Ledwo spontanicznie zorganizował się Majdan 2013, a już hashtag euromaidan jest przebojem ukraińskiego Twittera. Przekonajmy się, co pisano w mediach krajów Partnerstwa Wschodniego w ciągu ostatniego tygodnia.

Ukraińskie media, powołując się na anonimowe źródła, informują, że los ukraińskiej integracji z Unią Europejską jest już przesądzony. Podobno ukraiński prezydent, Wiktor Janukowycz, poinformował unijnego komisarza ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa, Štefana Füle, o zamiarze niepodpisania umowy stowarzyszeniowej. Jednocześnie były ukraiński wiceminister spraw zagranicznych, Oleksandr Chalyi, odwołując się do własnych źródeł, oświadczył „Korespondentowi”, że umowa na pewno będzie podpisana.

„Dzerkalo Tyzhnia” podaje własne wyjaśnienie ostrego zwrotu w retoryce ukraińskich władz – od proeuropejskiej do eurosceptycznej. Odwołując się do źródeł w Moskwie, tygodnik informuje, że Władimir Putin zaproponował Wiktorowi Janukowyczowi wsparcie w następnych wyborach. W zamian Kreml chce pełnej integracji z projektowaną przez Rosję Unią Celną tuż przed wyborami w 2015 r.

Zdanie opozycji jest stanowcze

Media piszą o tym, że ukraińscy opozycjoniści – Witalij Kliczko, Arsenij Jaceniuk i Oleh Tyahnybok – zamierzają zjawić się na Szczycie Partnerstwa Wschodniego zamiast prezydenta Janukowycza. Julia Tymoszenko przez cały czas zachęcała opozycję, by jednogłośnie wspierać projekty ustaw eurointegracyjnych. Od czwartku w dużych miastach Ukrainy trwają antyrządowe protesty.

Politolog Andrij Zolotaryow wyraził swój sceptycyzm wobec potencjału manifestacji w komentarzu dla „Gazeta.ua”: „Nawet jeżeli na placach zbierze się sto tysięcy ludzi, jak w Kiszyniowie, żadnej reakcji nie będzie. Działanie jest jednak potrzebne – w przeciwieństwie do innych bezsensownych mityngów opozycji, teraz jest właściwy moment”.

Szantaż Rosji na czołówkach gazet

W ciągu ostatniego tygodnia w ukraińskich mediach dominowały wiadomości o zagrożeniu dla gospodarczych stosunków z Rosją. Premier Mykoła Azarow podkreślił ich wpływ na ukraiński budżet. Mnożą się też wiadomości o korkach i utrudnieniach na rosyjskiej, białoruskiej i rumuńskiej granicy Ukrainy. Często jest też akcentowana gazowa zależność Ukrainy od Rosji i słabość jej pozycji negocjacyjnej w kwestiach surowcowych. „Decyzja rządu o niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej może sprzyjać szukaniu kompromisów między Ukrainą i Rosją w branży energetycznej” – skomentował w „Segodnya.ua”  dyrektor ukraińskiego Instytutu Badań Energetycznych, Dmitrij Marunicz.

Ukraińskie media przywiązują wielkie znaczenie do szantażu ze strony Rosji. Donoszą, że może ona wprowadzić cła handlowe dla Ukrainy w związku z ustanowieniem strefy wolnego handlu między Ukrainą i Unią Europejską. Pojawiają się informacje o tym, że każdy z członków Unii Celnej będzie mógł zastosować sankcje wobec Ukrainy, a Rosja dopuszcza możliwość deportowania Ukraińców, nielegalnie przebywających na terenie kraju dłużej niż 120 dób.

Europa wciąż otwarta na Ukrainę

Wciąż jednak podkreśla się gotowość Europy do wsparcia Ukrainy wobec nacisków Rosji. Cytuje się Angelę Merkel, która obiecała wystąpić na Szczycie Partnerstwa Wschodniego. W ukraińskich mediach pojawiają się informacje o tym, że Unia gotowa jest negocjować z Międzynarodowym Funduszem Walutowym kredyt dla Ukrainy, mówili o tym ambasador USA na Ukrainie, Geoffrey R. Pyatt, oraz Prezydent Litwy, Dalia Grybauskaitė.

Rosnące poparcie obywateli Ukrainy dla Unii Europejskiej

Wobec wzrostu liczby proeuropejskich publikacji w ukraińskich mediach w ciągu ostatniego półrocza, wzrosło także poparcie Ukraińców dla integracji europejskiej. Według sondażu przeprowadzonego przez pracownię badań opinii publicznej IFAK na zamówienie ukraińskiej redakcji Deutsche Welle, większość mieszkańców Ukrainy (58 proc.) wspiera jej wejście kraju do UE. To o 6 proc. więcej niż w zeszłym roku. Liczba przeciwników nieznacznie wzrosła – do 31 proc. Nawet na wschodzie i południu Ukrainy połowa pytanych popiera wstąpienie do Unii, co jest wynikiem dotąd niespotykanym.

Jednocześnie wynik Janukowycza w sondażach nie spada i wciąż utrzymuje się na poziomie 20 proc. „Na Wschodzie ocenia się go nie w kategoriach prorosyjski – prozachodni. Jest oceniany jako «swój», a nie «obcy», dlatego nawet w tej sytuacji prezydent nie traci” – powiedział „Gazecie.ua” politolog Wiktor Nebozhenko.

Rosyjskie media ogłaszają przegraną UE

Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Aleksei Pushkow powiedział dla „Ria Novosti”: „UE popełniła szereg dużych błędów. Na przykład nie wyjaśniła Ukrainie, w jaki sposób dzięki akcesji poprawi ona swoją konkurencyjność. Wygląda na to, że Unia Europejska przegrała swoją partię”.

Podobna zdania są powtarzane przez większość rosyjskich mediów. Ukraina zrobiła zwrot w stronę Rosji, a negocjacje z Europą zostały odłożone na półkę. Jednak, jak zaznacza „Kommersant”, rosyjscy eksperci pamiętają o politycznej lekkomyślności ukraińskich władz i nie wykluczają zmiany ich decyzji w ostatniej chwili. Pomysły dotyczące trójstronnych negocjacji Ukrainy, Rosji i Unii Europejskiej są odbierane wyłącznie jako niewiele znacząca polityczna gra.

Ekonomiczna zależność fundamentem ukraińskich decyzji politycznych

Kryzys w ukraińskiej gospodarce, mocno uzależnionej od Rosji, jest według rosyjskich mediów nieunikniony. „Stało się dokładnie to, o czym wcześniej przestrzegano: gospodarka Ukrainy nie wytrzymuje nawet prób zerwania związków z Rosją” – powiedział w czwartek „Izwiestii” Konstantin Zatulin.

Spadek PKB oraz wzrost deficytu budżetowego spowodowane zmniejszeniem eksportu do Rosji, rosnące gazowe długi, nowe wymagania MFW wobec Ukrainy i zagrożenie kolejnymi rosyjskimi sankcjami – takimi argumentami straszą rosyjskie media. „Kiedy i jakich sankcji użyjemy, tego nie wie nikt” – słowa rosyjskiego premiera, Dimitrija Miedwiediewa, w odpowiedzi na pytanie dziennikarza podczas Szczytu Wspólnoty Niepodległych Państw w Petersburgu 20 Listopada brzmią bardzo niejasno.

Krajom poradzieckim spieszno do Europy

W rosyjskich mediach odnajdziemy też znajome zaniepokojenie proeuropejskimi tendencjami w byłych państwach Bloku Wschodniego. „Obecny wzrost zainteresowania rosyjskich władz Ukrainą jest związany nie tylko z rozmiarem tego kraju, lecz także z zamiarem podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, a nie tylko jej parafowaniem, jak to zrobiły Gruzja i Mołdawia” – wyjaśnia redaktor naczelny magazynu „Russia in Global Affairs”, Fiodor Łukianow, dziennikowi „Vedomosti”.

Media piszą też o tym, że dla Armenii, Białorusi i Azerbejdżanu integracja europejska jest prawie niemożliwa, zarówno ze względu na ustalenia polityczne, jak i kwestie gospodarcze. „Dlaczego mechanizm integracji nie zadziałał w całej WNP? Nie zadziałał szczególnie między najbliższymi sąsiadami: Białorusią, Rosją i Ukrainą” – skomentował dla „Izviestiji” dyrektor Centrum Społeczno-Politycznych Badań Przestrzeni Postradzieckiej, Aleksjej Własow.

Krótki przegląd mediów innych krajów Partnerstwa Wschodniego

W ostatnim tygodniu azerskie media nie wykazywały zbyt wielkiego zainteresowania Szczytem Partnerstwa Wschodniego, a w materiałach, które się ukazały, podawane informacje były sprzeczne. W artykule z 16 listopada portal aze.az donosi, że „podczas szczytu w Wilnie Unia Europejska i Azerbejdżan podpiszą umowę o zniesieniu reżimu wizowego”. Na portalu 1news.az czytamy, że „W odróżnieniu od swych partnerów, Azerbejdżan w Wilnie niczego podpisywać nie planuje, chociaż do Unii Celnej także się nie wybiera”.

Dla mediów w Armenii największą zagwozdką pozostaje to, kto będzie reprezentować kraj na spotkaniu w Wilnie. Na pytanie, czy decyzja Ukrainy ma wpływ na zamiary Armenii, Minister Spraw Zagranicznych, Edward Nalbandian, odpowiedział, że „każdy kraj sam decyduje o relacjach z sąsiadami, a Armenia nadal jest zainteresowana współpracą z UE”. Niemniej jednak, kwestie relacji między Armenią i Unią po zakończonym Szczycie i poszukiwanie nowej równowagi sił między oboma aktorami są obecne w armeńskich mediach.

Białoruskie media szeroko komentują ostatnie wydarzenia na Ukrainie, nawiązując także do problemów białoruskich. Po pierwsze, panuje niepewność wobec tego, kto będzie reprezentować Białoruś w Wilnie. Choć kraj otrzymał oficjalne zaproszenie, to bez zwolnienia więźniów sumienia Aleksander Łukaszenka nie ma po co jechać do Wilna – informuje portal naviny.by. Jak czytamy na stronach Radia Swoboda, Minister Spraw Zagranicznych Białorusi na spotkaniu ze swym rosyjskim odpowiednikiem 19 listopada oświadczył, że Białoruś nie powinna zbytnio angażować się w prace Szczytu, skoro ze strony Białorusi żadnych wyjątkowych oczekiwań wobec Partnerstwa nie ma.

Według Andreja Elisejewa spośród krajów Partnerstwa Wschodniego Białoruś jest największym odrzutkiem. Wiceprzewodniczący partii „Spraviedlivy Mir” Valerij Ukhnalev powiedział portalowi charter97.org, że „nie wie, jak UE chce stowarzyszać się z Łukaszenką, jeżeli nie potrafiła tego zrobić z Janukowyczem”. Portal tut.by informuje, że szef białoruskiego MSZ, Władimir Makiej, w rozmowie z polskim „Dziennikiem Gazetą Prawną” zasygnalizował jeszcze możliwość zwrotu o 180 stopni w stronę integracji z Unią Europejską.

Jak donosi portal newsgeorgia.ru, gruziński Minister ds. Integracji Europejskiej i Transatlantyckiej, Aleksi Petriashvili, oświadczył, że decyzja Ukrainy nie wpłynie na zamiary gruzińskich władz odnośnie eurointegracji. Szczyt w Wilnie będzie także pierwszą zagraniczną wizytą nowego prezydenta tego kraju. „Gruzja jedzie na Szczyt z bardzo dobrymi wynikami, a podpisanie umowy o współpracy w przyszłym roku stanie się głównym priorytetem rządu”.

W mołdawskich mediach czytamy zarówno o sukcesach na drodze do integracji, jak i o niebezpieczeństwie powtórzenia armeńskiego czy ukraińskiego scenariusza. „Mołdawia może jeszcze dokonać wyboru Euroazjatyckiego Związku” – taką opinię wyrazili eksperci w piątek podczas wideokonferencji Moskwa-Kiszyniów pod hasłem „Mołdowa 2013: Euroazjatycki wybór”. Jak informuje Kommersant.md, eksperci mają obawy, że zwrot w polityce Kijowa może zmusić Europę do uczynienia z Mołdawii głównego aktora projektu Partnerstwa Wschodniego. Inni są pewni tego, że Janukowycz pogrzebał już europejską inicjatywę.