0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > KAZIMIEROWSKA: Droga donikąd...

KAZIMIEROWSKA: Droga donikąd na pustym przebiegu, czyli o filmie „Somewhere” Sofii Coppoli

Katarzyna Kazimierowska

Droga donikąd na pustym przebiegu, czyli o filmie „Somewhere” Sofii Coppoli

Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Sofia Coppola jest kobietą, ale… choć zaczyna swój film genialnie, ma problemy z zakończeniem. To niepokojące, bo zdarza się po raz pierwszy. Czyżby było tak dlatego, że tym razem jej bohaterem jest mężczyzna?

Powiem wprost: dla mnie mistrzostwo Sofii zaczyna się i kończy na „Przekleństwach niewinności”. Wszystko, co potem, jest wnikliwym, ale jednak wtórnym spojrzeniem na dziewczęcy świat, skrywany pod zasłaniającymi oczy rzęsami. Od nadwrażliwych nastolatek, przez zagubioną w życiu znudzoną młodą żonę, aż do XVIII-wiecznej niepełnoletniej celebrytki.

A tu nagle Sofia decyduje się na przewrót, rezygnując z wrażliwości kobiecej na rzecz wrażliwości męskiej. Przez chwilę jest to zabawne. Za bohatera obiera sobie Johnny’ego: hollywoodzkiego aktora, bożyszcze nastolatek, który czas między zdjęciami spędza jeżdżąc swoją wypasioną furą po pustyni, pijąc w samotności i uprawiając seks z kolejnymi mieszkającymi w jego hotelu aktoreczkami. Dorosły facet żyje swobodnie i lekko jak nastolatek, a gdy jest mu smutno, zamawia tańczące na rurze bliźniaczki. Jego świat – nudny, pusty i monotonny jak jedzenie z McDonald’s – na chwilę rozświetla kilkudniowa wizyta córki. Jedenastoletnia Cleo to dla mnie kontynuacja rekonstrukcji dziewczęcej emocjonalności, w której Coppola jest specjalistką. Jej bohaterka ma w sobie dziewczęcą lekkość i radość, mądrość nastolatki i wrażliwość dziecka, emocjonalnie osieroconego przez kochających, ale egoistycznych rodziców.

Gdy pojawia się Cleo, świat Johnny’ego zmienia się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Znikają dziwki, alkohol i nuda, pojawia się domowe jedzenie, drobne przyjemności (jedzenie lodów w łóżku), rozmowy i zwykłe, wspólne spędzanie czasu z kimś, komu zależy na jego towarzystwie. Przekaz jest prosty jak konstrukcja cepa (na której to konstrukcji zbudowana jest postać głównego bohatera): życiu nadają sens tylko te chwile, które spędzamy z osobą, której jesteśmy potrzebni i której na nas zależy.

Gdy Johnny wpada w depresję po wyjeździe córki, jedyną osobą, której płacze przez telefon jest jego była żona i matka dziewczynki. Johnny uświadamia sobie, jak wiele stracił, dobrowolnie i na własne życzenie wybierając wersję siebie jako żyjącego na pół gwizdka egoisty. Johnny już to wie, my to wiemy od samego początku. Tylko co z tego? Wizyta córki jest iskrą w beczce prochu, wybuch przebiega łagodnie, ale jego konsekwencje pozostaną nieznane. I tu Coppola przedobrzyła. Wiemy, że przemiana w bohaterze musi się dokonać, a Sofia jest mistrzynią niuansów. Tu jednak tych niuansów i subtelności zabrakło. Tu mamy przemianę bohatera pokazaną krok po kroku, aż po amerykański plan, szeroki horyzont i wyraz pewności na twarzy. Ktokolwiek okrzyknął „Somewhere” drugą częścią „Między słowami”, był w błędzie. Bo tu nic nie jest lost in translation, wszystko jest dopowiedziane do samego końca.

Sofia jest najlepsza w tych fragmentach, w których niechcący opowiada o sobie, o swoim wciąż dziewczęcym świecie. Może zamiast zgłębiać męskie umysły, mogłaby podjąć się filmu, który będzie krokiem do przodu w jej własnym wewnętrznym rozwoju – już nie niepewnej siebie dziewczyny, a spełnionej kobiety i matki. Takiej Sofii jestem bardzo ciekawa.

Film:

„Somewhere. Między miejscami”
reż. Sofia Coppola
USA 2010
Premiera w Polsce: kwiecień 2011

* Katarzyna Kazimierowska, sekretarz redakcji kwartalnika „Cwiszn”, redaktorka RPN. Stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”.

Kultura Liberalna” nr 118 (15/2011) z 12 kwietnia 2011 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 118

(14/2011)
12 kwietnia 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj