Początek XXI w. przyniósł zmianę systemową w wielu regionach świata. Liczne dyktatury stawały się demokracjami. Wiele z tych represyjnych reżimów przez długie dekady dopuszczało się łamania praw człowieka na ogromną skalę. Dlatego też sposób, w jaki młode demokracje dokonają pojednania z dawnymi oprawcami ma ogromne znaczenie dla szans na długoterminowy pokój i stabilizację życia społecznego.
Ćwierć wieku temu język pojednania stał się jednym z głównych dyskursów globalnej polityki. Kraje takie jak Algieria, Kanada, Gwatemala, Namibia, Nikaragua, Republika Południowej Afryki czy Timor Wschodni wprowadziły specjalne prawa, które miały za zadanie zabliźnić podziały społeczne. Komisje pojednania zostały ustanowione w Ghanie, Maroku, Nigerii, Peru, Sierra Leone, Republice Południowej Afryki i Timorze Wschodnim. Kraje takie jak Australia, Fiji, Rwanda czy Wyspy Salomona stworzyły nawet specjalne ministerstwo ds. pojednania.
Gry słowne
Mówiąc najogólniej, „pojednanie” oznacza proces godzenia się zwaśnionych stron. Nie mniej jednak termin ten posiada również normatywne, a wręcz moralne znaczenie. W tym sensie, pojednanie oznacza zjednoczenie (lub ponowne scalenie) części, którym jest przeznaczone bycie jednością. W przeciwieństwie do swojego mniej popularnego kuzyna „jednania” (conciliation), pojednanie oznacza unifikację rzeczy, które kiedyś były zjednoczone, ale zostały rozdzielone. Oznacza powrót do status que ante – nieważne czy prawdziwego, czy tylko wyobrażonego. Dla wielu obserwatorów, pojednanie oznacza w praktyce zmierzenie się z pytaniem, jak doświadczone wojną społeczeństwa mogą przywrócić odrobinę normalności, gdy pamięć o okrucieństwach pozostaje ciągle żywa. Ta obietnica powrotu do normalności sprawia, że idea pojednania jest szczególnie atrakcyjna dla państw przechodzących okres transformacji ustrojowej, dla społeczeństw rozdartych bolesną przeszłością.
Ćwierć wieku temu język pojednania stał się jednym z głównych dyskursów globalnej polityki. Niektóre kraje stworzyły nawet specjalne ministerstwo ds. pojednania. | Jeremy Sarkin
Wprowadzanie programów pojednania wymusza udzielanie prostych odpowiedzi na bardzo złożone problemy. W centrum tych debat znajduje się polityka pamięci, konieczność zdefiniowania i zaakceptowania poczucia sprawiedliwości i poszanowania praw człowieka, a także zrozumienie sensowności rytuału przebaczenia pomiędzy dawnymi wrogami. Każde z tych kwestii pociąga za sobą mnóstwo kolejnych problemów.
Dialog społeczny czy polityczny?
W krajach niehomogenicznych społecznie stabilność ustroju zależy od pokojowych relacji pomiędzy różnymi grupami społecznymi, etnicznymi i politycznymi. W obliczu potencjalnych konfliktów, pojednanie stać się musi kluczowym punktem w programie każdego nowego rządu, tak, aby dawni wrogowie mogli sobie zaufać i współpracować. Politycy zrozumieli, że bagatelizowanie programów rekoncyliacyjnych jest błędem, dowodem ignorowania potrzeb społecznych, które to może doprowadzić do odnowienia wygasłych niedawno konfliktów.
W krajach niehomogenicznych społecznie pojednanie stać się musi kluczowym punktem w programie każdego nowego rządu | Jeremy Sarkin
Skuteczność pojednania nie zależy jednak wyłącznie od decyzji politycznych i odgórnie narzucanych programów makrospołecznych. Pojednanie jest procesem dialogu ogólnoludzkiego, które wymaga nastawienia osobistego, zwykłej chęci i otwartości na drugą osobę. Proces ten może oczywiście dokonać się poprzez słowa lub konkretne działania, ale może także okazać się porażką z indywidualnej perspektywy przedstawiciela jednej ze zwaśnionych stron. Pojednanie może być również zagrożone, jeśli zaniedba się proces budowania nowej wspólnoty narodowej. To idea na tyle krucha, że może ją zniszczyć pojedynczy przywódca polityczny. Osiąga się ją dzięki konsekwentnym i świadomym krokom, rytuałom, które dają jednostce poczucie bezpieczeństwa (np. dzięki uczestnictwu w uroczystościach upamiętniających dane wydarzenie, jednoczących wspólnoty).
Zgoda buduje…
Jeżeli poszczególni ludzie są cegiełkami, z których buduje się naród, to powszechna trauma może utrudniać wznoszenie tej konstrukcji na każdym poziomie. Dlatego post-traumatyczne zdrowie całego narodu jest uzależnione od sumy „pojedynczych uzdrowień”. Rządy mogą wspierać takie „kuracje” w różny sposób. Na przykład, można próbować oswoić strach, który często towarzyszy takim procesom, poprzez publiczne gesty solidaryzmu społecznego. Oficjalne stanowisko dowodzi tego, że państwo pamięta o bezpieczeństwie nie tylko dawnych ofiar, lecz także i tych, którzy przyczyniali się do zbrodni.
Co więcej, władze państw doświadczonych przez wewnętrzne konflikty muszą pomagać w organizowaniu pojednania na poziomie lokalnym. Tutaj samo utworzenie ministerstw i trybunałów niewiele pomoże, a porażka indywidualnych pojednań może hamować proces narodowej zgody i odbudowy wspólnoty politycznej. Powszechne leczenie pojedynczych ran jest jednak bardzo trudno osiągalne. Wymaga zaangażowania wielu środków. Wymaga indywidualnego podejścia, ponieważ różni ludzie dochodzą do zgody w różny sposób. Niektórzy nigdy nie zaakceptują pełnego pojednania i nie będą tolerować innych. Zrozumienie tego też jest ważne, by język pojednania nie stał się kolejnym dyskursem niepotrzebnie totalizującym rzeczywistość polityczną.
Powszechne leczenie pojedynczych ran jest trudne. Łatwo doprowadzić do sytuacji, w której język pojednania staje się kolejnym dyskursem totalizującym rzeczywistość polityczną. | Jeremy Sarkin
Tożsamość społeczna – na którą w pewnym stopniu składają się dawne wydarzenia i traumy – jest kluczowym filarem pojednania. Kolejny ważny czynnik to postrzeganie innych: sprawców, ofiar, świadków oraz sposób, w jaki będą oni traktować ocalałych. Być może najważniejszym z wyzwań jest właśnie dostrzeżenie tego fundamentalnego związku między pojednaniem osobistym a narodowym.
Budowanie pojednania to proces, a nie pojedyncze wydarzenie. Nie jest tak, że zgoda narodowa po prostu wydarzy nam się dzisiaj i już będzie dana na zawsze. Pojednanie musi się dziać każdego dnia. To trudny proces w ogromnej mierze uzależniony od wyjątkowego kontekstu – geograficznego, społecznego, kulturowego. Nie istnieje jeden szablon pojednania dla całego świata.
Przeł. Hubert Czyżewski i Błażej Popławski.