Pidzamche [pol. Podzamcze] i Znesinnia [pol. Zniesienie] to jedne z najstarszych [1] i najbardziej przekształcanych dzielnic Lwowa. Znajdują się obok siebie: nawet miejscowi często mają sprzeczne opinie w kwestii tego, gdzie zaczyna się Pidzamche, a gdzie to już Znesinnia. Sama czasem wstydziłam się tego, że mieszkałam w tej biednej części miasta. Większość domów była zaniedbana, z odrapanymi ścianami. Znajdowały się tutaj dziesiątki opuszczonych fabryk z czasów radzieckich. Zdarzały się noce, że nie można było otworzyć okna z powodu nieznośnego zapachu zasypanej lwowskiej rzeki Poltwy [pol. Pełtew], która wypływa w pobliżu z kanalizacji na obrzeżach miasta. Lubiłam jednak moje Pidzamche za widok na Wysoki Zamek i stare uliczki. Za nasycone i przyjemne zapachy czekolady i kawy z nadal działających fabryk Switocza i Galki [3], za bliskość do centrum miasta.

Dorastając, obserwowałam stopniowy rozwój dzielnicy: wyremontowanie stacji Pidzamche, zamknięcie nocnych knajp i pubów, pojawienie się bardziej prestiżowych sklepów i kawiarni. W 2019 roku ukończono najważniejszą drogę w okolice ulicy Bohdana Chmielnickiego, co natychmiast wpłynęło na rozbudowę całych kwartałów mieszkaniowych [4].

Dekadę temu nie uwierzyłabym, że wybuchnie wojna; czytałam o niej tylko w książkach, widziałam ją jedynie w filmach. Nie mogłabym też sobie wyobrazić, że podczas wojny na pełną skalę będę obserwować otwarcie centrum sztuki współczesnej, zwłaszcza w mojej okolicy.

Fot. Jam Factory Art Center

Skąd wzięło się centrum sztuki?

Podczas oprowadzania po wystawie historycznej architektka Olha Zarechniuk tłumaczyła, że na ulicy Staroznesenskiej od XIV wieku mieszkali głównie Ukraińcy wyznania greckokatolickiego, natomiast w nowym Znesiniu pojawiło się z czasem więcej Żydów i Polaków. Były tu synagoga, kościół i cerkiew. W 1869 zbudowano stację kolejową i nazwa Pidzamche stała się na tyle popularna wśród ludzi, by nazywać tak całą okolicę [5]. Tereny przebiegła linia kolejowa, dawne pola i pastwiska zostały podzielone na działki, na których powstawały liczne fabryki i budynki mieszkalne.

Właścicielami gorzelni była żydowska rodzina Kronik; ich działalność rozpoczęła się w latach pięćdziesiątych XIX wieku, nabrała rozmachu w siedemdziesiątych, by przetrwać do drugiej wojny światowej. Na stałej wystawie historycznej można zobaczyć świadectwo wysokiego statusu fabryki. „Podczas prac demontażowych jednej ze starych belek, która była już całkowicie spróchniała, znaleziono w torbie zawinięte przykrywki do beczek z początku XX wieku. Należały one do firmy Kroników i są właściwie jedynym materialnym elementem, który udało nam się znaleźć w tym budynku” – mówi Iryna Sklokina, historyczka, badaczka, współautorka wystawy historycznej. Pod warstwami farby na fasadzie odnaleziono i zakonserwowano autentyczny napis „Jozef Kronik i syn. Fabryka wódek, likierów i rumu”.

Rodzina Kroników zginęła w Holokauście. Gdy nadeszła władza radziecka, powstał tu zakład Ukrgolovvyno. Iryna Sklokina opowiadała, że wielokulturowość nie zniknęła podczas wojny i w czasach powojennych. „W wywiadach, które zbieraliśmy, pracownicy wspominają o wielu przedstawicielach różnych grup etnicznych, chociaż rząd radziecki nigdy nie miał na celu prawdziwego wspierania kultur narodowych”. W latach siedemdziesiątych XX wieku państwowe przedsiębiorstwo przetwarzania owoców i warzyw przejmuje teren fabryki i zaczyna eksportować produkty do wielu regionów ZSRR Właśnie z tego okresu pochodzi nazwa centrum sztuki „Fabryka dżemu”. Harald Binder został właścicielem w 2015 roku i wraz ze swoim zespołem stopniowo rozwija centrum. W listopadzie 2023 roku Jam Factory Art Center otworzyło się w całości [6].

Otwarcie podczas pełnoskalowej wojny

„Przybliżenie dzielnicy Znesinnia i Pidzamche ludziom było jedną z moich motywacji od samego początku. Aby wejść na dawny obszar przemysłowy i zmienić sytuację, wprowadzając tutaj fascynujące miejsce” – mówi Harald Binder, szwajcarski historyk, założyciel Center for Urban History, Harald Binder Cultural Enterprises i Jam Factory Art Center.

Otwarcie Centrum, listopad 2023. Fot. Sofia Solar © Jam Factory Art Center

Przed rozpoczęciem rekonstrukcji budynku kierownictwo centrum odwiedziło inne instytucje kulturalne i artystyczne w Ukrainie, a także w Polsce, Czechach, Niemczech i Austrii. To pomogło im lepiej zrozumieć, jak mogłaby wyglądać przyszła przestrzeń. „Chcieliśmy, aby centrum łączyło sztukę wizualną, muzykę, teatr, performance i tworzyło liczne dialogi między różnymi formatami. W Ukrainie jest centrum sztuki „Izolyatsia Foundation” [7]. Opuścili Donieck w 2014 roku w związku z atakiem Rosji i osiedlili się w Kijowie. Po odwiedzeniu ich wydawało nam się, że to jest najbliższe temu, co sobie wyobrażaliśmy” – dzieli się spostrzeżeniami Harald Binder.

Na starych mapach z XIX wieku można zobaczyć, że cała struktura centrum pozostała historyczna. Spacerującym po ogrodzie Jam Factory rzuca się w oczy tablica pamiątkowa. Okazało się, że w tym miejscu, między szkołą a centrum, znajdowała się synagoga. Figurowała na listach w archiwum, ale nikt nie wiedział, gdzie tak naprawdę się znajdowała. Badaczom centrum udało się ją zlokalizować. W tej części miasta istniała ogromna społeczność żydowska. Synagoga została całkowicie zrujnowana podczas drugiej wojny światowej.

Środki finansowe centrum pochodzą głównie z prywatnej fundacji Haralda Bindera. Niektóre granty otrzymują od instytucji międzynarodowych i rzadziej od państwowych, zwłaszcza po pełnoskalowej inwazji. Na terenie centrum została uruchomiona kawiarnia-bar, dostępne są tu także lokale na wynajem na wydarzenia związane z działalnością instytucji. Rozwój kilku filarów finansowych ma na celu zapewnienie stabilności w utrzymaniu centrum.

Otwarcie Jam Factory Art Center było zaplanowane na rok 2022. W chwili wybuchu działań wojennych tylko kilka budynków było w pełni ukończonych. Już następnego dnia otworzono podziemne przestrzenie dla wszystkich lokalnych mieszkańców. Przez sześć miesięcy działały tu trzy organizacje z magazynami humanitarnymi. Prace budowlane zostały zawieszone na miesiąc. Kiedy pierwszy szok minął, zaczęto prace nad przemyśleniem projektu w taki sposób, by mógł on odpowiadać aktualnym wyzwaniom.

Zmiana polegała na zminimalizowaniu zużycia gazu oraz w dostawie wody. Zainstalowano panele słoneczne i pompy ciepła, aby korzystać z najnowszych energooszczędnych technologii. „Pracując ze starymi i nowymi pomieszczeniami, zostawiliśmy jak najwięcej rzeczy w stanie bliskim temu, w jakim były one wcześniej, jedynie je odnawialiśmy – schody, podłogi, ściany. Te pomieszczenia nie mogą być w pełni inkluzywne. Natomiast nowe przestrzenie są maksymalnie dostępne dla odwiedzających” – tłumaczy Tetiana Fedoruk, dyrektorka operacyjna i wykonawcza Jam Factory Art Center. 

Łączna powierzchnia wszystkich pomieszczeń wynosi około 3500 m². Są to sale wystawowe, audytorium, kawiarnia-bar, parking przykryty panelami słonecznymi i tarasy. Zbudowane pomieszczenia podziemne, które podczas wojny na pełną skalę zamieniły się w schrony.

„Tworząc centrum sztuki, stwarzamy możliwości dla społeczności zawodowych, ale także dla mieszkańców do spędzania czasu, odwiedzania nie tylko turystycznej części miasta. W porównaniu z innymi dzielnicami Lwowa nie było tu podstawowych ośrodków edukacji nieformalnej, szkół muzycznych czy centrów rozwoju” – opowiadała podczas otwarcia Bozhena Pelenska, dyrektorka programowa i wykonawcza Jam Factory Art Center. Projekty edukacyjne i rezydencje artystyczne angażujące lokalnych mieszkańców zarówno dorosłych, jak i dzieci, są ważną częścią pracy instytucji od momentu jej powstania.

Rezydencja „„Rozpakowanie dźwięku” (sierpień 2023)” Fot. Olha Klymuk, Anastasiia Ivanova © Jam Factory Art Center

W 2022 ludzie byli w bardzo trudnym stanie psychicznym. Dlatego we współpracy z międzynarodową platformą MagiC Carpets, zespół centrum zdecydował kontynuować projekt ze społecznościami lokalnymi. Do rezydencji „Jak jesteśmy razem” (październik 2022) zostały zaproszone rodziny z dziećmi, aby we wspólnych praktykach artystycznych przywrócić ciepłą komunikację rodzinną, która została zakłócona przez wojnę. Wszystkie zajęcia łączyły aktywności teatralne i artystyczne. Uczestnikami następnej rezydencji „Rozpakowanie dźwięku” (sierpień 2023), byli przedstawiciele różnych zawodów w wieku od 24 do 67 lat. Zajęcia obejmowały śpiew, ćwiczenia głosowe i różnorodne techniki dźwiękowe, mające na celu działać uzdrawiająco na ciało i umysł poprzez wibracje dźwiękowe. Do projektów tych zaangażowano zarówno osoby, które z powodu wojny musiały przenieść się z różnych regionów Ukrainy, jak i lokalnych mieszkańców. W ten sposób mogli oni wchodzić ze sobą w interakcje i poznawać siebie nawzajem. 

„Kultura jest jednym z fundamentów ukraińskiego społeczeństwa i rozwoju. Bez niej jako społeczeństwo przestajemy istnieć. Jakkolwiek patetycznie brzmią te słowa, bardzo dobrze zdajemy sobie z ich sensu sprawę” – opowiada Bozhena Pelenska.

Jak i czy można mówić o wojnie, będąc na niej?

Podczas otwarcia centrum, na biletach wejściowych odwiedzający mogli zobaczyć pierwszą pracę z wystawy „Nasze lata, nasze słowa, nasze straty, nasze poszukiwania, my sami”: grafika krymsko-tatarskiej artystki Sevilyi Nariman Qizi „I have no other homeland but you”. „Rok 1991 jest punktem wyjściowym ukraińskiej niepodległości. Mówimy o tym poprzez wskazanie więzi ciągłości między: rewolucją na Majdanie w 2014, początkiem inwazji na pełną skalę w 2022” – opowiadała w trakcie kuratorskiego oprowadzania Natalia Matsenko, historyczka, krytyczka sztuki, niezależna kuratorka, wykładowczyni.

Używając techniki swego rodzaju opowiadań, wystawa została podzielona na dwie części. W górnych salach przedstawione były tematy bardziej globalne. Natomiast w dolnych przestrzeniach pojawiały się zagadnienia intymniejsze, opowiadające o osobistych doświadczeniach.

Gdzieniegdzie w oczy rzucały się wolne przestrzenie lub puste niebieskie ekrany. Te miejsca były przeznaczone dla dzieł, których autora nie udało się zidentyfikować, lub prac zawłaszczonych przez Rosjan – tak wybitnych artystów jak chociażby Tetyana Yablonska. Jej obrazy są obecnie przechowywane w Rosji. Samo pozostawianie miejsc dla tych dzieł podtrzymuje nadzieję, że kiedyś wrócą one do Ukrainy. „W ten sposób mówimy o utraconej sztuce i historii sztuki ukraińskiej, która nieustannie znajdowała się pod wpływem przemocy” – mówi Kateryna Iakovlenko, kuratorka, badaczka współczesnej sztuki ukraińskiej. 

Сzęść wystawy poświęcona jest tematowi domu i pamięci o nim. Kateryna Iakovlenko dodaje, że tytuł wystawy nawiązuje do pracy Przykarpackiego Teatru z 2022 roku. Były to warsztaty prowadzone w Kołomyi z uchodźcami wewnętrznymi, podczas których mogli oni przypomnieć sobie własne domy i odtworzyć je na modelach.

Przykarpacki Teatr, praca z warsztatu. Fot. Roman Shyshak © Jam Factory Art Center.

W pracy Anny Zvyagintsevej „Kostium dla najeźdźcy” można było dostrzec refleksje na temat zboża i żywności. Artystka zastanawiała się, jak ubrać osobę, która idzie zagarnąć cudzą ziemię: zaproponowała stworzenie garnituru z łatwo rozkładającego się materiału i umieszczenie w nim pestek, aby po śmierci okupanta w ziemi wykiełkowały nowe rośliny.

