Roman Chymkowski

Karl-Markus Gauß odkrywa Europę


Karl-Markus Gauß – na co dzień redaktor naczelny wydawanego w Salzburgu dwumiesięcznika „Literatur und Kritik” – w Polsce znany jest za sprawą życzliwie przyjmowanych przez krytykę książek „Psożercy ze Svini”, „Umierający Europejczycy”, „Europejski alfabet” i „Niemcy na peryferiach Europy”. Wydany w 2010 roku tom pt. „Mieszkańcy Roany odchodzą pogodnie. Wyprawy do Asyryjczyków, Cymbrów i Karaimów” mieści się w horyzoncie zainteresowań autora podejmującego problem „ginących kultur” mniejszości narodowych i etnicznych w Europie. Składa się z trzech rozdziałów, będących autonomicznymi szkicami traktującymi kolejno o emigrantach asyryjskich w Szwecji, o Cymbrach z północnych Włoch i o Karaimach z Wileńszczyzny. Każdy z nich zbudowany jest z materiałów pochodzących – w różnych proporcjach – z dwojakiego rodzaju źródeł: opracowań naukowych i popularnonaukowych oraz obserwacji, jakie autor poczynił przy okazji swoich „wypraw” do interesujących go społeczności.

Nie jest to najlepsza książka Gaußa, ale właśnie dlatego dobrze w niej widać ograniczenia wynikające ze strategii pisarskiej autora, a także problem nękający wielu twórców współczesnej literatury tzw. reportażowej. Wiąże się on z nie dość dobrze określonym wirtualnym odbiorcą tego tekstu. Niewątpliwie nie jest nim ktoś, kto chciałby otrzymać jakieś uporządkowane informacje na temat opisywanych przez autora kultur. Gauß potrafi wręcz z rozbrajającą szczerością przyznawać się do swojej ignorancji albo w dobrej wierze streszczać popularnonaukową wiedzę, budując w ten sposób tło dla swoich relacji z autopsji. Pod tym względem mamy tu co najwyżej do czynienia z kolejnym stopniem popularyzacji.

Książkę tę trudno też traktować jako zapis refleksji etnografa – podmiot tej opowieści wyzbywa się resztek niezbędnego w takich okolicznościach krytycyzmu. Widać to dobrze na przykładzie relacji z pobytu u Asyryjczyków przybyłych niedawno z Syrii, Iranu i Turcji – jak wynika z relacji Gaußa – wyłącznie z powodu prześladowań religijnych, które ten niewielki chrześcijański lud skłoniły do zamieszkania w jakże chrześcijańskiej Szwecji.

Wreszcie, książka Gaußa prawdopodobnie rozczaruje także osoby poszukujące w niej dobrej prozy – praktycznie nie ma tu zapadających w pamięć sytuacji czy postaci. Te ostatnie są ledwie zarysowane, a ich funkcja sprowadza się do wypowiedzenia kilku zdań, które niewiele wnoszą do świata przedstawionego.

Rzecz jasna, Gauß wpisuje się swoim pisarstwem w konwencję, która zakłada zacieranie granicy między fikcją literacką a wywodem naukowym i przez to znosi zarówno estetyczne, jak i poznawcze kryteria oceny tekstu. Do pisarstwa, którego książka Gaußa jest przykładem, dobrze pasuje utarty związek frazeologiczny głoszący, że autor „snuje refleksje”. Rzecz w tym, że zza snutej mgły zazwyczaj nic nie wyziera.

Ledwie zarysowane obrazy trzech społeczności upoważniają do zadania pytania o to, czy autorowi potrzebne były tytułowe „wyprawy”. Niewiele wskazuje na to, że tak. Charakterystyczna dla reportażu ostentacyjna obecność podmiotu w świecie przedstawionym, wyrażająca się w zdawaniu sprawy z odbytych lektur, przemierzonych tras, przeprowadzonych rozmów itd., służy z jednej strony potwierdzeniu realności opisywanego świata, z drugiej zaś kreacji podmiotu, który urasta tu niemal do rangi odkrywcy „zapomnianych” Karaimów.

Książka Gaußa jest ciekawa jako tekst o samym jej autorze: widzimy w niej niezamierzony autoportret współczesnego intelektualisty „odkrywającego” europejską „wielokulturowość”, który zmaga się z nią za pomocą kategorii dobrze znanych z historii myśli – stąd dominujący nad całością ton melancholii muzealnika-folklorysty.

Książka:

Karl Markus Gauß, „Mieszkańcy Roany odchodzą pogodnie. Wyprawy do Asyryjczyków, Cymbrów i Karaimów”, przeł. Sława Lisiecka, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010.

* Roman Chymkowski, adiunkt w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego.

„Kultura Liberalna” nr 105 (2/2011) z 11 stycznia 2011 r.