Szanowni Państwo,
ile kryzysów trwa obecnie w Stanach Zjednoczonych? Niełatwo wyliczyć. Jednak kilka najpoważniejszych zwraca uwagę ze szczególną mocą.
Po pierwsze, z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że pandemia covid-19 jak na razie uderzyła najmocniej właśnie w USA. Do tej pory w kraju stwierdzono około 2 miliony zarażeń, a ponad 110 tysięcy osób zmarło w wyniku choroby. W dodatku w niektórych stanach liczba zarażonych gwałtownie wzrasta.
Po drugie, kryzys gospodarczy związany z pandemią uderzył potężnie w rynek pracy. Według danych amerykańskich urzędów w ostatnich tygodniach pracę straciło ponad 40 milionów Amerykanów. Wielu z nich nie stać na ubezpieczenie zdrowotne, co utrudnia ich sytuację w normalnych warunkach, a czyni ją dramatyczną w czasie pandemii. Procedury medyczne są w Stanach Zjednoczonych bardzo drogie, dlatego aż dwie trzecie bankructw indywidualnych wynika z niezdolności zapłacenia za koszty leczenia.
Po trzecie, 25 maja policjant zabił na służbie czarnoskórego Amerykanina George’a Floyda, a całe zdarzanie zostało uwiecznione na nagraniu. To kolejne wydarzenie z serii policyjnych zabójstw na Afroamerykanach na przestrzeni lat. Śmierć Floyda wywołała masowe protesty i zamieszki, które trwają do dzisiaj. Wielu protestujących domaga się ograniczenia finansowania albo nawet rozwiązania sił policyjnych. Rada miasta Minneapolis, w którym doszło do wydarzenia, ogłosiła w ostatnich dniach, że wydział policji w tym mieście zostanie rozwiązany i zastąpiony nową strukturą.
Wszystkie te kryzysy wydają się tak spektakularne, ponieważ ujawniają systemowe słabości amerykańskiego państwa w XXI wieku – dysfunkcjonalny system opieki zdrowotnej, nierozwiązaną plagę ubóstwa, wciąż wywierające wpływ na amerykańskie społeczeństwo dziedzictwo rasizmu, a także najwyraźniej niekontrolowaną przemoc instytucji publicznych – w ostatnich dniach w amerykańskich mediach społecznościowych pełno jest nagrań, ukazujących nieuzasadnioną brutalność, a niekiedy okrucieństwo amerykańskiej policji.
Do tego dochodzi problem przywództwa politycznego. Na czele USA stoi obecnie Donald Trump, który nie słynie z namiętności do zarządzania złożonymi problemami ani pojednawczej retoryki. Trump regularnie lekceważył niebezpieczeństwa związane z koronawirusem, a nawet zarzucał Partii Demokratycznej, że epidemia to jej wymysł. Wielokrotnie zmieniał także zdanie w sprawie koronawirusa, czasem wprost zaprzeczając wcześniejszym słowom.
Kiedy zaczęły się zamieszki po zabójstwie Floyda, Trump opublikował tweet o treści: „kiedy zaczyna się szabrowanie, zaczyna się strzelanie”. W tym przypadku problem nie polegał tylko na tym, ze prezydent USA nie wykazał zainteresowania źródłem protestów, a także dolewał oliwy do ognia, zamiast zaradzić kryzysowi. Dodatkowy aspekt sprawy polegał na tym, że wyrażenie użyte przez Trumpa ma rasistowski rodowód. Posłużył się nim między innymi opowiadający się za segregacją rasową kandydat na prezydenta George Wallace w 1968 roku.
Dla Polski wreszcie kolosalne znaczenie ma wiadomość o zamiarze wycofania części wojsk USA z Niemiec. Oficjalne stanowisko Waszyngtonu jeszcze do Berlina nie dotarło. Premier Mateusz Morawiecki w sobotę wyraził nadzieję, że chociaż część wycofywanych żołnierzy zostanie przeniesionych do naszego kraju. Wydaje się jednak, że to tylko pobożne życzenia. Dyplomacja Trumpa nastawiona jest raczej na wycofywanie się zaangażowania USA z odległych części świata.
Tak czy inaczej, jakiekolwiek by nie było nasze zdanie na temat prezydenta Trumpa, jego decyzje mają wielkie znaczenie dla bezpieczeństwa Polski.
W aktualnym numerze „Kultury Liberalnej” próbujemy zrozumieć, jakie jest znaczenie wydarzeń, z którymi mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych.
Doktor Karolina Wigura z naszej redakcji zastanawia się nad drogami wyjścia z sytuacji, w której znalazły się Stany Zjednoczone, w tym nad ścieżkami do naprawienia win i przebaczenia. Jak wskazuje, „gdy Europejczycy patrzą na klęczącego szefa nowojorskiej policji, Terence’a A. Monahana, na myśl przychodzą im inne skojarzenia. Ceremonie, podczas których politykom brakowało odpowiednich słów, więc uciekali się do gestów, stały się na długie lata jednym z filarów pokojowej polityki”.
O kryzysie politycznym w Stanach Zjednoczonych z profesorem nauk politycznych Jeffreyem C. Isaakiem z Indiana University Bloomington rozmawia Tomasz Sawczuk. Isaac podkreśla, że kryzys, z którym mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych, nie jest tymczasowy, lecz ujawnia głębsze problemy amerykańskiego systemu politycznego. Obawia się on, że Donald Trump może wykorzystać istniejącą sytuację, aby uczynić kolejne kroki na drodze do przekształcenia Stanów Zjednoczonych w państwo autorytarne.
Yascha Mounk z Johns Hopkins University – którego głośna książka „Lud kontra demokracja” ukazała się w serii „Kultury Liberalnej” – pisze w artykule, że od 15 lat, kiedy mieszka w USA, nie widział jeszcze tak podzielonego kraju. Przekonuje on, że najważniejsze pytanie dotyczy teraz tego, czy uda się pokonać nienawiść, która zalała sferę publiczną – jak przekonuje, sporą część antagonizmów napędzają elity i media, ponieważ większość społeczeństwa opowiada się za pokojem i tolerancją.
W uzupełnieniu Tematu Tygodnia Ewa Nosarzewska z naszej redakcji pisze o historii i przyszłości rasizmu w USA.
W kolejnych dniach opublikujemy także rozmowę z pracującym w USA badaczem ruchów społecznych profesorem Janem Kubikiem z Rutgers University.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”