Praca Sergіya Petlyuka „Fragmenty rzeczywistości”, składała się z rozbitego szkła, na którym wyświetlane były pozornie spokojne krajobrazy: niebo z powoli przesuwającymi się chmurami lub spokojna woda. Rozbite szyby to pobudzenie do refleksji z jednej strony nad czymś utraconym, a z drugiej – nad tym, jak zmienia się obraz świata, gdy znika grunt pod nogami. Praca ta była dedykowana Yevhenowi Hulevychowi – lwowskiemu filozofowi, kulturoznawcy i artyście, który został ochotnikiem i zginął pod Bachmutem.

Praca Sergіya Petlyuka „Fragmenty rzeczywistości”. Fot. Roman Shyshak © Jam Factory Art Center.

Na wystawie prezentowano też wiele dzieł wojskowych. „Pytaniem dla nas jest, jak artysta zmienia się na wojnie. W okresie niepodległości Ukraina bardzo aktywnie rozbrajała się przy wsparciu krajów zachodnich, a pojawienie się opowieści o broni w naszej przestrzeni informacyjnej i historycznej zmusza nas do ponownego przemyślenia tych praktyk” – mówi Borys Filonenko, niezależny kurator, krytyk sztuki, wykładowcą. Jedna z pustych przestrzeni to praca Ilii Repina „Kozacy piszą list do tureckiego sułtana”, której oryginał znajduje się w Federacji Rosyjskiej. Dla Repina dzieło to było zbiorem portretów społeczności ukraińskiej, z którą był mocno związany – postaci kultury i artystów, którzy również wyemigrowali do centrów imperium do pracy.

Artyści zaginieni, sztuka ukryta

Jedna z sal poświęcona jest Chersoniowi i chersońskiemu artyście Viacheslavowi Mashnytskiemu. W 2004 on założył Muzeum Sztuki Współczesnej w Chersoniu. Podczas okupacji miasta artysta zdecydował się tam pozostać, a w październiku 2022 przyjaciele Viacheslava zgłosili jego zniknięcie. Miejsce jego pobytu pozostaje nieznane.

Inne prace w tej przestrzeni należały do społeczności chersońskiej, bliskich przyjaciół Viacheslava. Artysta Oleksandr Zhukovskyi też nie opuścił Chersonia, przeżył okupację i zalanie obszaru w pobliżu jego domu, gdy Rosjanie wysadzili kachowską tamę. Na pierwszy rzut oka praca Oleksandra „Kapsuła Czasu” wygląda jak obiekt rzeźbiarski. Jednak duża część jego prac została zwinięta, wypełniona gipsem i przetworzona w kolumnę na wypadek, gdyby jego mieszkanie zostało przeszukane. Rosyjscy okupanci najprawdopodobniej zabiliby artystę za treść jego prac.

Po prawej stronie praca Oleksandra Zhukovskiego „Kapsuła Czasu” Fot. Roman Shyshak © Jam Factory Art Center

Jedną z sal poświęcono doświadczeniu zbierania świadectw języka, zapisywania swoich przeżyć na papierze, w formacie wideo, za pośrednictwem głosu i prywatnych wiadomości. Daniil Revkovskiy i Andriy Rachynskyi prezentują na wystawie dwie serie prac. „Napisy wojenne” [„War lettering”] to archiwum różnych tablic w Charkowie, które zostały uszkodzone przez ostrzał. Niektóre rozpadły się, inne stopiły. Druga seria to dokumentacja znaków drogowych na autostradach, zamalowanych niebieską farbą w celu dezorientacji sił okupacyjnych. Można je zobaczyć w wielu ukraińskich miastach.

W sali z dziennikami znajdują się prace trzech artystów, którzy są albo byli w szeregach sił zbrojnych Ukrainy: Sofia Pomogaibo, Timur Dzhafarov i Yevhen Hulevych, który zginął. Zarejestrowano ich refleksje o tym, co się z nimi dzieje, jak wojna przekształca ich i otaczającą rzeczywistość. Słuchając prac Timura Dzhafarova, najpierw można było odnieść wrażenie, że jest to jakiś awangardowy eksperyment. W rzeczywistości było to nagranie Timura grającego na zepsutym pianinie pod Bachmutem. „Próbował znaleźć jakąś melodię z brakującymi klawiszami i względną harmonią. Oddaje to stan, w jakim obecnie się znajdujemy” – dzieli się Natalia Matsenko.

