Najnowsza książka Mohammeda El-Kurda dotyka problemu dehumanizacji Palestyńczyków i normalizacji palestyńskich śmierci – zarówno w kontekście trwającej wojny w Gazie, jak i ostatnich prawie stu lat okupacji. Młody – bo zaledwie dwudziestosiedmioletni – pisarz zwraca uwagę na to, jak zachodnie media i opinia publiczna tworzą hierarchie tego, kto jest godny współczucia z racji swojego pochodzenia, płci, klasy społecznej czy „obycia”. Kluczowe dla książki pojęcie „idealnej ofiary” oznacza osobę, która zasługuje na współczucie właśnie dlatego, że nie posiada żadnych nieprzyjemnych cech – nie jest zaangażowana czy postrzegana w kontekście politycznym, nie wyraża złości wobec swoich oprawców czy, broń Boże, nie wspiera zbrojnego oporu. Autor zauważa jednak, że te wymagania są stawiane jedynie niektórym ofiarom, a jego książka jest wynikiem niezgody na tę nierówność.

Literatura zaangażowana

Osobom zainteresowanym tematem palestyńskiej kultury lub aktywizmem politycznym nazwisko autora książki najpewniej nie jest obce, jest on bowiem postacią rozpoznawaną w zachodnim mainstreamie poetycko-filozoficznym. Jednak w Polsce nie doczekał się jeszcze żadnego tłumaczenia swoich prac – dopiero na koniec czerwca wydawnictwo Współbycie zapowiedziało premierę jego debiutanckiego tomiku „Rifqa”. Mohammed El-Kurd to palestyński poeta, pisarz, dziennikarz i aktywista urodzony w 1998 roku w Sheikh Jarrah we Wschodniej Jerozolimie. Jako dziecko doświadczył przymusowego wysiedlenia przez izraelskich osadników. Zyskał międzynarodową rozpoznawalność wraz z siostrą Muną dzięki kampanii #SaveSheikhJarrah, co spowodowało, że w 2021 roku ich nazwiska pojawiły się w magazynie „Time” na liście stu najbardziej wpływowych ludzi świata.

El-Kurd studiował w USA, ukończył poezję na Brooklyn College i wydał wspomniany głośny tomik „Rifqa”, uznany za wybitny debiut. Od 2021 roku jest pierwszym korespondentem zajmującym się tematyką Palestyny w magazynie „The Nation”, a jego eseje i komentarze trafiają do mediów międzynarodowych i akademii.

Jego twórczość jest głęboko polityczna, ale El-Kurd przekracza ramy „etnicznego aktywizmu” – jest ważnym głosem obecnym w zachodnim mainstreamie, a jego poezja i eseje są szeroko analizowane i cytowane. Najnowsza książka „Perfect Victims: And the Politics of Appeal” w dużej mierze uzupełnia i wchodzi w polemikę z klasycznymi zachodnimi autorami, takimi jak Judith Butler, która w swoich „Ramach wojny” posługiwała się podobnymi kategoriami, rozważając na przykład, czy palestyńskie życia są godne/możliwe do opłakiwania przez Zachód.

Dehumanizacja ofiar

W dziewięciu rozdziałach książki El-Kurd przechodzi przez kolejne zagadnienia pozwalające zrozumieć, jak dyskurs polityczny utrwala narrację o „doskonałych” i „niewygodnych” ofiarach. Pisze o dehumanizacji, ale też o tym, że Palestyńczycy muszą być rozbrojeni/pozbawieni kłów (El-Kurd używa terminu defangisation), aby mogli stać się godni traktowania jak wszyscy inni. Funkcjonują oni bowiem w dychotomicznym rozróżnieniu na niewinne ofiary albo terrorystów: o ile te pierwsze mogą być warte współczucia, drudzy już na nie nie zasługują. Jednak przejście między tymi kategoriami jest możliwe tylko w jedną stronę: z ofiary można stać się terrorystą albo kimś z terrorystą powiązanym, kimś, co do kogo nie jesteśmy pewni, czy można mu współczuć. Autor zwraca też uwagę, że wielu decydentów i komentatorów przenosi odpowiedzialność na same ofiary, których deklaracje polityczne czy osobiste powiązania mogą sprawić, że tracą status „ofiary idealnej”.

„Po co w ogóle mówić o subtelnościach? Ponieważ to właśnie w tych subtelnościach kryje się bardziej niebezpieczna, bardziej podstępna logika. Analiza rozmowy między liberalnym prezenterem telewizyjnym a liberalnym autorem ujawnia ukryte założenia ich dyskursu: Palestyńczycy muszą odciąć się od pewnych powiązań – wyznaczonych przez Zachód – aby zasłużyć na prawo do życia. A raczej, poprawię się, aby zasłużyć na współczucie, ponieważ i tak jesteśmy skazani na śmierć. Bomby nie rozróżniają ideologii politycznej: zabijają liberałów i radykałów, salafitów i świeckich, komunistów i kapitalistów – czasem spod tego samego dachu. Gdy snajper celuje do twojej sypialni, nie obchodzi go, czy zdjęcie obok łóżka przedstawia Nasrallaha, Gandhiego czy Haifę Wehbe. To zdjęcie ma znaczenie tylko wtedy, gdy twoja osoba staje przed sądem opinii” – pisze Mohammed El-Kurd.

