
Od ekonomii do epifanii. Uwagi o słuchaniu tak zwanej muzyki poważnej
Warszawska publiczność filharmoniczna z upodobaniem łączy dwie czynności – klaskanie i wstawanie z miejsc. Zdarza się jej to nawet wtedy, gdy sami wykonawcy nie spodziewają się aż tak dobitnego wyrazu uznania dla zaprezentowanych przed chwilą wykonań. Uważny (a może tylko uprzedzony) obserwator, jeżeli tylko siedzi (i tylko siedzi) w pierwszych rzędach, może wówczas zauważyć na twarzach artystów lekką konsternację.

Pamięci pewnej łzy…
W muzyce jest poezja. Dosłownie. Czy dźwięki się rymują? Czasami, choć nie dosłownie. Tak jak u Marsalisa. Tak jak w utworze „The Blossom of Parting” z jego nowej płyty. Zdaje mi się on dźwiękowym obrazem pewnej idealnej sceny, którą ktoś już kiedyś odmalował słowem. Inna jest kolejność wersów, słychać je we fragmentach, ale są. Są na pewno, gdy się słucha […]