0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Temat tygodnia > Chcę odzyskać państwo...

Chcę odzyskać państwo prawa

Helena Anna Jędrzejczak

Przestało być ważne, czy coś jest zgodne z prawem, a stało się ważne, czy jest zgodne z wolą rządzących. Dlatego chcę zmienić ten rząd. Gardząc prawem, tworzy przestrzeń każdemu, kto ma dość siły i niewystarczająco wiele moralności, by je łamać.

Litania

Chcę zmienić ten rząd, bo doprowadza do izolacji Polski we wspólnocie europejskiej i dąży do porzucenia tego, o co walczyły kolejnej pokolenia polskich demokratów.

Chcę zmienić ten rząd, bo doprowadza do śmierci i cierpienia bezbronnych ludzi na granicy polsko-białoruskiej.

Chcę zmienić ten rząd, bo torturuje i doprowadza do śmierci kobiety, skazuje na cierpienie i śmierć dzieci oraz ich rodziców.

Chcę zmienić ten rząd, bo szczuje na mniejszości.

Chcę zmienić ten rząd, bo próbuje podporządkować naukę i uczynić ją przybudówką władzy.

Chcę zmienić ten rząd, bo prowadzi do ubożenia społeczeństwa.

Chcę zmienić ten rząd, bo wpycha nas w objęcia Rosji.

Chcę zmienić ten rząd, bo w imię własnych interesów doprowadza do skłócenia społeczeństwa.

Chcę zmienić ten rząd, bo unieważnia fundujące kulturę europejską wartości chrześcijańskie i z miłości bliźniego czyni oręż przeciwko głodnemu, spragnionemu, choremu, nagiemu przybyszowi.

Chcę zmienić ten rząd, bo dewastując państwo prawa, przyzwyczaja nas do tego, że wcale nie „prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość – sprawiedliwość”. I dlatego, że unieważniając Konstytucję, tworzy przestrzeń do łamania prawa przez każdego, kto ma dość siły i niewystarczająco wiele moralności, by to robić. Chcę zmienić ten rząd, bo gardząc prawem, wyłącza nas z przestrzeni wartości, której fundamentem jest właśnie szacunek dla prawa.

Osiem ostatnich lat 

W ciągu ostatnich ośmiu lat zaśpiewałam „Mazurka Dąbrowskiego”, „Odę do radości” i „Miejcie nadzieję” Adama Asnyka więcej razy niż przez wcześniejsze 30 lat mojego życia. Lubię każdą z tych pieśni. Za każdym razem, kiedy je śpiewam, ze wzruszenia mam łzy w oczach. Jednak nie chcę już nigdy więcej śpiewać ich nie z radości, a w obronie własnego państwa i wartości, na których jest zbudowane.

Bo „osiem ostatnich lat”, by użyć ulubionego sformułowania Beaty Szydło z początku jej rządów, to czas, w którym zbyt często miałam ważne powody czy moralny obowiązek, by protestować i śpiewać.

Staram się znaleźć klucz, który pozwoliłby mi wybrać najważniejszy z tych powodów. Moje emocje poruszyło – i nie tylko moje – to, jak rząd PiS we współpracy z prezydentem dokonał bezprecedensowego zamachu na Trybunał Konstytucyjny. To, co skłoniło nas do stania na mrozie pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i maszerowania spod KPRM pod Pałac Prezydencki i z powrotem. Powołanie dublerów, od których prezydent Duda odbierał ślubowanie pod osłoną nocy i niedrukowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego, było tylko początkiem dewastacji niezależnego wymiaru sprawiedliwości. 

Potem było powołanie neo-KRS i jej zaskakujące nominacje, próba (nie do końca udana) podporządkowania sądów i Łańcuch Światła w ich obronie. Nie będę wymieniać wszystkich aktów dewastacji i ataków na sądownictwo i prokuraturę. Mogę tylko podziękować tym sędziom i prokuratorom, którzy pomimo represji lub ich ryzyka pozostali wierni prawu i Rzeczpospolitej, a nie aktualnej władzy.

Przyzwyczajenie do bezprawia

Niemal równo siedem lat temu po raz pierwszy protestowałyśmy przeciwko próbom drakońskiego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Robiłyśmy to także w 2020, za pierwszym razem skutecznie, za drugim – jak wiemy – nie. W międzyczasie Trybunał Konstytucyjny stał się Trybunałem Julii Przyłębskiej i to on pozbawił Polki niemal całkowicie prawa do aborcji.

Dwa lata temu ten sam Trybunał stwierdził, że obowiązujący od 2004 roku Traktat o UE jest niezgodny z Konstytucją.

Również dwa lata temu weszła w życie ustawa pozwalająca na push-backi, skutkująca łamaniem praw człowieka i śmiercią co najmniej kilkudziesięciu bezbronnych ludzi na granicy polsko-białoruskiej. Przed jej wejściem w życie push-backi odbywały się nielegalnie, ale nikt nie poniósł z tego powodu konsekwencji, bo co prawda było to niezgodne z prawem, ale zgodne z wolą rządzących.

Polska – czyli każdy i każda z nas – straciła 556 milionów euro (około 2,5 miliarda złotych) z unijnych dopłat za łamanie orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, uznanych za niezgodne z prawem europejskim.

Coraz mniej zaskakiwały nas przejawy bezczelnego transferowania pieniędzy do organizacji bliskich ideowo władzy lub po prostu do znajomych w postaci dotacji (m.in. NCBR, „Willa+”, Fundusz Sprawiedliwości), kontraktów (maseczki, defibrylatory i inne cuda) czy finansowania organizacji i firm przez spółki skarbu państwa. „Nową jakością” było jednak uchwalanie ustaw mających gwarantować bezkarność i oddawanie państwowych pieniędzy „swoim” zupełnie bez wstydu i w świetle kamer. Przyzwyczailiśmy się do byle jakiego prawa pisanego w nocy na kolanie, bez konsultacji z Biurem Analiz Sejmowych, nowelizowanego niemal natychmiast po wejściu w życie, czasem niemożliwego do stosowania i pogłębiającego chaos prawny.

Powrót i odbudowa

Demokratyczne państwo prawa okazało się w naszej części Europy zaskakująco kruche. Ten dom, który – wydawało się – budowaliśmy z powodzeniem od 1989 roku, a właściwie, biorąc pod uwagę demokratyczną opozycję w PRL, od lat pięćdziesiątych, zachwiał się w posadach.

Musimy wzmocnić jego fundamenty, czyli społeczne przekonanie, że demokracja jest ustrojem opartym na wartościach, a nie na zdobywaniu większości w wyborach i głosowaniach. Te fundamenty doskonale opisuje Preambuła Konstytucji: każdy i każda z nas jest wezwany, by dla dobra Rzeczypospolitej dbać „o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi”.

W czasach odradzających się nacjonalizmów i poczucia zagrożenia odbudowa będzie trudna. Jeśli jednak z niej zrezygnujemy i, co za tym idzie, porzucimy europejską wspólnotę wartości, będziemy dalej osuwać się we wschodni autorytaryzm. 

Musimy wzmocnić ściany, czyli przywrócić funkcjonowanie instytucji demokratycznego państwa prawa, powrócić do zasady trójpodziału władzy, oddać niezależność wymiarowi sprawiedliwości, zadbać o dobrą legislację tworzoną przez legislatorów, a nie pracowników gabinetów politycznych. Bez tych ścian fundament zwietrzeje, a nadrzędność prawa wobec władzy politycznej i gwarancje praw i wolności obywatelek i obywateli porwie wiejący znad Uralu wiatr „suwerennej demokracji”, w której to nie władza działa w granicach prawa, tylko prawo na potrzeby władzy. 

Musimy wreszcie zabezpieczyć dach, przez który przeciekają idee wrogie demokracji: zaprzeczanie równości i godności wszystkich ludzi, pogarda dla słabości, przekonanie, że sprawowanie urzędów publicznych to władza większości, a nie służba na rzecz dobra wspólnego. Nie zrobimy tego bez wolnej od nacisków nauki, apolitycznych służb mundurowych, niezależnych od władzy mediów publicznych.

Rządy prawa to konsekwencje

Nie uda nam się też zabezpieczyć naszej kruchej demokracji liberalnej, jeśli państwo nie pokaże, że jego instytucje jeszcze funkcjonują. Nie odbudujemy demokratycznego państwa prawa, jeśli uznamy, że udało nam się uzyskać bezpieczną większość sejmową, więc „Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los. Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos”. Jak wspomniałam, „Oda do radości” nieodmiennie mnie wzrusza. Jednak, żeby mogła wybrzmieć, konieczne jest wyciągnięcie konsekwencji. 

Rządy prawa nie polegają na puszczeniu w niepamięć wielokrotnego łamania Konstytucji, Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, obowiązujących w Polsce ustaw, lekceważenia zobowiązań międzynarodowych. Te wszystkie przewiny muszą zostać osądzone zgodnie z obowiązującym prawem. W kilku numerach „Kultury Liberalnej” wybitni prawnicy zastanawiali się nad sposobami naprawy praworządności i osądzenia przedstawicieli rządów Zjednoczonej Prawicy. Choć ich koncepcje bywały odmienne w szczegółach, łączyło je przekonanie, że procesy muszą przebiegać zgodnie z prawem i… muszą się wydarzyć. 

O odpowiedzialności politycznej decyduje większość sejmowa. W takim przypadku podczas ewentualnego głosowania nad postawieniem rządzących przed Trybunałem Stanu żaden parlamentarzysta i żadna parlamentarzystka nie mogą uznać, że jego głos się nie liczy, ma pilniejsze sprawy albo nie wie, jak zagłosować.

Ważna jest także odpowiedzialność karna. Jej wymierzenie, by było niekwestionowalne, musi opierać się na działaniu niezależnego wymiaru sprawiedliwości – niezależnych: prokuratury i sądów. Ich naprawa będzie wymagała czasu. Kluczowa jest jednak nie szybkość, ale nieuchronność kary. Wierzę, że ta kara nastąpi i że będzie karą przewidzianą prawem, a nie odwetem. Pod Sejmem, Pałacem Prezydenckim, Sądem Najwyższym deklarowaliśmy ze świeczkami w dłoniach, że chcemy „czcić świętości swoje i przechowywać ideałów czystość: do nas należy dać im moc i zbroję, by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość”. Tym ideałem są dla mnie rządy prawa. Początkiem ich przywracania będzie głos w wyborach. Jednak by powróciły, musimy uzbroić się w cierpliwość i nie dać ponieść emocjom. Przechodzenie z „kraju marzeń” do rzeczywistości nie będzie skokiem, tylko długim marszem. Ja jestem na ten marsz gotowa, bo wierzę, że prowadzi do tego, co najważniejsze: „troski o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, […] możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie” i pragnienie, by „na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność” tak, by „podstawowe wolności i prawa człowieka [nie] były w naszej Ojczyźnie łamane”.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 770

(41/2023)
10 października 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj