[Feminizując] Molestowanie na uczelniach – problem, którego „nie ma”
Nie ulega wątpliwości, że na akty molestowania trzeba reagować i je nagłaśniać. Fakt, że o problemie się nie mówi, nie oznacza przecież, że go nie ma.
Nie ulega wątpliwości, że na akty molestowania trzeba reagować i je nagłaśniać. Fakt, że o problemie się nie mówi, nie oznacza przecież, że go nie ma.
Jeszcze kilka lat temu nazwisko tego pisarza nikomu nic nie mówiło. Dziś, opowiadając o literaturze amerykańskiej drugiej połowy XX w., nie można go pominąć. O renesansie twórczości Johna Williamsa pisze Jarosław Kuisz.
Minister Jarosław Gowin zdecydował o zawieszeniu programu „Studia dla wybitnych”. To błędna decyzja, a sposób jej podjęcia jest skandaliczny.
Intuicyjnie podjęta decyzja jest co najmniej równie dobra, jak rezultat racjonalnego rozumowania. Jednak jakość intuicji jest całkowicie zależna od naszej wiedzy humanistycznej. Bez niej każde społeczeństwo staje się łatwym przedmiotem manipulacji.
Nie dla zysku” to książka opisująca globalny kryzys nauk humanistycznych. Czy zawarte w niej tezy i rekomendacje sprawdzą się także w polskim kontekście?
Znajdujemy się w samym środku kryzysu o niespotykanych rozmiarach i o śmiertelnie poważnym, ogólnoświatowym znaczeniu.
„Nie dla zysku” Marthy Nussbaum to ważna praca, a zarazem głos wołającego na puszczy. To dramatyczny apel o obronę tego, co dla naszej cywilizacji najważniejsze, najbardziej płodne, najbardziej perspektywiczne – nauk humanistycznych. Marginalizowanie ich to kres kultury w jej dotychczasowej formie.
Nussbaum podziela typową dla liberałów wiarę, że wszystko da się załatwić, kształtując odpowiedni etos, a silna i niezależna humanistyka może współistnieć z silnym i dobrze prosperującym kapitalizmem. To wiara naiwna.
Prawdziwa obrona humanistyki powinna zamachnąć się nie tylko na pojęcie „zysku”, lecz również „pożytku społecznego”. Powinna pokazać wagę nauczania tego, co niepożyteczne i nieprzydatne. Niestety Martha Nussbaum takiej obrony się nie podejmuje.
Pozwolę sobie na żart i odpowiem na to pytanie w kategoriach „efektów kształcenia”, powszechnie znienawidzonych i wyśmiewanych w środowisku akademickim.
Pod portretem ładnych chłopców z Oksfordu w „The Riot Club” kryje się analiza skomplikowanej struktury angielskiego społeczeństwa. Legendy o oksfordzkim klubie Bullingdona – ekskluzywnym zrzeszeniu dobrze urodzonych i bogatych studentów – znane są dość dobrze i w Polsce. Jednak czy będą one wystarczająco czytelne dla widzów nad Wisłą?
Żądania poprawy warunków pracy sprzątaczek i ochroniarzy zatrudnianych na uniwersytetach za pośrednictwem zewnętrznych firm niezaprzeczalnie poparte są dobrymi intencjami. Rozwiązanie, które proponują autorzy niedawnej petycji w tej sprawie, budzi jednak wątpliwości.
Problemem polskich uniwersytetów jest nie tyle średniactwo, co tworzenie poprzez system grantowy pojedynczych wysp doskonałości i wspieranie wyłącznie wąskiej akademickiej elity. Chcemy doczekać polskich noblistów, ale nie zapominajmy też o znaczeniu uczelnianej klasy średniej.
Szanowni Państwo, Premier Ewa Kopacz ogłosiła niedawno, że jest gotowa dać stypendia najzdolniejszym studentom, by mogli wyjeżdżać na zagraniczne uczelnie. Założenia projektu były szczytne: umożliwić znakomite wykształcenie osobom, które później wrócą do Polski. Jednak pomysł szefowej rządu wywołał oburzenie środowiska naukowego. Jego przedstawiciele widzą w nim prosty sposób na pozbawienie naszych uczelni najzdolniejszych studentów. Po […]
Z dotychczasowej dyskusji o polskich uniwersytetach wiemy w zasadzie tylko tyle, że jest źle. Zatrważający jest bałagan pomysłów i sugerowanych rozwiązań. Tymczasem brak zrozumienia szerszego kontekstu uniemożliwia postawienie trafnej diagnozy, a bez niej nie ma mowy o dobrym leczeniu.