Wystawa „Nasze lata, nasze słowa, nasze straty, nasze poszukiwania, my sami”, listopad 2023. Fot. Sofia Solar © Jam Factory Art Center

Moją uwagę przyciągnęła fototapeta Bohdany Zaiats z wybranymi wiadomościami. Na początku inwazji artystka zamieniła swój Instagram w miejsce składania świadectw. Bohdana prosiła odbiorców o pisanie anonimowo, przez co przechodzą i co naprawdę myślą. Śledząc na Instagramie projekt chronologicznie, można zobaczyć, jak zmienia się zbiorowa nieświadomość Ukraińców i czym się martwią.

Jedna z sal zawiera rozmaite doświadczenia tego, jak zapamiętywana jest przestrzeń, jak wrażenia i rozumienie jej są przekształcane. W pracy graficznej „Zapillya” Anna Zvyagintseva zastanawia się nad tym, że teraz pola nie kojarzą jej się z żadną radością. Za każdym razem, gdy jej córka idzie na spacer, zwłaszcza boso, martwi się, że te pola są zaminowane. Dla swojej pracy „Szybka, łatwа przeprowadzka” Karina Synytsia sfotografowała się we własnej pracowni i na dużych arkuszach papieru odtworzyła fragment tej przestrzeni w skali jeden do jednego. Ten obraz można zwinąć i zabrać ze sobą, gdziekolwiek się będziesz. W ten sposób artystka stawia pytanie, jak i czy w ogóle można przenieść ze sobą pamięć o miejscu.

Praca (w centrum) Kariny Synytsi, „Szybka łatwа przeprowadzka”. Fot. Roman Shyshak © Jam Factory Art Center

Podczas otwarcia w listopadzie 2023 publiczność miała okazję wysłuchać nowego projektu Mariany Sadowskiej, ukraińskiej piosenkarki, aktorki i kompozytorki (tworzącej fuzję folku i awangardy), oraz Christiana Thomego, niemieckiego perkusisty i specjalisty od elektroniki. Muzycy wykorzystali współczesną ukraińską poezję i rytualne pieśni; ich projekt muzyczny łączy w sobie mówienie o bólu, wrażliwości i duchu oporu. W koncercie wzięła również udział Safiye Lenter-Qizi, po zajęciu Krymu przez Rosjan mieszka we Lwowie i jest ambasadorką kultury krymskotatarskiej. Występował także Yuriy Yosyfovych, piosenkarz ze Lwowa, oraz piosenkarka Margarita Kulichova (Grisly Faye).

Nie zabrakło również sceny teatralnej. „Nobody Died Today” to spektakl dokumentalno-plastyczny stworzony w grudniu 2022 jako koprodukcja Charkowskiego Teatru Niezależnego Nafta i austriackiego Theater im Bahnhof. Spektakl oparty jest na historiach i refleksjach ukraińskich żołnierzy, wolontariuszy, a także samych twórców spektaklu na temat ich wewnętrznych przemian; to przemyślenia dotyczące dotychczasowej hierarchii wartości, poczucia czasu i przestrzeni. Grupa artystów daje krytyczną odpowiedź na idee pacyfizmu, dystansu i „zmęczenia wojną”, z którymi spotykamy się w zachodnioeuropejskim społeczeństwie.

Dzięki zorganizowanej dla mediów przez centrum sztuki Jam Factory wycieczki po lwowskim centrum rehabilitacji, ośrodku dla uchodźców wewnętrznych i centrum medialnym, zapamiętałam słowa Olgi Mirovych, przewodniczącej Lwowskiego Forum Mediów: „Nawet pomimo faktu, że nasz kraj ponad dekadę walczy o przetrwanie i zachowanie swojej autentycznej kultury i sztuki, nadal się rozwija”. 

Przypisy:

[1] Stories of Pidzamche; „Pidzamche or What Do We Watch Out For in the City…”, Piotr Jakub Ferenski.
[2] Podzamcze (5) [w:] Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, t. VIII: Perepiatycha – Pożajście, Warszawa 1887, s. 488.
[3] Svitoch – manufaktura słodyczy we Lwowie, Galca – fabryka kawy we Lwowie.
[4] Dzielnica przemysłowa Podzamcze we Lwowie jest stopniowo przekształcana.
[5] The railway station Pidzamche.
[6] Vul. Khmelnytskoho, 124 – Jam Factory Art Center

[7] IZOLYATSIA. Platform for cultural initiatives

ikona wpisu: Fot. Sofia Solar © Jam Factory Art Center