August Lecker

La Maja Desnuda, czyli Królewskie Krewetki na słodko wg Francisco Goi

Morfeusz się zagapił. Tymczasem Lecker wyplątał się z prześcieradeł, śród których pozostała sama ich Bogini. Nadeszła bowiem pora posiłku. Jakiego? To sprawa silnie uwarunkowana kulturowo. Z wolna, acz nachalnie rodzi się pytanie: jakim słowem najtrafniej określić danie spożywane już po południu, punktualnie o godzinie 14.00, co więcej – jedyne tego dnia? Owa miękka hybryda niezgrabnie meandruje między śniadaniem a obiadem, bez śmiałości zerkając w stronę podwieczorku.

Nazwa jest jednak problemem mniej istotnym. Sprawą wyższej wagi jest brak:
primo, świeżych produktów,
secundo, woli pójścia po nie.

Nie ma rady, trzeba wyjąć z zamrażarki to, co blisko drzwiczek.

Krewetki Królewskie.

Podgotowujemy je w krótkim bulionie, dorzucamy paprykę, krojono niezbyt drobno pomidora i szczodrze sypiemy oregano. Na finiszu wieńczymy świeżo mielonym pieprzem.

Smakujemy powoli. Po posiłku, wciąż rozkoszując się zapalczywie krwistoczerwonym Hiszpanem Inurrieta Sur rocznik 2006, popadamy na powrót w błogą senność.

* August Lecker, globtroter, kolekcjoner smaków, zapachów i myśli. Lubi Warszawę.