Szanowni Państwo!

Przy okazji wyborów 15 października światowa opinia publiczna na nowo zainteresowała się polską polityką. Zwycięstwo koalicji demokratycznej nad nieliberalną władzą pokazywało, że narodowy populizm można zatrzymać, a jego dalsze zwycięstwa nie są nieuchronne, również w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie siły antyliberalne przeważały ostatnio na Węgrzech i Słowacji. Interesujące stało się zatem pytanie, jak doszło do owego polskiego zwycięstwa i jakie lekcje mogą z niego płynąć dla formacji liberalno-demokratycznych w innych krajach zachodnich. 

Równie pouczające może być to, co wydarzyło się w tygodniach i miesiącach następujących po wyborach. Można było przekonać się, że władza po populistach nie ma guzika, który wystarczy nacisnąć, żeby przywrócić praworządność czy uzdrowić porządek konstytucyjny. W dodatku funkcjonariusze umieszczeni w instytucjach państwowych przez poprzedni rząd będą utrudniać proces naprawy. Już pojedyncze załamanie systemu może mieć długofalowe konsekwencje, z którymi nie tak łatwo sobie poradzić. Konflikt między alternatywnymi modelami politycznymi – liberalnym oraz nieliberalnym – nie ogranicza się zatem do pojedynczej bitwy, lecz wpisuje się trwale w pejzaż polityczny.

W 2024 roku na świecie odbędą się kolejne ważne wybory, w których ścierać się będą bardziej liberalne i antyliberalne modele rządzenia, a zwycięstwa strony liberalnej wcale nie są pewne. Naszą uwagę zwracają w szczególności Stany Zjednoczone, gdzie zapowiada się ponowne starcie Joe Bidena oraz Donalda Trumpa. Ten ostatni mierzy się z poważnymi problemami prawnymi. Zaledwie w ostatnim tygodniu sąd nałożył na niego karę w wysokości 83 milionów dolarów za zniesławienie pisarki E. Jean Carroll, która oskarżyła go wcześniej o gwałt. Grożą mu również wyroki w toczących się procesach karnych. 

Sąd stanu Colorado wydał wobec Trumpa zakaz kandydowania za naruszenie konstytucji w postaci podżegania do powstania, w związku z atakiem na Kapitol 6 stycznia 2021, po przegranych przez Trumpa wyborach prezydenckich, których wynik polityk próbował następnie na różne sposoby obalić. Trump przyjmuje w obronie stanowisko, że aktów prezydenta nie powinno się oceniać przez pryzmat legalności. Sąd zapytał prawnika Trumpa, czy prezydent mógłby zlecić wojsku zamordowanie przeciwnika politycznego i nie ponieść za to odpowiedzialności karnej. Ten stwierdził, że prezydent mógłby odpowiadać za to jedynie w wyniku procedury impeachmentu i skazania przez Senat. Innymi słowy, jeśli prezydent ma większość w Senacie, to może wszystko. To nie zraża jednak Amerykanów na tyle, by odwrócili się od Trumpa – ma on w sondażach ogólnokrajowych przewagę nad Bidenem. 

Istotne głosowania będą miały miejsce również w wielu innych krajach. Wiosną odbędą się wybory parlamentarne w Indiach, w których rządzi obecnie premier Narendra Modi, podawany jako jeden z najważniejszych światowych przykładów nacjonalistycznego populizmu, który jest jednocześnie jednym z najpopularniejszych polityków na świecie. Innym ciekawym przypadkiem jest Argentyna. Tutaj jesteśmy świeżo po wyborach, natomiast ich zwycięzca Javier Milei pozycjonował się jako alternatywna wobec zachodniego liberalizmu odpowiedź na populizm, przedstawiając się jako anarchokapitalista. Skrajnie wolnorynkowy i konserwatywny kulturowo program Mileia stał się jednym z głośniejszych punktów medialnych niedawnego forum ekonomicznego w Davos, gdzie polityk przekonywał, że na kulturowym liberalizmie w rodzaju poszerzania praw kobiet najbardziej tracą przedsiębiorcy i bogacze, między centrolewicą a Stalinem i Hitlerem nie ma zaś fundamentalnych różnic. 

W nowym numerze „Kultury Liberalnej” piszemy o Stanach Zjednoczonych, Indiach i innych miejscach świata, w których w 2024 roku odbędą się najważniejsze wybory polityczne. 

Jakub Bodziony z „Kultury Liberalnej” pisze o losach Donalda Trumpa po przegranych przez niego wyborach prezydenckich w 2020 roku. Mimo nieudanej próby obalenia wyniku wyborów, impeachmentu, a także wielu przegranych procesów sądowych, Trump w dalszym ciągu utrzymuje się na powierzchni i ma istotne szanse na zwycięstwo wyborcze w 2024 roku. Byłby to scenariusz szczególnie ryzykowny z naszej perspektywy, ponieważ Trump mógłby zatrzymać wsparcie dla Ukrainy. Jak ujawnił członek Komisji Europejskiej Thierry Breton, Trump miał powiedzieć szefowej KE Ursuli von der Leyen, że nigdy nie pomoże militarnie Europie, a NATO jest martwe. 

Krzysztof Renik w rozmowie z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin opowiada o sytuacji politycznej w Indiach. Zdaniem Renika, „o Indiach mówi się, że jest to największa demokracja świata, jednak celniej brzmi: najludniejsza demokracja świata. Posiada oczywiście konstytucję, regularnie są przeprowadzane wybory, jednak jest to demokracja fasadowa, w jej trybach skrzypi bardzo dużo piasku. Indie zmierzają w stronę populistycznego fundamentalizmu hinduistycznego”. 

Mateusz Mazzini, dziennikarz i autor reportaży z Ameryki Łacińskiej, pisze o Argentynie pod rządami prezydenta Javiera Mileia. Jak przekonuje Mazzini, istniejący w tym kraju poziom polaryzacji jest niewyobrażalny nawet z naszej perspektywy. Do tego kraj mierzy się z nieustającym kryzysem gospodarczym i ponad stuprocentową inflacją. Wprowadzane przez Mileia reformy doprowadziły zaś do strajków generalnych. Jednak zdaniem autora obecny prezydent – którego partia nie ma obecnie większości w parlamencie, dlatego rządzi dekretami i napotyka opór Sądu Najwyższego – może z czasem umacniać swoją władzę. 

Przypominamy również niedawną rozmowę Jakuba Bodzionego z Michałem Lubiną na temat wyborów parlamentarnych i prezydenckich na Tajwanie, które miały istotne znaczenie z punktu widzenia relacji między wyspą a kontynentalnymi Chinami. W tym tygodniu opublikujemy też tekst Konstantego Geberta, który przygląda się sytuacji w kolejnych znaczących politycznie w 2024 roku punktach globu, takich jak Turcja, Pakistan, Indonezja i Bangladesz. 

Zapraszamy do lektury! 

Redakcja „Kultury Liberalnej”