Oficjalne ukonstytuowanie w 2002 r. Międzynarodowego Trybunału Karnego przekształciło (w teorii przynajmniej) po wsze czasy sposób, w jaki sprawcy zbrodni winni odpowiadać na arenie międzynarodowej za swe czyny. Ukróciło ich bezkarność i umożliwiło systematyczne egzekwowanie odpowiedzialności. I nawet jeśli tylko kilka aktów oskarżenia doprowadziło do uwięzienia sprawców, nawet jeśli trybunały tworzone ad hoc (biorąc pod uwagę i ten dla Sierra Leone) dokonały niewielu godnych pochwały zatrzymań, samo istnienie Międzynarodowego Trybunału Karnego znacznie ograniczyło szanse sprawców na bezkarność. Ludobójcze reżimy (takie, jak Syria) zostały – przynajmniej – wzięte pod lupę.
Działalność Międzynarodowego Trybunału Karnego pozwala ofiarom zbrodni uzyskać przynajmniej ciche uznanie ich cierpienia. Podobnie, właściwe prowadzone i postępujące według przejrzystych procedur Komisje Prawdy i Pojednania (powstało ich już ponad pięćdziesiąt) pozwalają wyraźnie zwrócić uwagę na cierpienia ofiar li tylko domniemanych. Zarówno MTK, jak i komisje mogą ujawnić naturę zbrodni – czystek etnicznych czy ludobójstwa – z korzyścią dla tych, którzy zostali skrzywdzeni. Zarówno MTK, jak i Komisje Prawdy i Pojednania, dzięki tworzeniu mechanizmów prewencji mogą wzmocnić szanse na stabilny pokój.
Istnienie MTK powinno powstrzymywać nawał sfabrykowanych dowodów na niewinność sprawców aktualnych zbrodni przeciwko ludzkości. Jugosłowiański trybunał specjalny przesłuchał niemożliwą nawet do policzenia liczbę świadków zbrodni w Bośni, Chorwacji i Kosowie. Trybunał specjalny Rwandy w Arushy zrobił to samo, eliminując jakiekolwiek próby odmowy uznania skali popełnionych tam aktów ludobójstwa. W obu tych przypadkach – jak również w przypadku Sierra Leone – zgromadzenie szczegółowych dowodów na współudział w zbrodni dowiodło, że etniczne czystki – i wiele gorszych rzeczy – definitywnie miały miejsce.
MTK stoi dziś przed wyzwaniem wzmocnienia prawa międzynarodowego, poprzez rozpoznawanie za jego pomocą zbrodni i ściganie zbrodniarzy wojennych – włącznie z głowami państw, takimi jak Baszar al-Assad. Statut Rzymski skutecznie ułatwił postępowania sądowe, odmawiając łączenia zbrodni wojennej wyłącznie z konfliktem zbrojnym. Rozpowszechnione i systematyczne ataki na cywilów również są zbrodniami ściganymi w świetle jego norm. Daleko idące pozbawienie wolności fizycznej także jest zbrodnią, podobnie jak przestępstwa związane z płcią – gwałt czy zmuszanie do prostytucji. Statut Rzymski nawet wymuszoną ciążę zdefiniował jako zbrodnię przeciwko ludzkości.
Oczywiście, Statut Rzymski, MTK, specjalne trybunały dla Jugosławii, Rwandy, Sierra Leone, Kambodży i Timoru Wschodniego jak dotąd nie wyeliminowały ani nawet nie ograniczyły zbrodni popełnianych na całym świecie. Kontynuacja wielostronnej wojny domowej w Syrii wskazuje, że dyktatorzy wciąż żerują na własnych narodach, mimo (w ich oczach odległej) perspektywy kary. Prezydent Sudanu Omar al-Bashir wciąż zajmuje swoje stanowisko, mimo oskarżenia MTK o bezlitosne ataki na swoich rodaków w Darfurze, Południowym Kordofanie czy w dolinie Nilu Błękitnego. Proces prezydenta Uhuru Kenyatty i kenijskiego wiceprezydenta Williama Ruto przebiega zbyt wolno, by mieć jakikolwiek hamujący wpływ na eskalację zbrodni. A dyktatorzy tacy jak Robert Mugabe w Zimbabwe beztrosko robią, co im się podoba, rujnując życie swoich rodaków. Nikt jeszcze nie podniósł sprawy trwającego ludobójstwa w Republice Środkowej Afryki. Wyłącznie w Rwandzie i Demokratycznej Republice Konga, gdzie zaangażowano znaczące misje pokojowe, MTK wykazał swoją umiejętność do karania – niekoniecznie jednak do zapobiegania.
Właściwa pamięć o horrorze w Rwandzie w 1994 r. może pomóc w podwojeniu wysiłków mających na celu zahamowanie dyktatorskich ekscesów i zbrodniczych działań. Powinny one obejmować przynajmniej liderów i kluczowych sprawców zbrodni wojennych w Syrii, Sudanie, Republice Środkowej Afryki, Egipcie, Gwinei Równikowej, Erytrei, Bahrajnie i Jemenie. Skuteczne ściganie nawet jednego lub dwóch przywódców tych państw w istocie winno utemperować innych potencjalnych tyranów i zredukować bezkarność, towarzyszącą dziś większości przypadków ludobójstwa i czystek etnicznych.