August Lecker
Ilościowy nośnik tradycji
Kuchnia włoska ma to do siebie, że zachwyca także poza Włochami, pod tym jednak warunkiem, że nie jadło się jej specjałów gdzieś w Italii. Rzecz bowiem w tym, że bez „krajobrazu, tej ziemi i nieba” – by sparafrazować Wieszcza – nawet prosta sałata staje się prostacka.
Zagorzały miłośnik italskiej prostoty, któremu zimę przyszło spędzić w Warszawie, z niekłamaną radością przyjmie wiadomość, że także tu, nad Wisłą, serwują dobrą pizzę.
Na Grójeckiej.
Kelnerka, nieodrodna córa upstrzonego wierzbami Mazowsza, ze swadą kręci na języku dźwięczne nazwy potraw. Rekomenduje.
W końcu wybieramy.
A ona dla pewności powtarza:
– „Dwa razy pizza. Raz napoletana, raz romana. I do tego dla pana woda, a dla pani czerwone wino – sto pięćdziesiąt gramów.”
Ni mniej, ni więcej.
Nasza barowa Westalka wciąż nie pojmuje, dlaczego egzotyczne alkohole podaje się w zbyt dużych kieliszkach.
Nic to. Wgryzamy się w soczyste anchois.
* August Lecker, globtroter, kolekcjoner smaków, zapachów i myśli. Lubi Warszawę.