August Lecker
The Frozen Menace
Zimą chce się warzyw. Zimą warzyw świeżych jak na lekarstwo. Zimą po warzywa świeże z importu trzeba wyprawiać się daleko. I chociaż nominalnie wciąż mamy jeszcze jesień, już dokuczają nam zimowe trudności aprowizacyjne. Fanatyczni wielbiciele warzyw, przy tym zagorzali patrioci rodzimego płodu rolnego, idą czasem na łatwiznę i sięgają po warzywa mrożone, co niestety daje rezultaty opłakane, jako że najpospolitsza nawet zupa uwarzona na rozpadającym się fizycznie i wonnościowo warzywie o zawrót głowy i histerię przyprawić może smakosza o średnio nawet wyrobionym nosie. Klimatu nad Wisłą nie zmienimy. Możemy tylko czasem zaszaleć w stołecznej zajezdni śmieciarek, gdzie w arabskich delikatesach przezorny właściciel na zimę (i na lato) ma magazyn pełen oliwek (nadziewanych migdałami też), suszonych pomidorów, kiszonej papryki, a jak się poszczęści, to i świeży dziewczęcy warkocz libańskiego sera. Dania te mają jedną wielką zaletę – całe ich przygotowanie polega jedynie na eleganckim ułożeniu na talerzu i podaniu z przypieczoną pitą i winem. Zdrowa przekąska. Na przedświąteczną gonitwę jak znalazł.
PS O warzywnym barszczu ukraińskim z rodzimej mrożonki Lecker mówi jedynie w wąskim gronie.
* August Lecker, globtroter, kolekcjoner smaków, zapachów i myśli. Lubi Warszawę. Dumny posiadacz abonamentowego biletu warszawskiego ZOO.
„Kultura Liberalna” nr 154 (51/2011) z 20 grudnia 2011 r.