August Lecker
Co obce obcemu językowi
Chińczyka zrozumieć niełatwo. Ale można, nawet nie znając języka. Szczególnie jeśli ma się odrobinę palato-empatii.
Kopenhaga. Konferencja, która służyć ma kulturalnemu dialogowi między Europą a Państwem Środka. Sesje plenarne długie, więc w porze południowego posiłku wszyscy rączo bieżą w stronę kantyny.
A na półmiskach prężą się tam kusząco opalizujące śledzie. Chińczyk i Europejczyk zgodnie kładą je na swych talerzach i razem siadają do stołu.
Widelce idą w ruch. A w oczach gaśnie duch braterstwa.
Zimny bufet naprawdę jest zimny.
Zdumiony Chińczyk wpatruje się w śledzia w occie. Słowa same cisną mu się na usta. Choć ich nie rozumiem dobrze wiem, co mówi.
„Surowy.
Kwaśny.
Mdły.
Słodkawy.
Zimny.
I naprawdę jecie czarny chleb do tego?
To niezdrowo.
Na szczęście kolejny kongres u nas.”
Proszę tłumacza, niech powie, że mnie też to cieszy.
* August Lecker, globtroter, kolekcjoner smaków, zapachów i myśli. Lubi Warszawę.