[Prawo do niuansu] 30 lat wojny polskich prawników
O trwającym sporze prawników, kryzysie państwa prawa i możliwości jego odnowy z profesor Ewą Łętowską rozmawia Jarosław Kuisz.
O trwającym sporze prawników, kryzysie państwa prawa i możliwości jego odnowy z profesor Ewą Łętowską rozmawia Jarosław Kuisz.
Kiedy próbujemy zrozumieć mechanizm kryzysu praworządności w Polsce pomaga nam analiza posobnych kryzysów w innych krajach Europy. Jednak jest jeden kraj, którego nie da się porównać z żadnym z nich, bo przerasta wszystkie w zaawansowaniu autorytarnych metod rządzenia. To Białoruś – państwo o systemie, który politolog i analityk Paweł Usow, nazywa systemem neototalitarnym. Autorytaryzm białoruski to […]
Zdolność do zrozumienia wydarzeń w wymiarze sprawiedliwości stała się zależna od zdolności do czytania między wierszami.
Jestem studentem prawa i z roku na rok coraz ciężej mi w przepisach i zasadach, których się uczę, dostrzegać coś więcej niż tylko tekst na papierze. Wiara w nienaruszalność norm oraz ich mądrość zanika w państwie PiS-u. Tym samym ginie też poczucie sensu dalszego ich zgłębiania.
„Moja teza jest taka, że wiosną 2021 roku nie mamy w Polsce kryzysu praworządności. Mieliśmy go w listopadzie i w grudniu 2015 roku, kiedy nastąpił kryzys konstytucyjny. Od stycznia 2016 roku mamy do czynienia z wojną przeciwko Konstytucji, a tym samym – przeciwko praworządności”. Publikujemy drugą część rozmowy, w której prof. Wyrzykowski omawia kolejne rozdziały ustawy zasadniczej i sprawdza, co z nich zostało.
Nie mamy w Polsce kryzysu praworządności. Mieliśmy go w 2015 roku. Obecnie mamy do czynienia z wojną przeciwko konstytucji.
„Trwa realizowany stopniowo, krok po kroku, proces dogaszania państwa prawa. Pytanie tylko, czy został on z góry zaplanowany. Według mnie nie, bo nie wiemy, co jest na końcu tego procesu”, mówi prof. Jerzy Zajadło, prawnik i filozof, pracownik Katedry Teorii i Filozofii Państwa i Prawa Uniwersytetu Gdańskiego.
Być może część administracji Trumpa postanowiła docenić Polskę, ponieważ dostrzegła w niej lustrzane odbicie pewnego narodowego image’u, jaki sama chciałaby widzieć w Stanach Zjednoczonych – mówi Daniel Fried w rozmowie z „Kulturą Liberalną”.
Przypadek Katalonii to w szerszej perspektywie głosowań niepodległościowych problem regulacji międzynarodowych dotyczących warunków pokojowej secesji, która kończyłaby się uznaniem przez ONZ nowopowstałego bytu politycznego za państwo. Warunki te, na co wskazują historyczne przykłady, wymagają przynajmniej zgody obu stron na rozstanie.
Choć uczucia Katalończyków są szczere, wszystkie argumenty za niepodległością Katalonii są z gruntu fałszywe.
Mamy w parlamencie 295 deputowanych, którzy są do szpiku kości cyniczni i zdemoralizowani? Perspektywa osobistych korzyści zaślepia ich do tego stopnia, że nie zdają sobie sprawy z tego, w czym biorą udział? Czy nie ma choć jednej osoby, która rozumie, co się dzieje? Która ma cywilną odwagę zagłosować zgodnie z sumieniem, zdrowym rozsądkiem czy polską racją stanu?
Najgorszym skutkiem tych zmian będzie sytuacja, w której władzy przychodzi do głowy zmiana ordynacji wyborczej. Po pierwsze – nie będzie sensu zaskarżać tej reformy do Trybunału Konstytucyjnego, bo będzie on kontrolowany. Po drugie, już po wyborach, to Sąd Najwyższy zatwierdza prawidłowość wyborów. Ten sam Sąd Najwyższy, który wówczas też będzie kontrolowany przez władze, zrobi to.
Polskie społeczeństwo odrzuciło ideę liberalnego państwa prawa czy też może padło ofiarą gigantycznej manipulacji obecnie rządzących?
W 2016 r. w Polsce doszło do spektakularnej zmiany politycznej, znacznie wykraczającej poza konsekwencje zmiany wyborczej. Nastąpiło przeorientowanie azymutów: przestawienie drogowskazu, ku czemu Polska ma zmierzać.