Paulina Zaborek
Opowieści z minionego wieku
Czy chcielibyście posłuchać opowieści, której narratorem jest dom? Nie jakiś zwyczajny, betonowy budynek, lecz bardzo stary dom, wzniesiony z kamienia i drewna w 1656 roku. Dom Tysiąca Opowieści. Wyjątkowy także dlatego, że „z biegiem czasu okna zaczęły widzieć, a okap – słyszeć”. Jest jak stary człowiek, z sentymentem patrzący na upływające życie. Chętnym słuchaczom opowiada własne losy oraz historię całego XX wieku, począwszy od roku 1900, a na 2000 kończąc. Cierpliwie i z pokorą przygląda się nieuchronnym zmianom zachodzącym w jego otoczeniu, jest wiernym towarzyszem swoich mieszkańców w chwilach radości i smutku. Doświadcza znojów, zarazy i wojny, „co trwa tysiąc światów”, towarzyszy ludziom w ich codzienności. Obserwuje rozstania i powroty, cieszy się, gdy rodzą się nowi domownicy, tonie w żalu, gdy odchodzą dotychczasowi.
„Dom” to mistrzowski duet włoskiego ilustratora Roberto Innocentiego (znanego polskiemu odbiorcy z przepięknego opracowania graficznego „Pinokia”) i amerykańskiego poety i prozaika J. Patricka Lewisa. Czytelnik wędruje wśród realistycznych, niezwykle szczegółowych, całostronicowych ilustracji prowadzony przez poetycki, nieco melancholijny, wierszowany tekst. Jest on zaproszeniem do refleksji nad życiem, nad zmianami, jakie zachodzą w społeczeństwach oraz w prywatnym mikroświecie każdego z nas. To bardzo szczególna opowieść o przemijaniu.
Książkę można oglądać i czytać lub tylko oglądać. Można (a czasem trzeba) opowiedzieć ją dziecku własnymi słowami. Wierszowany tekst J. Patricka Lewisa w tłumaczeniu Małgorzaty Pasickiej, choć melodyjny i bogaty stylistycznie, dla dziecka, zwłaszcza młodszego, okazuje się jednak za mało współczesny i zanadto odrealniony. Po pierwszym przeczytaniu „Domu” moja siedmiolatka siedziała przez chwilę w milczeniu, a potem stwierdziła ostrożnie: „Bardzo podoba mi się ta książka, ale nie do końca ją rozumiem…”. Dlatego przyda się tu mądra obecność rodzica, który odbędzie tę literacką podróż wspólnie z dzieckiem.
Nie waham się stwierdzić, że cały dom może czytać „Dom”. Niezależnie od wieku każdy znajdzie w tej książce coś, co go zachwyci. Dorosłych urzeka refleksyjna i nastrojowa liryka. Kiedy czytam: „Jestem więźniem swojej samotności / Wichry i zwierzynę mam tylko za gości / Z pracy rąk murarzy nic nie pozostanie”, na myśl przychodzi mi fragment utworu J. K. Weintrauba: „Widzisz teraz, jak ciężko labiryntem dni / uwikłanym w samotność pośród fikcji płynąć / Dlatego to zamknięcie i dlatego łzy / i dlatego powroty w czas, który odpłynął”. „Dom” stwarza dojrzałemu czytelnikowi właśnie taką okazję do przemyśleń nad kondycją człowieka w zmieniającym się świecie i do sentymentalnego spojrzenia w przeszłość i w ten czas, który upłynął.
Kilkulatek natomiast potraktuje „Dom” jako wspaniałą książkę obrazkową, w której na każdej stronie znajdzie mnóstwo szczegółów – postaci ludzkich, zwierząt, przedmiotów do obserwowania i odnajdywania. Ułatwi mu to wysokiej jakości szata graficzna, duży format, zszywane stronice. Starsze dziecko zachwyci się możliwością śledzenia przemian zachodzących w samym budynku i w jego okolicy, na każdej stronie będzie z zapałem wypatrywać różnic i oznak upływającego czasu. To wspaniałe ćwiczenie dla spostrzegawczości i wyobraźni. Moja córka z niezmienną fascynacją sięga po takie książki, do których należy także „Belonging” Jeannie Baker, gdzie losy pewnej rodziny zostały opowiedziane ilustracjami przedstawiającymi ulegający ciągłej zmianie widok z tego samego okna. To wychwytywanie zmian w obrazie rzeczywistości urzeka i fascynuje dzieci.
Można też skupić się wyłącznie na rysunkowej opowieści lub zagłębić się w analizę szczegółów wnętrz, ubiorów czy nawet nastrojów postaci przedstawionych na ilustracjach i opisanych w tekście. Wybrać tylko jedną ilustrację lub obserwować wszystkie, od początku do końca. Wracać do ulubionych fragmentów. Odkrywać ciągle coś nowego, jakiś ukryty wśród innych detali szczegół. Możliwości swoistej interakcji z tą książką są w zasadzie nieograniczone.
J. Patrick Lewis, Roberto Innocenti, „Dom”, przeł. Małgorzata Pasicka, Wydawnictwo Bona, Kraków 2012.
* Paulina Zaborek, redaktorka, tłumaczka, mama siedmiolatki i półroczniaka. Lubi styl vintage i muzykę francuską. Zbiera szklane przyciski do papieru.
„Kultura Liberalna” nr 223 (16/2013) z 16 kwietnia 2013 r.