[Prognoza wędrowna] Indie wstają z kolan
Wyobraźmy sobie film „Wołyń”, ale wyreżyserowany przez Wojciecha Olszańskiego, znanego głównie z internetowych patostreamów. Tak mniej więcej wygląda indyjska produkcja „Akta Kaszmiru”.
Wyobraźmy sobie film „Wołyń”, ale wyreżyserowany przez Wojciecha Olszańskiego, znanego głównie z internetowych patostreamów. Tak mniej więcej wygląda indyjska produkcja „Akta Kaszmiru”.
85 lat temu władze polskich uczelni zaczęły wprowadzać getta ławkowe – zinstytucjonalizowaną formę dyskryminacji studentów pochodzenia żydowskiego. 22–23 listopada 2022 roku na Uniwersytecie Warszawskim odbędzie się konferencja naukowa, a jednocześnie upamiętnienie tych wydarzeń, tak długo spychanych do nie-pamięci.
Ostatnio leżałem w szpitalu obok dwóch panów, którzy w pełni akceptowali wersję historii lansowaną w ramach „polityki historycznej”. Nie wytrzymałem i – gdy już mogłem mówić po zabiegu – zidentyfikowałem się jako historyk, a potem przez godzinę wygłaszałem im wykład zorganizowany według innych linii wiodących. No i rozstaliśmy się w przyjaźni. Więc jednak można!
Narody podzielone absurdami postkolonializmu dotąd zdawały sobie sprawę, że ład międzynarodowy nie toleruje zmian granic. Ale jeżeli zmienia je członek Rady Bezpieczeństwa – Rosja, to może być trudno przekonać Azerów, że im akurat nie wolno.
1 września wraz pierwszym dzwonkiem w Rosji do szkół wrócili uczniowie. Godziny spędzone w szkolnych ławkach urozmaicone będą nowymi, odgórnymi atrakcjami. Przejawem prawdziwej miłości do Rosji ma być „specjalna operacja wojskowa”, ogłoszona przez Putina 24 lutego.
Dzieląc 75 lat temu Półwysep Indyjski, Wielka Brytania dokonała największego w dziejach eksperymentu z zakresu nauk politycznych. Choć starożytne państwa, które na tym półwyspie skolonizowała, tworząc swe Imperium, były wielokrotnie starsze od niej samej, to te, których niepodległość uznała – Indie i Pakistan – nie istniały nigdy wcześniej.
Szukamy siły tam, gdzie jej nie było od XVII wieku. Zdradzani lub pozostawieni na pastwę losu, nie wszyscy ufamy w obietnice transatlantyckie i równocześnie boimy się najazdu Mongołów z Rosji. Tyle że świat zmienił się od tego czasu radykalnie. Polska i Ukraina wobec wrogiej Rosji nie może budować niczego trwałego poza obszarem Zachodu.
Poniższy tekst miał się ukazać 14 kwietnia w „Gazecie Wyborczej” jako 1061. już, cotygodniowy felieton z cyklu „Prognoza pogody”. Jak niektórzy Czytelnicy „Kultury Liberalnej” zapewne wiedzą, nie ukazał się, a zamiast tego jego autor odszedł z redakcji.
Na szacunek (w) Rosji zasługują tylko ci, którzy mają siłę. To przy pomocy siły militarnej zdaniem Moskwy buduje się pozycję we współczesnym świecie. Dlatego użycie przemocy jest w pełni uzasadnione dla uzyskania konkretnych korzyści politycznych i gospodarczych.
Czy młodsze pokolenia są uczone nacjonalizmu? W najnowszym odcinku „Prawa do niuansu” rozmawiamy o skrajnych postawach w polskiej szkole i raporcie „Naród w szkole. Historia i nacjonalizm w polskiej edukacji szkolnej”.
Od sześciu lat mamy w Polsce do czynienia z pełzającą zmianą ustroju państwa, z tradycjonalistyczną inżynierią społeczną, z przyuczaniem ludzi do nowej formy podległości. Skutki widać było 11 listopada na ulicach Warszawy oraz na objętej stanem wyjątkowym granicy.
Nacjonaliści znów przeszli ulicami Warszawy, tym razem przy oficjalnym wsparciu PiS-u, który uznał Marsz Niepodległości za „uroczystość państwową”. Plakat wydarzenia wprost porównuje prezydenta Warszawy do nazistów, a policja opublikowała również instrukcję dla dziennikarzy, która wprost ostrzega przed obchodami: „Unikaj noszenia dokumentów na szyi na smyczy lub łańcuszku – w przypadku zaatakowania mogą posłużyć do duszenia”. Jak możemy odzyskać 11 listopada?
W pierwszych dniach października doszło w Dolinie Kaszmirskiej do jedenastu selektywnych zabójstw. Ofiarami są kaszmirscy pandici i sikhowie.
„Rojst ‘97” to na tle innych polskich filmów na Netfliksie dzieło szczególne. Sięga tam, gdzie najbardziej boli, mimo że udajemy, że wcale nie. Sięga tam, gdzie toczy nas od sześćdziesięciu lat choroba. Choroba udawanej niepamięci i lęku. Tak naprawdę pamiętamy, tyle że przez mgłę, tyle że w snach lub w nagłych wybuchach złości, gdy ktoś z zewnątrz nam przypomina.
II RP zakończyła się katastrofą, której krótkie upojenie ultra-, super-, turbo- (niepotrzebne skreślić) suwerennością na pięć minut przed zagładą niektórych zachwyca. Rok 1939 powinien być nieustannie odrabianą lekcją, w której suwerenistyczne „non possumus” w ogóle nie powinno być przedmiotem bezkrytycznego zachwytu.