Karolina Błachnio

Męczennicy histerii. O filmie Tanyi Wexler

„Nie ulega wątpliwości, że histeria umarła. Lecz zabrała ze sobą do groby swoje tajemnice”. Tym stwierdzeniem Etienne Trillat kończy książkę Historia histerii. Czy histeria na pewno jednak umarła? Jak należałoby zatem rozumieć jej komerycyjny powrót pod przykrywką XIX-wiecznego sztafażu w komedii romantycznej Tanyi Wexler „Histeria”? Być może odpowiedzi na to pytanie szukać należy wśród teoretyczek feminizmu.

Histeria przed feminizmem

Z pewnością zniknęły dziś takie XIX-wieczne kobiece objawy histerii jak dotykanie głową pięt w tzw. łuku histerycznym, pozorna śmierć czy nieprzeciętna siła nastolatek. Kobiety znajdowały w nich ujście i pozawerbalny sposób wyrazu dla swojej wrażliwości i sfrustrowanych potrzeb i pragnień, dla których brakowało miejsca w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn uznających te potrzeby za nieracjonalne. Objawy zniknęły, gdy pojawił się feminizm, czyli wyartykułowana histeria. [1]

„Histeria” według Wexler opowiada moment tuż „sprzed” pojawienia się feminizmu; pokazuje przyczyny histerii i stanowiska wobec niej zajmowane. Filmowy specjalista od chorób kobiecych, doktor Darlymple, za histerię uznaje wszystko, co tworzy z niej wygodny, pojęciowy worek – od faktu posiadania macicy, poprzez osłabienie fizyczne i dygotanie serca ,po natrętne myśli, agresję i płacz. Jedynym sposobem na tę chorobę jest według niego ręczna stymulacja waginy, co pacjentkom przynosi ulgę i powoduje, że do jego klinki ustawiają się kolejki. Poglądy doktora są na tyle zdecydowane, że własną niepokorną córkę Charlotte, filmową siłaczkę z komponentem beztroskiego anarchizmu , która na co dzień prowadzi przytułek dla biednych, nazywa niezwykle trudnym przypadkiem histerii. Oryginalne poglądy doktora Darlymple skazane są jednak na porażkę w końcowych sekwencjach filmu, podczas procesu Charlotte. Młody lekarz Mortimer, wynalazca wibratora praktykujący w klinice doktora, nazywa wówczas rzeczy po imieniu, mówiąc, że u źródeł histerii leżą sfrustrowane potrzeby kobiet, nieumiejętnie traktowanych przez mężów, zarówno w sferze emocjonalnej, jak i seksualnej.

  Epidemia globusów

Sprawa wydaje się omówiona, a wnioski wyciągnięte. Jednak prawie sto lat po zniknięciu łuku histerycznego i opisaniu globus histericus pani Emilii w Nad Niemnem, pojawiają się wciąż nowe objawy histerii, przyjmujące charakter epidemii [2].Jest to chociażby syndrom chronicznego zmęczenia będący chorobą lat 80-tych; syndrom wojny w Zatoce w Stanach Zjednoczonych czy wreszcie traumy niepozwalające na samorealizację, a wynikające z różnych rodzajów wykorzystywania w rodzinie czy w środowisku funkcjonowania. Zjawisko histerii znajduje wyraz w postaci nowych symptomów, co więcej: dotyczy nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Dotyczy poniekąd nas wszystkich, ponieważ każdy ma na swoim koncie płyciej lub głębiej ukryty, nieuświadomiony uraz.

Elaine Showalter, amerykańska krytyczka feministyczna badająca to zjawisko, nie podważa realności przeżyć i traum, zwraca jednak uwagę na utrwaloną już histeryczną martyrologię. Nazywa tak sposób funkcjonowania ludzi, którzy tworzą swoją nową tożsamość w oparciu o uświadomioną traumę, do czego prawa dały im feminizm i rozwój psychologii. Histeryczne życiorysy budowane są bowiem na poczuciu pokrzywdzenia  przez obdarzonych złymi intencjami prześladowców (np. przez rodzinę). Nadanie milionom kobiet i mężczyzn prawa do bycia ofiarami katów i tworzenie ich nowych męczeńsko-bohaterskich biografii, powoduje, według Showalter. rozpętywanie wojen pamięci.[3] Rzesze osób uważających się za ofiary  (pacjenci, dorosłe dysfunkcyjne dzieci, żołnierze wracający z  wojny)  walczą z rzeszami osób identyfikowanych przez nie jako kaci (lekarze, rodzice, rządy). Wywoływaniu wojen pamięci służy schemat histerycznych zachowań zakładający poddanie się terapii, znalezienie traumy, przepracowanie jej w grupie wsparcia i stworzenie nowej (lub nowego) siebie. A wreszcie – zgodnie z amerykańskim modelem – wystąpienie w talk show.[4]  Showalter  zauważa przy tym, że realizacja tego schematu osiągnęła obecnie skalę masową.

Tym, co spina przemyślenia Elaine Showalter i „Histerię” Tanyi Wexler jest wątek pragnień. Showalter pisze o utopijnym przekonaniu mas, że mają obecnie prawo do realizacji swych pragnień rozbudzonych dopiero przez feminizm – właśnie poprzez ujęcie ich jako histerii, co pozwala każdemu czuć się pokrzywdzonym i wysuwać na tej postawie określone roszczenia. Postawie takiej służy także popularność poradnikowej psychologicznej autodiagnozy. „Histeria” według Wexler to natomiast fabuła, w której pragnienia nie tyle się budzą, co raczej spełniają się – sędzia w wiktoriańskiej Anglii podczas procesu dokonuje autoanalizy i wygłasza publicznie samokrytykę, mówiąc o swojej nieporadności w realizowaniu potrzeb żony. Film przedstawia zatem usilne starania mężczyzn w celu realizacji seksualnych pragnień kobiet, co skutkuje właśnie wymyśleniem wibratora. Odwołanie się do momentu stworzenia tego wynalazku, jako symbolu kobieco-męskiego porozumienia w celu zaspokojenia pragnień, trafia w potrzeby żeńskiej części widowni – nadmiernie współcześnie rozbudzone i niemożliwe do zrealizowania, jak zauważyła Showalter. Kobiece pragnienia zostają zatem zrealizowane na ekranie jakby w zastępstwie.

Jedną z przyczyn popularności filmu Wexler jest trafienie w histeryczne potrzeby i schematy postępowania współczesnej widowni.  Tylko zdawkowo napomknięto przy tym o rzeczywistych psychogennych podstawach histerii – film Wexler przedstawia raczej Londyn opanowany przez roszczeniowe kobiety w histerii pożądające orgazmów od mężczyzn. Są zupełnie skupione na tym, żeby umówić się na kolejną upojną wizytę do klinki doktora Darlymple, a żadna z nich nie wiąże konieczności leczenia ze stanem swojej psychiki. Jak zauważa Showalter, łatwiej jest popaść w histerię – jako histeryczną opowieść o swoim życiu – niż skrupulatnie i bez wiktymizacji siebie doszukiwać się jej realnych przyczyn, ulokowanych w sferze przeżyć. Nie tylko w XIX wieku, ale i współcześnie.

[1] – [5] Jarosław Topolewski, Rozbić triadę. Histeria, kobiecość, feminizm – według Elaine Showalter, [w:] Krytyka feministyczna. Siostra teorii i historii literatury, pod red.G. Borkowskiej i L. Sikorskiej.

Film:

“Histeria – romantyczna historia wibratora”
Reżyseria: Tanya Wexler
Produkcja: Francja, Luksemburg, Niemcy, Wielka Brytania 2011

* Karolina Błachnio,  filolog polski, pracowniczka Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, blachniowa.blogspot.com

Kultura Liberalna” nr 169 (14/2012) z 3 kwietnia 2012 r.