0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > Kuchenne rewolucje Waltera...

Kuchenne rewolucje Waltera White’a. O „Breaking Bad”

Natalia Zimnowodzka

Wpisujący się w nurt serialowy z antybohaterem w roli głównej „Breaking Bad” porwał amerykańskich widzów sieci telewizyjnej AMC i odniósł spektakularny sukces w Stanach Zjednoczonych. Choć jego popularność w Polsce dopiero kiełkuje, ma on już rzesze swoich wiernych fanów i zaczyna przykuwać uwagę szerszej publiczności.
breaking bad (1)

Jesse Pinkman (Aaron Paul) and Walt Flanagan – Breaking Bad _ Season 5B _ Gallery – Photo Credit: Frank Ockenfels 3/AMC

Lato 2013 w Nowym Jorku było upalne i całkowicie opanowane gorączką finałowego sezonu serialu „Breaking Bad” autorstwa Vince’a Gilligana. Nic tak nie podgrzewało i tak upalnej już aury jak spekulacje, dyskusje i oczekiwanie końca tej dziwacznej historii, która pochłonęła niemalże w pełni uwagę nowojorczyków i znacznej części Amerykanów. Rozpoczęta w 2008 r. opowieść o drodze ku upadkowi człowieka zwyczajnego przez pięć sezonów systematycznie zwiększała swą oglądalność, by zgromadzić ponad 10 milionów widzów oglądających jej grand finale.

Serial zdobył dziesięć statuetek Emmy, z czego trzy przypadły w udziale odtwórcy głównej roli Bryanowi Cranstonowi, zdobywcy nagrody Gildii Aktorów Ekranowych oraz trzykrotnie nominowanemu do Złotego Globu. „Breaking Bad” to niekwestionowany sukces sieci kablowej AMC, której genialna strategia i umiejętność kreowania suspensu doprowadziły do zwiększenia oglądalności podczas ostatniego sezonu o ponad 340 proc.

Od zera do antybohatera

Za powodzeniem serialu stoi nietuzinkowa postać kluczowego bohatera, który w zdecydowany sposób wyróżnia się pośród innych znanych nam serialowych głównych postaci negatywnych. Na czym polega oryginalność Waltera White’a aka Heisenberga? Co stoi za sukcesem historii o człowieku, który z dobrej strony mocy przechodzi na złą? Dlaczego łapiemy się na kibicowaniu przemianie, która prowadzi do klęski?

Główny bohater serialu Walter White jest spokojnym i miłym, aczkolwiek sfrustrowanym i zawiedzionym życiem nauczycielem chemii w Albuquerque w Nowym Meksyku. Pantoflarz, mąż swojej wścibskiej ciężarnej żony Skyler (Anna Gunn) i ojciec chorego na porażenie mózgowe syna Waltera Jr. (RJ Mitte) często musi pucować samochody w pobliskiej myjni, aby wiązać koniec z końcem. Nieszanowany w pracy, w domu traktowany jak bezwolne dziecko, Walt biernie poddaje się temu, co go w życiu spotyka. Z bezwolnością Walta kontrastuje energia Hanka (Dean Morris), męża siostry Skyler – Marie (Betsy Brandt), który jest funkcjonariuszem Drug Enforcement Administration z licznymi sukcesami zawodowymi na koncie. Krzykliwy, męski, walczący z potworami Hank stanowi niekwestionowanego bohatera rodziny i jedynego samca alfa. Swoim tupetem i pewnością siebie przytłacza Walta, uwydatniając jego niemoc i impotencję życiową.

breaking bad (2)

Walter White (Bryan Cranston) and Jesse Pinkman (Aaron Paul) – Breaking Bad – Gallery – Photo Credit: Frank Ockenfels/AMC

Pomimo swej niezaradności Walter jest uznawany w okolicy za bardzo inteligentnego i dobrodusznego człowieka. Wydaje się, że miłość jego najbliższej rodziny stanowi jedyny sukces wśród porażek Walta. Niestety, rodzinną sielankę przerywa zdiagnozowanie u głównego bohatera nieoperacyjnego raka.

Diagnoza jest prawdziwym początkiem opowieści. White’a czeka wybór między nieobjętą ubezpieczeniem, kosztowną i niegwarantującą sukcesu terapią a powolną, zafundowaną przez państwo szpitalną agonią. Dawni i bardzo zamożni wspólnicy Walta oferują opłacenie drogiego leczenia, jednak on odrzuca ich pomoc. Oferta byłych przyjaciół wytrąca bohatera z równowagi, przypominając mu, w jak podłej sytuacji znalazł się tylko on, mimo że razem startowali z tego samego pułapu. Aby ratować rodzinę oraz resztki poczucia własnej godności, decyduje się na ekstremalny krok, stojący w sprzeczności z całym jego dotychczasowym życiem i wartościami – zostaje producentem najlepszej jakości kryształowej metamfetaminy. To, co następuje później, krok po kroku zmienia godnego pożałowania poczciwego Walta w bezwzględnego i imponującego nam Heisenberga. Staje się nim w wyniku decyzji, wolnego aktu woli, który czyni jego życie autentycznym, być może po raz pierwszy. Przemiana bohatera zmienia nasz stosunek do niego – sympatyzujemy z jego nowym obliczem, mimo że coraz bardziej pogrąża się on w złu.

Zło was wyzwoli

Wygląda na to, że w przypadku „Breaking Bad” mamy do czynienia z nowym rodzajem negatywnie skonstruowanego bohatera, odmiennego niż Dexter czy Tony Soprano. Naszą wątpliwą moralnie fascynację tymi postaciami możemy po trosze usprawiedliwić faktem, iż obydwaj prezentują się jako z góry uwikłani w swój los, niemający realnego wpływu na swoją kondycję. Dexter jako dziecko był świadkiem brutalnego i krwawego morderstwa na swojej matce, co staje się bezpośrednią przyczyną jego zabójczych skłonności. Próbujący zapanować nad tendencjami Dextera ojciec-policjant ukierunkowuje krwawe instynkty podopiecznego na eliminowanie morderców, dając nam tym samym pewne poczucie moralnej ulgi. Z kolei Tony Soprano, człowiek urodzony w środowisku mafijnym, jawi się jako ofiara struktury społecznej, w której wyrósł. Deterministyczna sytuacja mafiosa pozwala widzowi odczuwać doń sympatię i przymykać oko na jego brutalne poczynania. Inaczej jest z Walterem White’em z „Breaking Bad”. W jego przypadku usprawiedliwianie zadawanych przez niego krzywd nie jest możliwe, ponieważ są one konsekwencją świadomego i być może pierwszego w życiu wolnego wyboru bohatera. Mamy więc do czynienia z postacią, której obrana z premedytacją droga ku złu zdobywa nasz podziw i uznanie.

W przypadku Waltera White’a z „Breaking Bad” usprawiedliwianie zadawanych przez niego krzywd nie jest możliwe, ponieważ są one konsekwencją świadomego i wolnego wyboru bohatera. Mamy do czynienia z postacią, której obrana z premedytacją droga ku złu zdobywa nasz podziw i uznanie.

Natalia Zimnowodzka

Sposób, w jaki widzowie reagują na Walta, zanim powoła on do życia swe alter ego – Heisenberga, nie jest bez znaczenia dla fascynacji bohaterem. Wielu nie przeszło próby pilota serialu, gdzie Walt ukazany jest jako obleśne ucieleśnienie najgorszych cech przegranego człowieka i urodzonego frajera. Jego uwikłanie się w życie, poddańczość i słabość korespondują z żałosnym i mdłym wyglądem. Odziany zawsze w to samo bezbarwne ubranie, jeżdżący nijakim brunatnym samochodem, ogólnie godny politowania – nie wzbudza sympatii nawet na chwilę. Zyskuje ją dopiero jako bezwzględny Heisenberg.

breaking bad (3)

(L-R) Mike (Jonathan Banks), Saul Goodman (Bob Odenkirk), Jesse Pinkman (Aaron Paul), Walter White (Bryan Cranston), Marie Schrader (Betsy Brandt), Hank Schrader (Dean Norris), Skyler White (Anna Gunn) and Walter White, Jr. (RJ Mitte) – Breaking Bad _Season 5 – Photo Credit: Frank Ockenfels/AMC

Życiowy kryzys otwiera Walterowi przestrzeń do zmierzenia się z rzeczywistością i podjęcia pełnej odpowiedzialności za czas, który mu pozostał. Okazuje się, że moment diagnozy to punkt zwrotny w życiu Waltera – jak mówi w jednej z rozmów: wszystko stało się proste. W jednej chwili dociera do niego absurd dotychczasowej egzystencji, a realna obecność śmierci daje nagłą możliwość zmiany, nawet jeśli tą zmianą miałaby być właśnie śmierć. Walter staje się bohaterem egzystencjalnym – na wzór Camusowskiego Syzyfa uznaje absurdalność swojej sytuacji i z poczuciem, że nie ma nic do stracenia, decyduje się wykorzystać szansę, jaką przypadkowo daje mu szwagier, zabierając go w ramach prezentu urodzinowego na akcję swej antynarkotykowej brygady [1]. Podczas tejże akcji Walter poznaje Jessego, przyszłego partnera w nowym biznesie, oraz ma okazję rzucić okiem na typowe laboratorium produkujące metamfetaminę. Szybko orientuje się, że jego kompetencje i wiedza mogą przynieść wymierne korzyści w tej dziedzinie, i postanawia spróbować szczęścia w branży.

Wkroczenie na drogę zła pozytywnie odmienia głównego bohatera ‒ z godnego pożałowania, przegranego belfra w pewnego swoich racji i działań narkotykowego kingpina, wzbudzającego szacunek nie tylko widza, lecz także wszystkich adwersarzy wokół. Walt/Heisenberg jawi się jako genialny strateg, świetny chemik i twardy gracz. Przebieg tego procesu uwydatniony zostaje przez takie cechy, jak perfekcyjność, decyzyjność, aktywność, wytrwałość i odwaga, co zupełnie nie wpisuje się w pierwotną osobowość głównego bohatera.

Początkowo, tak jak i sam bohater, dajemy się zwieść pozorom konieczności – Walter wmawia sobie, że wszystko, co robi, robi dla rodziny. Szybko jednak okazuje się, że nowe zajęcie i przemiana w Heisenberga są jego własnym buntem przeciwko dotychczasowemu życiu, możliwością uautentycznienia własnej egzystencji, spełnienia się, poczucia kontroli, wzięcia prawdziwej odpowiedzialności za zaistnienie swojego Dasein. W heideggerowskim byciu-ku-śmierci bohatera namacalne doświadczenie „możliwości swej niemożliwości” wybudza go z nieautentycznej dotąd egzystencji i otwiera nowy rozdział, mający na pozór niewiele wspólnego z dotychczasowym życiem Walta. Jednakże, retrospektywne zabiegi twórców serialu pokazują, że jego przeszłość, teraźniejszość i nadchodząca przyszłość stanowią integralną całość realizującą się w radykalnej przemianie w Heisenberga [2]. Realna obecność śmierci jest bodźcem do zmiany myślenia, do odrzucenia nakazów płynących z zewnątrz i porzucenia konformistycznego sposobu życia. Dzięki spojrzeniu na swą dotychczasową egzystencję z perspektywy śmierci Walt dostrzega jej tymczasowość i postanawia w pełni wykorzystać pozostały mu czas.

Razem na dobre i na złe

Oryginalność nowego bohatera polega właśnie na tym, że obdarzamy go szacunkiem i podziwem dla odnalezienia siły, aby żyć na własnych warunkach, nawet jeśli oznacza to równocześnie przemianę w najgorszego z najgorszych. Upadek Waltera w Heisenberga czytamy raczej jako przebudzenie do życia z egzystencjalnego uśpienia, które realizuje się w świecie kartelowo-narkotykowym, niechybnie prowadząc ku tragedii. Historia zawarta w „Breaking Bad” pokazuje negatywne urzeczywistnienie amerykańskiego snu, gdzie sukces życiowy i spełnienie rozumiane są jako wzięcie życia we własne ręce i nadanie mu znaczenia – niezależnie od okoliczności temu towarzyszących.

breaking bad (4)

Sympatyzując z Waltem/Heisenbergiem łatwo popaść w wygodny relatywizm dobra i zła. Twórcy serialu nie dają nam jednak tego komfortu. Przyglądając się głównemu bohaterowi, nie sposób oddzielić go od źródła jego wielu stresów i problemów, partnera w gotowaniu, Jessego Pinkmana (Aaron Paul). Gdy poznajemy Jessego, jest on kucharzem podłej jakości metamfetaminy i ćpunem własnego produktu. Odrzucony przez rodziców, a w zasadzie wymieniony na lepszy model, niemający nikogo poza kumplami od ćpania, szuka bliskości i sensu życia. Początkowo przedstawiany jest jako odrzucający, slangujący i najarany śmieć, po którym widz nie powinien spodziewać się niczego dobrego. Jednakże postać Jessego stanowi przeciwwagę dla postaci Walta. O ile Walt staje się złym, o tyle Jesse staje się lepszym.

Podczas gdy Walt zmienia się w twardego narkotykowego biznesmena i specjalistę od produkcji najczystszej istniejącej postaci kryształowej metamfetaminy, Jesse dostrzega i głęboko przeżywa krwawe konsekwencje związane z niebieskim przedsięwzięciem. Kiedy dla Walta oczywistą staje się konieczność eliminowania zagrożeń i budowania pozycji przemocą, Jesse nie może pogodzić się ze żniwem, jakie zbiera wokół niego intratne zajęcie. Trudny i pełen turbulencji dziwaczny związek pomiędzy Waltem i Jessem staje się de facto symbolem walki dobra ze złem, ze szczególnym wskazaniem na gorszą, wręcz podłą pozycję dobra względem zła.

Postać Jessego Pinkmana można nazwać sumieniem serialu, niepozwalającym na kompletne zatracenie się w toczącej się przewrotnej grze. To Jesse jest tym, który chce przestać gotować, i tym, który ponosi koszty prób wyrwania się ze szponów przemysłu, w który się wpakował. To, co wydawało się trudną współpracą z byłym belfrem na skalę domową, nagle zmienia się w pełne bezwzględnych zbrodniarzy przedsięwzięcie, przez które bliskie mu osoby giną jedna za drugą. Jesse staje się postacią, która nie pozwala nam zapomnieć, co jest stawką w grze. Jako jedyna osoba ma problemy moralne – w zakleszczającej się wokół niego pułapce próbuje za wszelką cenę stawać po stronie dobra. Z początku mały biznesik, mający tylko zapewnić mu zapas narkotyku i gotówki, powoli przeistacza się w krwawy narkobiznes, który swoją skalą przerasta bohatera. Wartość Pinkmana na rynku narkotykowym rośnie wraz z nabywanymi umiejętnościami, co czyni go łakomym kąskiem dla chcących go wykorzystać brutalnych zbirów. Jego tragiczny los studzi nasz entuzjazm dla przemiany Walta, niewygodnie przypomina o ciemnej stronie Heisenbergowego przebudzenia, a także pokazuje tragiczną sytuację bohatera.

American dream inaczej

Przemiana Waltera White’a w Heisenberga oraz tragiczny los Jessego Pinkmana obnażają naiwność i nieadekwatność tradycyjnej interpretacji amerykańskiego snu oraz proponują nową, o wiele bardziej przekonującą w sytuacji obecnego kryzysu wersję. Historie bohaterów stawiają pod znakiem zapytania tradycyjny etos sukcesu osiąganego ciężką pracą i zgodnie z zasadami oraz demaskują koszty pozostawania w zgodzie z ogólnie rozumianym porządkiem moralnym.

Sytuacja Walta, kiedy wiedzie przykładne życie jako obsesyjnie przestrzegający zasad współżycia społecznego skromny nauczyciel chemii, jest mocno rozczarowująca i rozwiewa złudzenia. Robiąc zawsze to, co trzeba, Walt ląduje na śmietniku życia, gdzie po latach uczciwej i misyjnej pracy nie stać go nawet na odpowiednie leczenie. Bycie praworządnym, pracowitym, ambitnym i chętnym nie wystarczyło, by osiągnąć sukces. Jedyną drogą do niego wydaje się zerwanie z normami, przejęcie kontroli i wyznaczenie sobie własnej, niekonwencjonalnej drogi bez względu na cenę. Samo odmienienie własnego losu, odzyskanie wolności i godności osobistej już jest sukcesem – co nastąpi później, nie ma znaczenia. Taka rekonstrukcja etosu sukcesu potrzebna jest we współczesnej rzeczywistości ekonomiczno-społecznej, co unaocznia niesamowita popularność serialu.