Terrorystą albo kimś, „kto zasłużył” na swój los, może być osoba, która popierała Hamas. „Odpowiedzialność” (oznaczającą po prostu ryzyko bycia zamordowanym bez sądu) za popieranie Hamasu zapowiedział amerykański senator John Fetterman. Jednak najprawdopodobniej nie uznamy za godnego śmierci Izraelczyka, który popiera rząd Netanjahu. A to premier Izraela jest ścigany listem gończym Międzynarodowego Trybunału Karnego, pod zarzutem zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Utrata statusu ofiary, jak pisze El-Kurd, przez bycie członkiem rodziny czy sąsiadem „terrorysty” jest możliwa, jeśli wcześniej w ogóle zostaniemy uznani za ofiarę, za kogoś godnego opłakiwania, za prawdziwego człowieka. Śmierć Palestyńczyków nie podlega ocenie etycznej. „Nasze masakry przerywane są jedynie reklamami. Sędziowie je legalizują. Korespondenci zabijają nas stroną bierną” – pisze autor. Inny palestyńsko-amerykański komentator, Ahmad Ibsais, pisze: „Wielu na Zachodzie w pozycjach władzy nie wierzy, że życie Palestyńczyków ma wartość – nie widzą nas jako ludzi”.

Dehumanizacja Palestyńczyków była realizowana od lat, lecz wojna w Gazie ją spotęgowała. Jak zauważa El-Kurd – ich głos zniknął z politycznej przestrzeni, a protestom i próbom okazywania solidarności towarzyszą oskarżenia o terrorystyczne intencje i antysemityzm. W praktyce wsparcie oferowane Palestyńczykom przez międzynarodowe organizacje czy krajowe rządy było często warunkowe. Mohammed El-Kurd podkreśla, że by zaistnieć w narracji międzynarodowej, „Palestyńczycy muszą zostać przekształceni z podmiotu politycznego w podmiot humanitarny”, co wiąże się z zamazywaniem tożsamości sprawcy ich cierpienia – syjonizmu i okupacji. Mogli więc mówić o swoim cierpieniu, ale bez wskazywania podmiotu za nie odpowiedzialnego, bez złości i nienawiści do morderców swoich bliskich. Wszystkie te zawiłości, hierarchie empatii, mechanizmy dehumanizacji i podwójnych standardów El-Kurd analizuje z dużą precyzją.

Gniew i poezja

„Umieramy często. Umieramy w przelotnych nagłówkach, pomiędzy oddechami. Nasza śmierć jest tak codzienna, że dziennikarze relacjonują ją jak prognozę pogody: pochmurne niebo, lekkie opady i 3000 Palestyńczyków zabitych w ciągu ostatnich dziesięciu dni. I tak jak pogoda — tylko Bóg za nią odpowiada — nieuzbrojeni osadnicy, nieprecyzyjne ataki dronów. Nie zwracamy uwagi na ciała w naszych polach. Ich obecność jest monotonna, przewidywalna. Rzeź jest tak nieustanna, że staje się wręcz oczekiwana – przewidywana – przez tych, którzy wkrótce zginą. Ich nadgarstki, duże i małe, związane plastikowymi opaskami z tyłu policyjnych samochodów. Śmierć jest wszędzie. Nawet metafora staje się ofiarą wojny. To, co było przenośnią, staje się boleśnie dosłowne: zakrwawione brody, meble w koronach drzew, kończyna zwisająca z wentylatora sufitowego, kobiety rodzące na betonie. I tak dalej”.

To pierwsze słowa „Perfect Victims” – pełne gniewnej rezygnacji i zmęczenia. Książka El-Kurda pojawiła się na liście bestsellerów non fiction, ale nie jest to reportaż w sensie ścisłym ani chłodna analiza. To raczej esej, w najbardziej klasycznym znaczeniu tego słowa. El-Kurd opowiada o byciu Palestyńczykiem i o palestyńskiej śmierci, nie próbując udawać, że jest „obiektywny” lub niezaangażowany w temat. To opowieść o wielowątkowej, rwanej narracji, przypominająca momentami poezję, a czasami „nekrologi” – krótkie historie kolejnych Palestyńczyków zabitych przez izraelską armię. W pozornie swobodnej formie El-Kurd ukrył jednak gęstą, przemyślaną treść. Tekst pełen jest przypisów oraz statystyk. Tych ostatnich autor używa zresztą często z czarnym humorem, który ma obnażać hipokryzję opinii publicznej. Pisze na przykład: „Z jednej strony, w Stanach Zjednoczonych 44 procent żydowskich studentów nie czuje się bezpiecznie na własnym kampusie. Z drugiej strony, w Gazie nie ma już żadnych uniwersytetów, ponieważ wszystkie zostały zniszczone przez izraelskie siły okupacyjne”.

Książka El-Kurda to stylistyczny kolaż, przykuwający uwagę czytelnika nieustającą zmianą narracji. Autor płynnie przechodzi od zwracania się bezpośrednio do czytelnika, po cytowanie obszernych fragmentów artykułów czy dogłębną analizę terminów z zakresu prawa międzynarodowego. Jego niewątpliwy talent językowy i duża inteligencja, powodują, że „Perfect Victims” to lektura od której – mimo goryczy – ciężko się oderwać.

Książka:

Mohammed El-Kurd, „Perfect Victims: And the Politics of Appeal”, Haymarket Books, 2025.