Szanowni Państwo,
Polski Kościół katolicki rośnie w siłę. Polski Kościół katolicki jest coraz słabszy. Oba te twierdzenia mają swoich zagorzałych zwolenników. Ci pierwsi mogą przytoczyć dane mówiące, że 95 proc. Polaków to zadeklarowani katolicy – co daje Polsce drugie miejsce w Europie po… Malcie. Większość z nas – nawet jeśli czyni to nieregularnie – uczestniczy w nabożeństwach i nie wyobraża sobie rezygnacji z ochrzczenia dziecka czy zawarcia ślubu kościelnego. Zaskakująca zgodność panuje także w kwestii nauczania religii w szkołach. Niemal 3/4 Polaków zbadanych przez CBOS w roku 2012 opowiedziało się za nauczaniem religii w publicznych placówkach oświatowych, choć w 1991 r. zwolenników nauki religii było tyle samo, co przeciwników. Na lekcje religii uczęszcza dziś 98 proc. uczniów podstawówek. W gimnazjach i liceach ten odsetek nieco maleje, ale nigdy nie spada poniżej 90 proc.
Jednocześnie jednak zaufanie do Kościoła deklaruje jedynie 57 proc. ankietowanych Polaków. Opinia publiczna wyraźnie rozchodzi się też z nauczaniem Kościoła w sprawach światopoglądowych. Aż 86 proc. z nas popiera wprowadzenie związków partnerskich dla par heteroseksualnych, 79 proc. chciałoby dostępu do zapłodnienia in vitro dla małżeństw, a blisko 1,3 mln żyje w związkach nieformalnych.
Czy te zmiany społeczne i związane z nimi spory o rolę katolicyzmu w życiu Polaków powinny mieć przełożenie na formalne relacje pomiędzy Kościołem katolickim a państwem? Teoretycznie stosunki państwa z Kościołami i związkami wyznaniowymi reguluje art. 25 Konstytucji, mówiący o równouprawnieniu tych podmiotów i bezstronności władz RP w sprawach „światopoglądowych, religijnych i filozoficznych”. W praktyce jednak punktów zapalnych nie brakuje: „dziedzictwo” działalności Komisji Majątkowej, nauczanie religii w szkołach publicznych, dostęp do zapłodnienia in vitro, spory o tzw. konwencję antyprzemocową i związki partnerskie, obecność osób duchownych na różnego rodzaju uroczystościach państwowych.
Odesłanie do przepisów prawa niewiele daje, gdyż… okazuje się, że prawnicy w tym zakresie wyjątkowo zdecydowanie spierają się o interpretację konstytucyjnych przepisów. W opublikowanym przed kilkoma tygodniami numerze „Kultury Liberalnej” Paweł Borecki w rozmowie z Jarosławem Kuiszem wzywał do obrony zasady bezstronności państwa. Wywiad wzbudził ogromne emocje i lawinę komentarzy. W swojej polemice Andrzej Zoll podkreślał z kolei, że Polska nie jest z punktu widzenia prawa krajem świeckim, a równouprawnienia Kościołów i związków wyznaniowych nie należy rozumieć jako ścisłej równości. Kościół katolicki jest, jego zdaniem, największym Kościołem w Polsce, trudno więc, by był traktowany identycznie, jak wspólnoty o wiele mniejsze.
Czy to oznacza, że art. 25 Konstytucji w ogóle może spełniać swoją rolę? Ewa Łętowska w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim i Tomaszem Sawczukiem twierdzi, że konflikt między państwem a Kościołem jest wpisany w naturę tych instytucji, ale rozwiązania prawne wprowadzone w Polsce skazują państwo na porażkę. „Zasadniczy błąd polskiej regulacji polega na tym, że u nas niczego nie dopowiada się do końca, wyznając zasadę, że «potem się zobaczy»”. Skutkiem takiego podejścia jest „system, zgodnie z którym w razie wątpliwości obie strony mają się dogadywać”. Model konsensualny zdaniem Łętowskiej jest dobrym rozwiązaniem tylko wówczas, gdy podmioty dyskusji są sobie równe. Polskie państwo jest jednak od Kościoła znacznie słabsze, „a jeżeli władza jest słaba, wówczas ten, kto jest silniejszy, weźmie więcej”.
Zdecydowanie odmienną perspektywę wprowadza do dyskusji o. Maciej Zięba, który przekonuje, że dążenie do ścisłego rozdziału Kościoła od państwa – do czego nawołują zwolennicy zasady bezstronności państwa – zwykle prowadzi do katastrofy. „W naszych duszach również nie ma odseparowanych części: katolik, rodzic, płatnik podatków, patriota. Każdy z nas jest wielowymiarowy, a żądanie rozdzielenia tych wymiarów to abstrakcja”. Wpływ Kościoła katolickiego w Polsce, zdaniem Zięby, w ostatnim ćwierćwieczu stopniowo się zmniejsza, ale próby odgórnego ingerowania w ten proces przyniosą nam wszystkim więcej szkód niż pożytku.
Wszyscy dziś powtarzają chętnie, że „państwo istnieje tylko teoretycznie”. Warto zastanowić się, czy w polskich warunkach etatyzm w ogóle możliwy jest bez napięć na linii państwo–Kościół katolicki?
Zapraszamy do lektury!
Redakcja
Stopka numeru:
Autor koncepcji Tematu Tygodnia: Jarosław Kuisz.
Opracowanie: Łukasz Pawłowski, Tomasz Sawczuk, Julian Kania, Thomas Orchowski, Konrad Kamiński.
Zdjęcie do Tematu Tygodnia: Georgie Pauwels. Źródło: Flickr.