Okładka książki Justyny Bednarek "Nasza niegrzeczna mama" przedstawia kobietę w prostej wygodnej sukience, siedzącą w pozie lotosu, z długimi włosami. Włosy rozwiewają się na lewo i prawo. Wokół kobiety znajduje się symboliczne koło, w którym kręcą się planety z gwiazdami, oznaczające kosmos.

Justyna Bednarek to wybitna współczesna polska pisarka. Nie wystarczy powiedzieć, że pisze dobre książki dla niedorosłych. Takie sformułowanie byłoby dla niej krzywdzącym uproszczeniem. Bednarek tworzy mądrą, wartościową, budzącą zachwyt pod kątem językowym i tematycznym literaturę dziecięcą. Pisarka rozwija swój kunszt artystyczny od lat, a ja z przyjemnością się temu przyglądam. Zwłaszcza teraz, gdy na Bednarek „nie ma mocnych” i wygrywa wszystkie krajowe konkursy literackie. Za granicą również o pisarce coraz głośniej, gdyż jej dzieła, tłumaczone na wiele języków, wywołują szereg pozytywnych emocji czytelniczych. Bednarek błyszczy i każdego roku zaskakuje nas nowymi opowieściami. Jest mistrzynią zabaw słownych oraz prekursorką fenomenalnego humoru, który przemawia do każdego odbiorcy, niezależnie od wieku. Jej postaci są wielobarwne, czasami przerysowane tylko po to, aby podkreślić ich nietypowe cechy – te ekstrasympatyczne lub ekstrapejoratywne. 

Pisarka posiada także niebywałą zdolność do tkania narracji za pomocą symboli, metafor, synekdoch, eufemizmów, elips i innych środków artystycznych, które w jej prozie mają prawdziwie gargantuiczną siłę rażenia. Ubieranie zwyczajności w nadzwyczajność (zarówno w kontekście świata przedstawionego, atmosfery opowieści, tematu, bohaterów czy świetnie komponujących się z tekstem ilustracji) stanowi niezwykły dar Bednarek. Subtelnie i delikatnie stosuje różne środki artystyczne, między innymi kreśli eufemistyczną sytuację (kiedy mama jako syrena pływa w wannie z przystojnym niedźwiedziem), który to niedźwiedź zostaje później jej partnerem, lubianym bardzo przez dzieci kreatywnej mamy. Uruchamianie przez pisarkę środków artystycznych sprawia, że każda sytuacja owiana jest nimbem tajemnicy. Oczywiście rodzice jako pośrednicy lektury odczytają wraz z dziećmi znaczenia i sensy między innymi symboli zawartych w tekście. Wówczas książka ma podwójnego adresata: dziecko oraz dorosłego, który rozumie eufemizację zagadnień związanych na przykład z miłością cielesną lub zasklepione w innych symbolach trudne treści, wymagające rozmowy. Obok wiele mówiących środków artystycznych, precyzyjnego budowana świata przedstawionego i stosowania różnych konwencji i estetyk literackich, warto dodać do tego repertuaru artystycznego znakomite puenty, ostatnie ogniwo świadczące o doskonałej kompozycji tych utworów. Bednarek znakomicie czuje się w różnorodnych konwencjach literackich i tendencjach estetycznych, dzięki którym jej literatura zyskuje głębię, a nawet kilka głębi, oraz cenne, mądre przesłanie. 

Nie wyobrażam sobie większej radości niż rodzinne czytanie książek Justyny Bednarek oraz wspólne odkrywanie symbolicznych szyfrów, których wykładnie odnoszą nas do piękna, dobra, mądrości czy empatii. Innymi słowy do otwarcia się na pozytywne emocje, kumulujące się w świecie, które powinny wybrzmieć w każdym domu i którym należy nadać właściwy sens i kierunek. Praca w słowie jest dla Bednarek, jak przypuszczam, pracą kompensacyjną i demiurgiczną. Wyobrażam sobie tkanie literatury w domu pisarki jako pełen uczuć i wzruszeń akt twórczy. Dlatego śmiało mogę napisać, że Bednarek należy do współczesnego panteonu najlepszych pisarek w Polsce, tworzących dzieła kultowe oraz wiekopomne. Dorobek pisarki jest spory, zachęcam czytelników do zapoznania się m.in. z kultową serią o przygodach dziesięciu skarpetek, a także z tytułami takimi, jak „Pan Kardan i przygoda z vetustasem” [1], „Babcocha” [2], „Dom nr 5” czy „Maryjki. Opowieści o Matce Bożej” [3]. 

Kobieta ma skrzydła motyla i biegnie wśród wysokich kwiatów i roślin, które są wyższe od niej. Jedną ręką trzyma żółwia siedzącego na kwiatku i podaje mu rękę

Moją najukochańszą opowieścią pisarki jest „Nasza niegrzeczna mama”, która zdobyła główną nagrodę w konkursie Książka Roku 2022 Polskiej Sekcji Ibby jako dzieło wyjątkowe, szlachetne, tajemnicze, magiczne, pełne marzeń, dobra, piękna, empatii, tolerancji oraz recepty na bycie szczęśliwym. Zapewne szczęście może zburzyć tak popularny dziś „pęd szczurów”, roszczeniowe i skrajnie nieuprzejme zachowania ludzi, złość wobec tych, którzy chcą nam pomóc, ogólne wycofanie się z życia i lęk przed nim. Tymczasem wedle wspomnianej recepty liczy się przede wszystkim spokój ducha, szczera przyjaźń, otwieranie się na nowe doznania (niekoniecznie miłe) lub na sfrustrowaną osobę. W trudnych chwilach receptą na szczęście jest szukanie didaskaliów w drugim człowieku. Wnikliwe jego poznanie, zaufanie mu, zaoferowanie rozmowy i czuwanie nad jego rozwojem. Puentą tej opowieści jest zastrzyk kompensacyjny dla bohaterów i czytelników oraz dowartościowanie Każdego (Everymana). Oznacza to szansę dla pogubionych na odzyskanie wartości, spokoju, wolności. 

Kim jest „niegrzeczna mama”? Już te dwa słowa mają charakter prowokacyjny i zachęcają czytelników do obalenia zawartej w tytule tezy. Tytułowa mama o imieniu Ewa jest niezwykła i zwykła zarazem. Stanowi ucieleśnienie mądrości, empatii, opiekuńczości, miłości do swoich dzieci (ale też do innych potrzebujących wsparcia). To lojalna przyjaciółka, społeczna bohaterka, czarująca kobieta, emanująca pięknem duchowym oraz seksapilem. Czasami jednak to po prostu Ewa, która odczuwa potrzebę oderwania się od rodzinnego rozgardiaszu i poszukania samotni, aby uporządkować myśli. Wcześniej rozmawia o tej potrzebie z dziećmi i wysłuchuje ich opinii, ponieważ w tej rodzinie nie ma tabu ani kłamstwa. Egalitarność i wzajemna opieka to podstawa. Ewa zatem znika czasami, aby naładować baterie, zrelaksować się i wrócić z nową energią godną superwoman. Jako taka całą moc kieruje na pokrzywdzonych. W naszej kulturze jest mnóstwo takich kobiet. Szkoda, że mało kto docenia ich idealizm, pasję, heroizm, godność, a także ciężką fizyczną pracę również w domu i przy dzieciach. Wszystkie są godnymi podziwu superwoman dnia codziennego. 

Mama Ewa nie jest więc niegrzeczna! To mama, która stanowi egzemplifikację wszystkich mam, oglądających świat z perspektywy didaskaliów, chcących wiedzieć, co naprawdę w trawie piszczy, aby pomału czynić świat lepszym dla swoich i cudzych dzieci. „Niegrzeczna mama” jest czujna, dzielna, spontaniczna, odważna, uważna na cudze cierpienie. Jej czyny są manifestem kobiecej wolności, szlachetnego heroizmu, pasji do życia w zgodzie z samą sobą i wielkiej mądrości uzupełnianej intuicją. Ewa kibicuje tym, którzy w siebie wątpią. Dodaje im skrzydeł! To kobieta, matka, przyjaciółka, kochanka, partnerka odrzucająca laury na rzecz ciepłych chwil i ciekawych ludzi, z którymi można się zagubić w smutku, szczęściu, miłości lub bezpiecznej ciszy. Cieszy mnie ogromne, że tak wrażliwa dusza, jak Justyna Bednarek dostrzegła tę wyblakłą już nieco postać matki i stworzyła ją od nowa, a także pozwoliła jej wkroczyć na stałe do panteonu dzielnych, odważnych, pełnych pasji matek w polskiej, współczesnej literaturze dziecięcej.

Ogromnym walorem opowieści są znakomite ilustracje Katarzyny Palus. Mam wrażenie, że tylko ta ilustratorka mogła oddać historię mamy Ewy tak wiernie i symbolicznie zarazem. Palus doskonale zrozumiała zamysł Bednarek, dlatego jej oryginalne ilustracje przykuwają wzrok i zdecydowanie korespondują z wydarzeniami opowieści. Oczywiście Palus dodaje wiele od siebie, dlatego ilustracje mogą poszerzać naszą wiedzę o mamie Ewie i jej rodzinie. Zestawienie warstwy literackiej i ilustracyjnej jest tutaj prawdziwym dziełem sztuki. Warto też zwrócić uwagę na wybór specyficznej tendencji estetycznej, jaką jest realizm magiczny. Ostatni raz z tak doskonałym wykorzystaniem realizmu magicznego spotkałam się w powieści „Łopianowe pole” Katarzyny Ryrych. U Bednarek obecność realizmu magicznego sprawia, że kreowana rzeczywistość jest dualna: raz realna, innym razem magiczna i te dwie sfery przenikają się wzajemnie. Proces ten wywołuje niezwykłe uczucia wśród czytelników oraz zachęca do stawiania pytań o strukturę świata przedstawionego, który nie poddaje się ocenie zerojedynkowej, bo w realizmie magicznym liczy się to, co pomiędzy. Pozwala nam to interpretować dzieło Bednarek indywidualnie. Czuć na końcu języka przepyszny smak tej historii, do której chcemy wskoczyć na oślep, by doświadczyć pełni łagodności, otwartości, niezależności, wolności, kompensacji stresu i krzywd, której tak brakuje naszej codzienności. Tę spektakularną „misę łakoci” oferuje nam „Nasza niegrzeczna mama” Justyny Bednarek, a może nasza mama z pasją?

Tym, którzy nie boją się mamy z pasją, polecam tę wyśmienitą familijną książkę. Pasja mamy doda wam skrzydeł w realizowaniu własnych pasji oraz w sposób magiczny uniesie was tak wysoko, że przestaniecie lękać się upadku Ikara. Przede wszystkim jednak warto sięgnąć po „niegrzeczną mamę”, ponieważ jest ona cichą bohaterką codziennych dni, a jednocześnie w oczach dzieci ulega ciągłym przeobrażeniom. Każda kolejna jej metamorfoza jest piękniejsza i ciekawsza. To tytanka, demiurżka, wojowniczka, czarodziejka, kapłanka pokoju, a czasami mścicielka i pogromczyni waranów. Liczne zoomorficzne wcielenia bohaterki najpełniej obrazują fantazmaty dziecięce, znakomicie przedstawione przez pisarkę.

Szukam obrazów z dzieciństwa, kiedy moja mama była dla mnie mamą Ewą – zarażała pasją, była ostoją i kompasem, czuwała nad moim bezpieczeństwem, wierzyła mi, mówiła łagodnie, z czułością jak do ukochanego dziecka. Wielu może szukać takich obrazów, lecz nigdy ich nie odnaleźć. Dlatego Ewa już teraz jest mi bliska oraz zapewne wszystkim tym, którzy w literaturze szukają substytutu dobrej mamy, dobrej rodziny, opiekuńczego ogniska domowego. Reasumując, będę często wracać do tej opowieści, aby móc spotykać się z mamą Ewą, zwykłą/niezwykłą przyjaciółką, z którą czuję głębokie pokrewieństwo dusz. Ach! Jeszcze jedno! Portret Ewy zostanie na zawsze w kanonie literackich portretów matek, które postrzegać możemy jako naturalne autorytety, a o takie współcześnie coraz trudniej. 

Przypisy:

[1] Recenzja autorstwa Krzysztofa Rybaka w „KL” nr 469.
[2] Recenzja autorstwa Krzysztofa Rybaka w „KL” nr 523.
[3] Recenzja autorstwa Katarzyny Slany w „KL” nr 705.

 

Książka:

Justyna Bednarek, „Nasza niegrzeczna mama”, il. Katarzyna. Palus, wyd. Wytwórnia, Warszawa 2022. 

Proponowany wiek odbiorcy: 6+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.