
To jeden z mało znanych faktów dotyczących dziejów naszej części Europy – w zestawie najstarszych źródeł pisanych, w których jest mowa o Słowianach, obok tekstów bizantyńskich główną rolę odgrywają zapisy w języku arabskim. Pozostawili je potomności między innymi podróżnicy i kupcy z kalifatu abbasydzkiego, którzy w X wieku zapuszczali się na odległą dla siebie północ, docierając między innymi aż na teren dorzecza Wisły. Ich relacje przeszły następnie do dzieł islamskich uczonych systematyzujących wiedzę o świecie, a po tym, jak w Europie rozwinęła się nowoczesna orientalistyka, stały się i do dziś pozostają interesującymi obiektami badań i analiz.
Literatura arabska
W zetknięciu z obcymi przydaje się spostrzegawczość i bystrość umysłu, cechy nieodzowne dla każdego skutecznego przedsiębiorcy, bez względu na epokę. Arabscy kupcy sprzed stuleci także je mieli, dzięki czemu w ich opisach znajduje się wiele szczegółów. Problemem jest, jak zazwyczaj przy badaniu tekstów tworzonych przez osoby, które w odległej przeszłości próbowały opisać coś albo kogoś egzotycznego dla siebie, należyte zrozumienie użytych przez nich zapisów nazw własnych i rzeczowników pospolitych. Orientaliści pospołu ze slawistami i językoznawcami spędzili nad tymi przekazami wiele pracowitych lat. Po rezultaty ich wysiłków odsyłamy do specjalistycznych edycji naukowych, tylko tam można je bowiem znaleźć.
Ale, aby poczuć tajemniczą obcość, wystarczy przystąpić do lektury dowolnego tekstu stworzonego w innym kręgu kulturowym. Od pierwszych zdań – o ile nie mamy do czynienia z wersją uproszczoną i wygładzoną na potrzeby uogólnionego odbiorcy – ma się poczucie kontaktu z czymś nieswoistym, czymś, co dobrze pojmują właśnie tylko specjaliści. To złudzenie, że literatura jest zawsze przyjemna i kształcąca w odbiorze. Niekiedy wymaga wiele, a w zamian niewiele oferuje. Może to jeden z powodów, dla których coraz mniej ludzi chce poświęcać jej uwagę. Po co się męczyć, skoro wysiłek nie daje wymiernego profitu?
Kultura literacka islamu
Abu al-Ala al-Ma’arri (973–1057) jest ważną postacią kultury literackiej islamu, ale poza kręgiem jej znawców mało kto o nim słyszał. Żył w okresie, gdy potęga kalifatu Abbasydów należała już do przeszłości, a ogromny obszar dominacji politycznej i religijnej wyznawców Proroka ulegał fragmentacji na wiele niezależnych ośrodków władzy. Islamscy intelektualiści zajęci byli wówczas gorącymi debatami na temat treści swojego dziedzictwa tekstowego, liczącego już wówczas kilkaset lat i zawierającego tysiące utworów, które z naszego punktu widzenia zamazują granice między piśmiennictwem literackim, filozoficznym i religijnym.
Jest to postać nieprzeciętna. W dzieciństwie utracił wzrok wskutek przebytej choroby. Pozostawał w kontrze wobec ówczesnej ortodoksji, wskutek czego miewał spore problemy życiowe. Był – według naszych obecnych kryteriów – weganinem i antynatalistą. Trudno jednak niespecjaliście wyłowić te nastawienia z jego pism. Jego najbardziej znany utwór, przyswojony teraz polszczyźnie przez wybitnego specjalistę, a zarazem uzdolnionego tłumacza, pod tytułem „Posłanie o przebaczeniu”, porównywany był do „Boskiej komedii”, ponieważ mowa jest w nim o podróży w zaświaty, w trakcie której narrator spotyka dusze zmarłych osób ważnych dla swojego kręgu kulturowego i dialoguje z nimi.
Specyficzną cechą kultury Europejczyków jest skłonność do wynajdywania paralelizmów artystycznych i intelektualnych w odniesieniu do osiągnięć innych kultur, niekiedy przejmowana zwrotnie przez przedstawicieli tych kultur. Właśnie z taką skłonnością mamy do czynienia w przypadku utworu al-Ma’arriego. Ponieważ jego istotna treść była słabo pojmowalna dla Europejczyków niebędących arabistami, uznano, że można umownie potraktować ten utwór jako „arabską Boską Komedię”. Może ma to sens – o tyle, że Dante w „Piekle” i „Czyśćcu” dokonał generalnego rozrachunku ze wszystkimi, z którymi miał na pieńku osobiście lub symbolicznie, a al-Ma’arri być może dokonał czegoś podobnego – lecz stosowanie tego typu analogii świadczy głównie o bezradności poznawczej. Nawet mocni zawodnicy myślenia najpewniej czują się jednak na własnym podwórku mentalnym.
Arabska „Boska Komedia”
Podobieństwo motywów, obrazów czy idei zachodzące między tekstami pochodzącymi z odległych względem siebie w czasie i przestrzeni kultur nie musi mieć natury genetycznej, częściej chodzi w nim o odpowiedniość strukturalną. Doszukiwanie się konkretnych wpływów jest więc często niecelowe i bezskuteczne. Mimo wielkich różnic kulturowych fundamenty ludzkiego doświadczenia są do pewnego stopnia zawsze takie same – ale wyraża się je w skrajnie niekiedy odmienny sposób. Nie było w dziejach naszego gatunku kręgu kulturowego, w którym nie uznawano by istnienia jakichś sił wyższych, jakichś form życia pośmiertnego, jakichś przestrzeni, w których te siły i to życie bytują. Stąd podobieństwo niektórych tekstów. Motyw „katabazy”, zejścia żywego człowieka do świata umarłych, występuje w narracjach z wielu stron świata i nie musi to oznaczać, że wszystkie te opowieści wyłaniają się z jakiegoś jednego praźródła, czy też, że wcześniejsze z nich koniecznie musiały oddziałać na późniejsze.
Wracając do uwag otwierających ten felieton – zetknięcie laika, choćby otrzaskanego w piśmiennictwie własnej cywilizacji, z wypowiedzią literacką pochodzącą sprzed tysiąca lat i z całkowicie odmiennej formy kulturowej, bywa trudne. W tekstach tego rodzaju nie występują bowiem elementy strukturujące wypowiedź, do jakich jest się przyzwyczajonym na własnym podwórku. Dzieło al-Ma’arriego jest w istocie dwugłosem, powstało bowiem jako odpowiedź na tekst innego ówczesnego intelektualisty. Jest wymianą poglądów między dwoma wykształconymi ludźmi, którym prawdopodobnie nie przeszło przez myśl, że ktoś będzie czytał ich wypowiedzi po upływie tysiąca lat w całkiem innej części świata. Nie ma w nim więc w ogóle kontekstu, szerszego tła dla ich słów, które z pewnością dobrze nawzajem rozumieli – tam i wtedy. W utworze znajduje się wielka liczba cytatów z poezji arabskiej i muzułmańskiej, której zasady konstrukcyjne są w dużej części niemożliwe do oddania w innych językach. Prowadzi się tam szczegółową debatę o odstępstwach od ortodoksyjnej wiary, opartą na licznych przykładach. Całość robi wrażenie, jakbyśmy byli świadkami dyskusji dwóch ekspertów nieprzejmujących się tym, że może ich słuchać jakiś laik, zwłaszcza z innej epoki. Raz jeszcze przekonujemy się o tym, jak szczelna i trudna do przebicia jest zasłona oddzielająca od siebie różne kultury i cywilizacje. Tylko osoby przepełnione duchem bezkompromisowego kulturowego ekumenizmu mogą szczerze wierzyć, że tę zasłonę można odrzucić jednym ruchem, jak gdyby była lekką firanką zawieszoną przed oknem wychodzącym na słoneczny krajobraz.
Książka:
Abu al-Ala al-Ma’arri, „Posłanie o przebaczeniu wraz z Posłaniem Ibn al-Kariha”, przełożył [a także opatrzył objaśnieniami, bez których tekst byłby dla niespecjalisty całkowicie niezrozumiały] Marek M. Dziekan, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2025.
