Robert Schumann pisał w 1852* roku do pianisty i kompozytora Carla Debroisa: „Może pojedź odwiedzić Ren, gdzie jest dużo dobrego wina oraz dobrej muzyki”. Rheingau, malowniczy region, gdzie Góry Taunus dochodzą do Renu między Wiesbaden a Lorch, a po drugiej stronie rzeki, już w sąsiednim landzie, dominują Moguncja i Bingen. Te okolice od dawna rodzą nie tylko dobre wino, ale i dobrą muzykę, to tu powstała III Symfonia Brahmsa czy III akt „Śpiewaków Norymberskich” Wagnera, tu działała pierwsza kompozytorka, której biografia jest poświadczona w źródłach, Hildegarda z Bingen.
Rzeka, wino i muzyka, czyli lato nad Renem
Rheingau Musik Festiwal to jeden z najciekawszych niemieckich festiwali nie tylko ze względu na jego lokalizację, ale i różnorodny program. Koncerty odbywają się w średniowiecznych klasztorach, kilkusetletnich winnicach albo najelegantszych wnętrzach cesarskiego kurortu. Sala koncertowa Kasyna w Wiesbaden ozdobiona akwatycznymi motywami zdaje się wstępem i zapowiedzią atrakcji Rheingau Musik Festiwal, który w tym roku odbywa się po raz trzydziesty siódmy.
Tegoroczny RMF to mieszanina mainstreamu, muzyki z pogranicza klasyki i rozrywki z ambitniejszymi programami muzyki kameralnej. Zaprogramowano między innymi cykl koncertów z udziałem Bruce’a Liu zwycięzcy ostatniego Konkursu Chopinowskiego, ale i koncert z udziałem zwyciężczyni z 2010 roku, Julianny Awdiejewej, która wystąpi z Julią Fischer i Danielem Müllerem-Schottem w Zamku Johannisberg. Dodatkowo zaplanowano występy takich gwiazd jak Grigorij Sokołow, Anne-Sophie Mutter, Sabine Meier czy Igor Levit. W dawnym klasztorze cystersów w Eberbach wystąpią między innymi Collegium 1704 z Mszą h-moll Bacha, Akademie für Alte Musik Berin z programem Mozartowskim oraz Kammerchor i Klassische Philharmonie ze Stuttgartu z „Requiem niemieckim” Brahmsa. Będzie też okazja usłyszeć wschodzące gwiazdy wiolinistyki jak Maria Ioudenitch i Guido Sant’Anna.
Koncerty hr-Sinfonieorchester pod batutą Alaina Altinoglu z Christianem Tetzlaffem i Bruce Liu rozpoczęły 22 i 23 czerwca festiwal który potrwa aż do 7 września.
Willa, jezioro i fortepian
Jedno z największych jezior w Niemczech, na południe od Monachium – Jezioro Starnberg. To tu znajduje się zamek Berg, w którym pomieszkiwał, na zaproszenie Ludwiga II Wittelsbacha Ryszard Wagner, to tu urodziła się jego nieślubna córka Izolda. To tu, wiele lat później król, w niewyjaśnionych okolicznościach się utopił. Po tej samej stronie jeziora, wśród wielu innych willi, zwanych według lokalnej tradycji Schlossami (zamkami) – czasem ze względu na swoje rozmiary, innym razem ze względu na ich bardzo długą, kilkusetletnią historię – znajduje się Weidenkam. Historia tego majątku sięga aż X wieku, ale tajemnicza, olbrzymia willa otoczona ośmiohektarowym ogrodem w stylu angielskim zbudowana została na początku XX wieku. Na co dzień zamknięta i niedostępna latem otwiera swój salon muzyczny dla pianistów, którzy od dwudziestu pięciu lat w sierpniu uczestniczą w kursach mistrzowskich, prowadzonych przez prof. Hansa-Jürga Struba.
Nie byłoby w tym wszystkim nic bardzo niezwykłego, gdyby nie wyjątkowa formuła tych kursów, uczestniczą w nich bowiem młodzi profesjonaliści, ale i zaawansowani w pianistyce amatorzy w każdym wieku, nie legitymujący się dyplomami akademii muzycznych. Atrakcją dla publiczności jest nie tylko możliwość przebywania w tej wyjątkowej willi, ale przede wszystkim coś na kształt małego festiwalu otwartych koncertów uczestników kursu, a także koncerty kameralne zaproszonych przez Struba wykonawców. Cały kurs w Weidenkam to wyjątkowe doświadczenie godne polecenia – dwa tygodnie skupienia nad muzyką fortepianową w niezwykłym miejscu; jakkolwiek uczestnictwo w kursie trzeba planować ze znacznym wyprzedzeniem, to istnieje możliwość zatrzymania się w Weidenkam na kilka dni przy okazji koncertu.
