Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Stary, ale jary....

Stary, ale jary. Recenzja książki „Pan Kardan i przygoda z vetustasem” Justyny Bednarek [KL dzieciom]

Krzysztof Rybak

Pan Kardan i Michałek zabierają czytelnika w pełną emocji przygodę, a bohaterowie stworzeni przez Justynę Bednarek – szalony wynalazca, ciekawski chłopak, szemrany deweloper, wytworny duch i kury podróżujące w czasie – przemówią zarówno do dziecka, jak i do dorosłego.

Drukowanie

Justyna Bednarek zdobyła serca dzieci i dorosłych „Niesamowitymi przygodami dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)” (wyd. Poradnia K, 2015), nagrodzonymi w 2015 roku głosami czytelników w konkursie „Przecinek i Kropka”. Odtąd dzieli się z odbiorcami opowiadającymi o niezwykłych bohaterach szalonymi historiami, w których komizm sytuacyjny i językowy zaskakuje czytelnika raz po raz: tak było w „Pięciu sprytnych kunach” i „Nowych przygodach skarpetek (jeszcze bardziej niesamowitych)”. Nie inaczej prezentuje się fabuła najnowszej książki Bednarek, nominowanej w konkursie Książka Roku 2017 Polskiej Sekcji IBBY.

„Pan Kardan i przygoda z vetustasem” to historia starszego, samotnego mężczyzny mieszkającego w wielkim, choć zagraconym domu. Panujący tam nieład to tak naprawdę skarbiec przedmiotów pozornie błahych (śrubek, zepsutych elektrycznych golarek, kolekcji pasków napędowych od maszyn do szycia, działających – i nie – lutownic), które tylko czekają, by stać się częścią nowego wynalazku. Waldemar Kardan nie jest bowiem stereotypowym staruszkiem z manią zbieractwa – to niezwykły eksperymentator i odkrywca, który marzy o tym, by trafić do Księgi Rekordów Guinnessa. Niestety jego ostatni wynalazek nie przypadł gremium jurorskiemu do gustu: zgłosił do konkursu zrobiony z puszki po marmoladzie i kawałków piorunochronu największy na świecie tranzystor akurat wtedy, kiedy w nauce zwrócono się w stronę minimalizmu – co za pech! Jednak pan Kardan, mężczyzna lekko zwariowany, znajduje w Michałku, synu sąsiadów, entuzjastę swych poczynań i prawdziwego przyjaciela. Chłopiec, zafascynowany intrygującymi pomysłami Władysława Kardana, zaczyna odwiedzać go coraz częściej, bawiąc się z Sherlock i Watson, kurami rasy sussex (nazwanymi imionami słynnych detektywów), oraz pomagając w testach najnowszego dzieła wynalazcy – vetustasu. Tajemniczy termin, brzmiący trochę jak z litewskiego, trochę jak z paleolitu – przedstawiony na okładce dinozaur robi swoje! – okazuje się wysublimowaną maszyną do rekonstrukcji wydarzeń z przeszłości, której kolejne wizualizacje napędzają fabułę. Opowieść oparta na absurdalnym humorze przywodzi na myśl cykl komiksów o Tymku i Mistrzu, co na pewno zachęci dziecięcych (i nie tylko!) miłośników komiksu Rafała Skarżyckiego i Tomasza Leśniaka. [1]

pan_kardan_il1

Bednarek, czyniąc głównymi bohaterami starszego mężczyznę i młodego chłopca, pokazuje, że różnice pokoleniowe, widoczne na pierwszy rzut oka, nie muszą być przeszkodą w zawieraniu znajomości i wspólnym spędzaniu czasu. Zakręcony Waldemar Kardan, oderwany od rzeczywistości wynalazca, który potrafi znaleźć zastosowanie dla wielu „śmieci” – choć ugotowanie rosołu stanowi dla niego wielką trudność – swoją otwartością i pomysłowością przyciąga młodego Michałka. Co prawda na początku świeżo zawiązana znajomość bohaterów budzi lekkie zdziwienie u rodziców chłopca, jednak z czasem zostaje w pełni zaakceptowana. Autorka korzysta z popularnego w literaturze dziecięcej zabiegu zbliżenia oddalonych pokoleń (np. „Babcia rabuś” Davida Walliamsa), sprzeciwiając się wykluczeniu dziadków z życia najmłodszych. Pan Kardan jest co prawda stary, ale jary!

Największą zaletą tekstu Bednarek są zawarte w nim pokłady komizmu. Wszystkie stworzone przez autorkę postaci i ich zachowania budzą w czytelniku rozbawienie: poczynając od tych drugoplanowych, czyli z pozoru pospolitych rodziców Michałka (perfekcyjna pani domu i „nudny” pracownik biura, skrywający jednak szaloną przeszłość), poprzez mającego wszystko w nosie kota Młotka vel Puszka, na wszędobylskich, podróżujących w czasie kurach kończąc. Główni bohaterowie, a więc sympatyczny kombinator Michałek oraz bujający w obłokach, serdeczny pan Kardan przeciwstawieni są podejrzanemu deweloperowi Błażejowi Bałamutowi, który chce wzbogacić się kosztem innych i uciec ze skradzionymi pieniędzmi do ciepłych krajów. Wokół nich wszystkich krąży wychowany w innej epoce – i wtedy też zmarły! – pan Kazimierz, który, teraz już jako duch, spędza całe dnie na ławce w ogrodzie pana Kardana. Fabuła pełna absurdalnych interakcji między postaciami i niespodziewanych wydarzeń rozbawi nie tylko dziecko, ale również dorosłego, a do tego pozwoli opowiedzieć o sprawach ważnych dla współczesnego człowieka.

Wspomniana już przyjaźń międzypokoleniowa to zaledwie jeden z wątków, które porusza Bednarek. Vetustas pozwala bowiem panu Kardanowi i Michałkowi odtworzyć z resztek starych przedmiotów wydarzenia z przeszłości: kawałek dzbanka, fragment płyty winylowej czy skamielina (a dokładniej ząb widocznego na okładce mozazaura) stają się źródłem pokazywanej w ogrodzie wizji tego, co dawno minęło. Dzięki kolejnym eksperymentom obserwujący wszystko duch pana Kazimierza przypomina sobie o dawnej miłości do pani Alicji, zamieszkującej kiedyś stary dom, w miejscu którego żyje teraz rodzina Michałka. Wizje są tak poruszające, że pan Kazimierz z czasem staje się coraz bardziej widoczny i wraca do naszego świata, a wreszcie próbuje naprawić błędy z przeszłości. Problem pamięci, na który wskazuje autorka, jest chyba jednym z tych, o których trudno mówić do dziecięcego odbiorcy bez przesadnego dydaktyzmu i moralizatorstwa. Bednarek pokazuje jednak, że w zwykłych, być może zniszczonych i zaniedbanych przedmiotach leży moc, a przywołanie cennych wspomnień pozwala na zmianę nas samych.

pan_kardan_il2

Autorka sięga również do dyskutowanych współcześnie tematów politycznych i moralnych, prezentując postaci nieuczciwego dewelopera i kur rasy sussex. Pierwszy, wyjęty niczym z koszmarów wielu „młodych na swoim”, jest skażony żądzą bogactwa kosztem innych, sięga po kłamstwo, bałamuctwo i wymierza ciosy poniżej pasa – wszystko dla pieniędzy! Odwiedza okoliczne domy, które stara się kupić za trzykrotność ceny, tak naprawdę oszukując niewinne ofiary. Natomiast zwierzęce bohaterki, niezwykle utalentowane kury, które podróżują w czasie, przynosząc ze sobą drobne przedmioty z przeszłości, autorka wykorzystuje do ukazania relacji ludzko-zwierzęcych. Gdy pan Kardan przynosi do domu kupione na bazarze ptaki, aby zrobić z nich rosół, Michałek zaczyna się z nimi bawić i nazywa je, inspirując się twórczością Arthura Conana Doyle’a. Wtedy też dociera do tytułowego bohatera, że nadszedł czas wykreślić z diety drób:

„Trzeba […] przyznać, że nadanie kurom imion było posunięciem mistrzowskim. Być może jeszcze nikt wam o tym nie powiedział, ale jeśli jakiemukolwiek stworzeniu nadacie imię, to już nie można go przerobić na rosół. Nie i kropka! Pan Kardan zrozumiał to w jednej chwili i zrobiło mu się strasznie głupio. Chciał zjeść kurę Sherlock, co za potworność!”. (s. 22–23)

Od tego czasu imienniczki słynnych detektywów stają się wiernymi towarzyszkami wynalazcy i Michałka, mniej lub bardziej świadomie pomagając im swoimi niezwykłymi zdolnościami.

Zabawna powieść Bednarek, poza dużą dawką humoru, niesie więc w sobie również ważne treści etyczne i sięga do współczesnych bolączek cywilizacyjnych: utraty kontaktu między młodszymi i starszymi, zatracenia pamięci o przeszłości, nieuczciwych zagrywek na rynku nieruchomości czy relacji ludzko-zwierzęcych. Otwarte zakończenie pozwala sądzić, że to nie koniec niezwykłych pomysłów pana Kardana – na pewno warto będzie sięgnąć także po kolejną część przygód szalonego wynalazcy i jego dzielnego pomocnika!

 

Przypisy:

[1] W 2016 roku ukazały się trzy tomy publikowanego wcześniej w odcinkach komiksu: Rafał Skarżycki, Tomasz Lew Leśniak, „Tymek i Mistrz”. Tom I, Wydanie zbiorcze, Kultura Gniewu, Warszawa 2016.

Książka:

Justyna Bednarek, „Pan Kardan i przygoda z vetustasem”, il. Adam Pękalski, Wydawnictwo Bajka, Warszawa 2017.

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 469

(1/2018)
2 stycznia 2018

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj