Wiele mówi się dzisiaj o tolerancji, akceptacji odmienności, przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu. W pewnym sensie „inność” jest nawet czymś pożądanym – bycie innym, w znaczeniu „jakimś”, jest w modzie. To dla polskiego społeczeństwa duży krok naprzód, gdyż jest ono raczej kulturowym monolitem. Jednak pod ogólnym hasłem powszechnej tolerancji kryje się wciąż mały kruczek – akceptujemy inność najczęściej wtedy, gdy jest ona ciekawa, fajna, niesie ze sobą pozytywny przekaz, dobrze się kojarzy, pozwala zaistnieć. Warto wyciągnąć z tego wniosek – skoro tak, to zadaniem dorosłych (nie tylko rodziców, ale też na przykład wydawców książek dla dzieci) jest takie przedstawianie owej inności, by ukazywać ją jako coś intrygującego, fascynującego, zachęcającego do bliższego poznania, do ciekawskiej eksploracji. Debiutancka książka Ifi Ude świetnie wpisuje się w takie założenie.
Oto w pewnym gospodarstwie na Mazurach przychodzi na świat bardzo oryginalne źrebię – zebra. Odmienną budową ciała i swoim paskowanym umaszczeniem wyróżnia się i wzbudza rozmaite emocje wśród innych koni: rodziców, rodzeństwa i przyjaciół. Najczęściej reakcje są negatywne. Choć zebra jest wesoła i sympatyczna, inne źrebaki wolą bawić się we własnym gronie, traktując ją jak nieszkodliwego odmieńca.
Zebra bardzo stara się odnaleźć swoje miejsce w grupie. Jednak, aby rówieśnicy dostrzegli jej zalety i zaakceptowali ją w swoim gronie, trzeba dramatycznego wydarzenia, w obliczu którego bohaterka wykazuje się pomysłowością i zaradnością. Pozwala jej to wreszcie zademonstrować wartościowe cechy charakteru, których nie widać na pierwszy rzut oka: hart ducha, odwagę, spryt, szczerą troskę o innych, chęć niesienia pomocy…
Konie dostrzegają wówczas, że one same różnią się bardzo między sobą i – co ważne – o tych różnicach zaczynają z wielkim zaciekawieniem dyskutować. Jakie to dziwne, że wcześniej nie zauważyły, że jeden z nich ma białe kopytka, inny dwie plamki na pysku, a jeszcze inny kolorową grzywę.
Ta zabawna historyjka, osadzona w lubianym przez dzieci świecie zwierząt, pokazuje, że rzeczywistość nie jest ani czarna, ani biała. Zebra jest symbolem owej wieloznaczności i różnorodności.
W historii małej zebry, próbującej określić swą tożsamość w grupie społecznej, znajduje odzwierciedlenie dwukulturowość autorki. Ifi Ude urodziła się w nigeryjskim Enugu, w plemieniu Ibo. Mieszka w Polsce. Takie jest też założenie całej serii 1/2 + 1/2 = ∞, by autorzy pochodzący z dwóch kultur, poprzez opowiedziane historie, dzielili się z małymi czytelnikami swoim postrzeganiem rzeczywistości i własnymi doświadczeniami.
Książka kierowana jest do dzieci w przedziale wiekowym 4–8 lat, sądzę jednak, że najbardziej spodoba się dzieciom między czwartym a szóstym rokiem życia. Styl Ifi Ude jest przystępny i zrozumiały, choć niektóre zdania rażą sztywnością i niezręcznością językową, np.: „Panowała między nimi radosna przyjaźń i chęć zabawy” (s. 9). Mocną stroną książki jest z całą pewnością jej szata graficzna. Ciekawe, przykuwające wzrok ilustracje Nežki Šatkov o oszczędnej kolorystyce (biały, czarny, odcienie pomarańczowego i czerwieni, szary i szaro-niebieski) przywodzą na myśl papierową wycinankę. Wyklejkę książki zapełniają motywy końskich łbów nawiązujące do szachowych figur, całość zamyka zaś napis „KONIEC”, oryginalnie ujęty w formę zabawnego rebusu, którego pewnie sama bym nie zauważyła, gdyby nie pełen uciechy okrzyk mojej córki. Dzieci uwielbiają takie drobiazgi w książkach! Twarda, szyta oprawa ma w sobie sporo uroczej „pasiastej zebrowatości”. Wszystkie te starannie dobrane elementy łączą się w bardzo przyjemną dla oka całość.
Książka:
Ifi Ude, „Zebra”, il. Nežka Šatkov, wyd. Poławiacze Pereł, Warszawa 2013.