W tym roku koncert inauguracyjny zagra gruzińska pianistka, dawna studentka Struba, Ketevan Sepaszwili (pisaliśmy o jej występie w Wiedeńskiej Musikverein w numerze 699), co zapowiada się na jeden z najciekawszych recital fortepianowy, jaki odbędzie się tego lata.
Festiwal Muzyki Polskiej w Krakowie
Warto tego lata zaplanować krótką wizytę w Krakowie na XIX Festiwalu Muzyki Polskiej. Powody są przynajmniej, lub głównie, dwa. 12 lipca zostanie zaprezentowana w wersji koncertowej trzy aktowa opera Karola Kurpińskiego „Jadwiga królowa Polski”. Zachowało się prawie dwadzieścia dzieł scenicznych Kurpińskiego, kilka przepadło w mrokach dziejów, jednak bardzo rzadko się po nie sięga. Dlaczego zdecydowano się na „Jadwigę”? Otóż mamy zbieg rocznic związanych z Jadwigą Andegaweńską: 650. rocznica urodzin, 640. rocznica koronacji i 625. rocznica śmierci. W rolę tytułową wcieli się Edyta Piasecka.
O ile po „Jadwigę” Kurpińskiego mało kto sięga, mało kto ją słyszał, to drugi powód, również operowy, dla którego można się wybrać na tegoroczny Festiwal Muzyki Polskiej w zasadzie nie jest znany nikomu… mowa o „Philaenis” Romana Statkowskiego. Utwór zniknął z pola widzenia muzyków i muzykologów na lata. Nie miał Statkowski szczęścia – trzyaktowa opera skomponowana została pod koniec XIX wieku i żaden teatr nie chciał jej wystawić. Statkowski z powodu hazardu i depresji popadł w kłopoty i w tej trudnej sytuacji otrzymał wiadomość, że „Philaenis” przetłumaczona została z niemieckiego na angielski i że wygrała konkurs ogłoszony przez impresaria trupy organizującej spektakle w Londyńskim Covent Garden!
Nagrodą miało być włączenie opery do repertuaru oraz wynagrodzenie, które pozwoliłoby Statkowskiemu spłacić długi. Jednak ostatecznie w wyniku sporu pełnomocnika Statkowskiego z teatrem do wystawienia opery nie doszło. Po wielu perypetiach udało się Statkowskiemu doprowadzić do wystawienia w spolszczonej wersji jego „Filenis” w Warszawie w 1904 roku. Znawcy i krytyka docenili operę Statkowskiego, lecz za ich pochwałami nie poszła do opery publiczność, sala świeciła pustkami. Na wieść o tym oburzony Ludomir Różycki pisał: „powinien [Statkowski] wystawić to w Berlinie, nasza hołota za głupia na to”. Depresja pogłębiona tymi niepowodzeniami odebrała Statkowskiemu zapał twórczy. Można powiedzieć, że „Filenis” zakończyła jego karierę kompozytorską i Statkowski poświęcał się od tego czasu niemal wyłącznie pedagogice.
Nikt nie zdecydował się od 1904 roku sięgnąć po „Filenis”. Zatem wykonanie zaplanowane na 28 lipca w Filharmonii Krakowskiej pod batutą Krzysztofa Słowińskiego będzie pierwszym od 120 lat.
Krzyżowa / Kreisau – Muzyka dla Europy
Na mapie muzycznej polski Krzyżowa jest miejscem szczególnym. O festiwalu odbywającym się w tej wsi na Dolnym Śląsku pisaliśmy na łamach „Kultury Liberalnej” kilka razy, w 2021 roku w numerze 667 i w 2022 w numerze 716. Odsyłamy do tych tekstów, które przybliżą specyfikę tego niezwykłego, nie tylko w skali Polski, festiwalu muzyki kameralnej.
W tym roku czeka nas jubileuszowa, dziesiąta edycja. Repertuar obejmuje kilka evergreenów kameralistyki, jak Kwintet klarnetowy op. 115 J. Brahmsa, czy „Kwartet dysonansowy” Mozarta, albo Trio fortepianowe, op. 99 Schuberta, jednak zdecydowaną większość tegorocznego repertuaru to utwory grywane rzadziej. Wszystko złoży się na fascynujący przegląd technik kompozytorskich i styli od muzyki barokowej, przez aranżacje symfoniki na skład kameralny po utwory najnowsze, zamówione przez Festiwal. Krzyżowa Music ponownie zaprasza kompozytora rezydenta i w tym roku będzie to Garth Knox, którego usłyszymy także jako altowiolistę. Będzie także porcja muzyki polskiej w tym utwory Grażyny Bacewicz, Fryderyka Chopina, Andrzeja Panufnika i Krzysztofa Pendereckiego.
Krzyżowa Music to festiwal, którego poziom wykonawczy od kilku lat pozostawia nas z roku na rok w coraz większym zachwycie.
Terminy koncertów dostępne są na stronie internetowej festiwalu.
*w pierwszej wersji tekstu podano błędną datę (1952)