberalnej”, pisze o tym, w jaki sposób trauma utraty państwowości w wyniku rozbiorów wpływała na psychikę Polaków, a wraz z tym na polską politykę – aż do współczesności. Jak pisze, „nie tylko ostatni monarcha elekcyjny cierpiał somatycznie z powodu upadku państwa. Podobnych relacji nie brakuje”. Kuisz zwraca uwagę, że „naszą polityczną agendę kształtują traumy z historii”, a „po trzydziestu latach wolności wciąż jesteśmy co najwyżej na początku drogi odchodzenia od depresji nieszczęsnego Poniatowskiego”.
Mira Marcinów, filozofka i psycholożka w IFiS PAN, a także autorka książki „Historia polskiego szaleństwa”, będącego studium podejścia do melancholii w XIX wieku, w rozmowie z Tomaszem Sawczukiem opowiada o podobieństwach i różnicach w rozumieniu depresji w przeszłości i dzisiaj, a także związkach melancholii z kształtowaniem się polskiej tożsamości.
Maciej Musiał, psychoanalityk i redaktor książki „Znienawidzony obiekt miłości. Psychoanalityczne studia nad depresją”, w rozmowie z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin opowiada o tym, w jaki sposób melancholię i depresję rozumie współczesna psychoanaliza. Jak wyjaśnia Musiał, „depresja jest nieudaną żałobą, niemożnością poradzenia sobie z utratą i pogodzenia się z nią. W żałobie człowiek cierpi z powodu świadomości utraty obiektu, a w depresji ma poczucie, że utracił część ego”.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”