„Breaking Bad” wyemitowano w okresie kryzysu zapoczątkowanego przez upadek banku Lehman Brothers, podczas którego zarówno Stany Zjednoczone, jak i reszta świata doświadczyły ekonomicznego trzęsienia ziemi pociągającego za sobą wiele ofiar. Społeczeństwo amerykańskie, odczuwające skutki kryzysu jako jedno z pierwszych, nigdy wcześniej nie doznało tak radykalnych polaryzacji ekonomicznych i społecznych. Szybko topniejąca klasa średnia uwidoczniła skrajność podziału na biednych i bogatych najpierw w USA, a potem stopniowo w reszcie społeczeństw zachodnich.

breaking bad (5)

Walter White reprezentuje pierwszą falę ofiar kryzysu – jest przedstawicielem ubożejącej w zastraszającym tempie klasy średniej. To ludzie żyjący swobodnie ekonomicznie, którzy nagle przestają wiązać koniec z końcem. Ich wysiłki, aby nie dać się zepchnąć na margines, nie przynoszą efektów, bo stosowane metody nie są adekwatne do zmienionych kryzysem reguł gry. W trakcie emisji kolejnych sezonów, podczas trwającej recesji, do zwolenników serialu dołączą jeszcze pokolenia młodych „rozczarowanych”, „oburzonych”, „okupujących” i „śmieciowych”. Wszyscy oni będą identyfikowali się z podłą sytuacją życiową bohatera.

Reinvent yourself

Na światowy kryzys i rosnącą grupę przeedukowanych i nadkwalifikowanych „rozczarowanych”, „oburzonych” i „śmieciowych” etos sukcesu odpowiada „reinvent yourself”. Wymyślenie siebie na nowo ma być receptą na konwencjonalne drogi kariery, które zawiodły. Ciężko nie ulec wrażeniu, że historia z „Breaking Bad” jest opowieścią o najbardziej skrajnej formie przedefiniowania siebie. Serial pokazuje, że w sytuacji ostatecznej jesteśmy zdolni do rzeczy, o jakich nam się nawet nie śniło. Zachęca do czynnego zmieniania swojego losu i nie poddawania się istniejącym sposobom funkcjonowania, jeśli te nigdzie nie prowadzą. Przekonuje, że warto zawalczyć o siebie, nawet jeśli przyjdzie zapłacić ogromną cenę. Jednocześnie przestrzega, że każdy wybór ma konsekwencje, które musimy przyjąć, podejmując decyzje. W ostatecznym rozrachunku Walter White odpowie za swoje czyny – ale zrobi to na własnych warunkach i z uśmiechem na twarzy.

Serial „Breaking Bad” trzyma w napięciu i prowokuje. Oglądając go, tkwimy w ciągłym rozdarciu pomiędzy podziwem dla głównego bohatera a poczuciem odrzucenia wobec tego, co robi. Walter zdobywa nas swoją wolą mocy i efektownym stawaniem się kimś na wzór Nietzscheańskiego nadczłowieka [3]. Jego umiejętność przedefiniowania swoich wartości i odwaga w osiąganiu celów wzbudzają podziw. Kibicujemy mu, odbierając jego przemianę jako drogę ku wolności człowieka zniewolonego, i do końca naiwnie mamy nadzieję, że „wszystko będzie dobrze”. Jednocześnie wylewające się zewsząd zło będące pośrednim lub bezpośrednim efektem ewolucji Walta podsuwa racjonalną myśl, że to nie może się udać. A wszystko to po to, by na koniec pozostać z pytaniami, na które być może nigdy nie znajdziemy odpowiedzi. Serial daje nam możliwość zmierzenia się z własnymi uprzedzeniami, wartościami i postawami moralnymi; prowokuje do myślenia i kwestionowania „oczywistych oczywistości”. I to jest jego największa wartość.

Przypisy:

[1] Kimberley Baltzer-Jaray, „Finding Happiness in a Black Hat”, w: „Breaking Bad and Philosophy”, David R. Koepsell, Robert Arp (red.), Open Court, Chicago and LaSalle 2012, s. 47.

[2] Craig Simpson, „Hurtling Towards Death”, w: „Breaking Bad and Philosophy”, David R. Koepsell, Robert Arp (red.), Open Court, Chicago and LaSalle 2012, s. 59.

[3] Megan Wright, „Walter White’s Will to Power”, w: „Breaking Bad and Philosophy”, David R. Koepsell, Robert Arp (red.), Open Court, Chicago and LaSalle 2012, s. 85.

Serial:

„Breaking Bad”, tw. Vince Gilligan, prod. USA 2008‒2013.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 279

(19/2014)
13 maja 2014

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj