25 marca 2014 r. na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej pojawiła się informacja, że „Minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska podpisała rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach z dnia 14 kwietnia 1992 r.”. Szkoły będą zobowiązane do zapewnienia dzieciom lekcji etyki, nawet jeśli zgłosi się na nie tylko jeden chętny. Bez wątpienia propozycje pani minister są dobrym krokiem w kierunku unormowania drażliwej kwestii nauczania obu przedmiotów. Wiele spraw było nieuregulowanych, a jeśli nawet istniały odpowiednie przepisy prawne, to były one nagminnie łamane – jak choćby w przypadku deklaracji, którą podpisywać musiały osoby nieuczęszczające na religię lub etykę. Warto dodać, że zmiany te wprowadzono niestety nie dzięki dobrej woli ministerstwa, gdyż zostało ono do nich po prostu przymuszone wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z dnia 15 czerwca 2010 r. w sprawie „Grzelak przeciwko Polsce” (skarga 7710/02).
Rozporządzenie nie rozwiązuje wszystkich problemów. Wspomniana wyżej kwestia deklaracji nie jest tak prosta, jak chciałoby to widzieć ministerstwo. Przecież szkoły czy przedszkola muszą jakoś gromadzić informacje o uczniach chodzących i niechodzących na religię – a te należą do tzw. danych wrażliwych. Jak i gdzie te dane przechowywać, kto z pracowników szkoły może mieć do nich wgląd – to kolejne problemy niepodjęte przez stronę ministerialną. Warto wymienić jeszcze kontrowersyjny zapis, który zezwala dyrektorowi placówki na ustalanie godzin lekcji religii w tygodniu. A jak wyglądają regulacje dotyczące nauki etyki i religii w przedszkolach? Nawet z pobieżnego przejrzenia publikacji widać, że kwestia ta zajmuje mniej miejsca niż sprawy nauczania obu przedmiotów na wyższym poziomie edukacji. Dlaczego? Czy rozwiązanie jest oczywiste? Jak wynika z otrzymanych od Ministerstwa Edukacji Narodowej i Rzecznika Praw Dziecka odpowiedzi – nic bardziej mylnego.
W wychowaniu przedszkolnym jest miejsce na nauczanie religii: 15 minut dla dzieci trzy- i czteroletnich, 30 minut dla dzieci w wieku 5 i 6 lat. Niestety kwestia tego, kiedy lekcje religii mogą się odbywać, jest – jak wynika z mojej korespondencji z MEN i RPD – nieunormowana. Co więcej, jeśli rodzic zdecyduje się nie oddać pociechy na lekcję religii, dziecko będzie siedziało samo bądź w małej grupie i będzie nadprogramowym, uciążliwym obowiązkiem dla przedszkolanki. Nie wspominając o rzeczy najważniejszej – poczuciu wyobcowania, które dla dziecka w wieku przedszkolnym jest jednym z najprzykrzejszych doznań.
Rozwiązanie jest z pozoru proste. Dziecko mogłoby być odbierane przez rodziców wcześniej, np. po piątej godzinie objętej darmowym programem nauczania. Jednak w wielu przedszkolach rodzic nie ma takiej możliwości, gdyż lekcje religii odbywają się w środku dnia.
Jeśli rodzic zdecyduje się nie oddać pociechy na lekcję religii, dziecko będzie siedziało samo bądź w małej grupie i będzie nadprogramowym, uciążliwym obowiązkiem dla przedszkolanki. Nie wspominając o rzeczy najważniejszej – poczuciu wyobcowania, które dla dziecka w wieku przedszkolnym jest jednym z najprzykrzejszych doznań. | Anna Wiśniewska-Grabarczyk
Obserwując doniesienia prasowe o nieprzestrzeganiu zasad organizowania lekcji religii oraz posiłkując się tzw. doświadczeniem życiowym, napisałam do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Rzecznika Praw Dziecka. Zapytałam, kiedy lekcja religii może być przeprowadzana w przedszkolach. Otrzymałam odpowiedzi stojące ze sobą w sprzeczności.
Z odpowiedzi z MEN mogłam się dowiedzieć, że „zasady organizowania nauki religii w przedszkolach publicznych regulują przepisy rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (Dz. U. Nr 36, poz. 155, z późn. zm.). Zgodnie z przepisem § 1 przywołanego rozporządzenia, w publicznych przedszkolach zajęcia z religii są organizowane na życzenie rodziców w ramach planu zajęć przedszkolnych. (…)
Przedszkole organizuje naukę religii na życzenie rodziców, na podstawie oświadczeń złożonych przez nich na zasadzie dobrowolności, nie może natomiast domagać się oświadczeń w sprawie nieuczestniczenia dziecka w zajęciach z religii.
Definicję przedszkola publicznego zawiera art. 6 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, z późn. zm.). Zgodnie z nią przedszkolem publicznym jest przedszkole, które zapewnia bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę w czasie nie krótszym niż 5 godzin dziennie. Wymóg 5 godzin nie odnosi wyłącznie do realizacji programu wychowania przedszkolnego, ale szerzej – do zapewnienia bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki. W tym znaczeniu zajęcia z religii, w wymiarze dwóch zajęć przedszkolnych tygodniowo, dostosowanych do możliwości rozwojowych dzieci (około 15 minut dla dzieci w wieku 3–4 lat i około 30 minut dla dzieci w wieku 5–6 lat), są realizowane w ramach bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki.
Szczegółową organizację wychowania, nauczania i opieki w danym roku szkolnym określa arkusz organizacji przedszkola opracowany przez dyrektora przedszkola. (…) Oznacza to, że decyzja dotycząca wskazania konkretnego czasu, w którym odbywać się będzie nauka religii, należy do dyrektora przedszkola”.
Reasumując, z odpowiedzi jasno wynika, że po pierwsze lekcje religii są organizowane w ramach pięciu bezpłatnych godzin wychowania przedszkolnego, a po drugie ‒ że w gestii dyrektora placówki leży wskazanie godzin ich realizacji.
Odpowiedź od Rzecznika Praw Dziecka jest dokładnie odwrotna. Czytamy, co następuje:
„Zgodnie z przepisami rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. Nr 61, poz. 624) nauka religii należy do zajęć dodatkowych. (…) Mając powyższe na uwadze, nauka religii powinna być zorganizowana po realizacji 5 obowiązkowych godzin podstawy programowej. (…)
Nieprawidłowości, polegające na prowadzeniu tych zajęć w trakcie realizacji 5 godzin obowiązkowej podstawy programowej wychowania przedszkolnego, należy zgłosić do kuratora oświaty”.
Odpowiedź od Rzecznika Praw Dziecka jest, można rzec, dość intuicyjna – lekcje religii, jako należące do zajęć dodatkowych, muszą odbywać się po realizacji pięciu obowiązkowych godzin.
Rodzic oddający swoje dziecko do przedszkola musi stawić czoła dużym nieprzyjemnościom ze strony instytucji, która powinna dawać poczucie bezpieczeństwa tak jemu, jak i dziecku. Nie dość więc na tym, że przy dzisiejszej organizacji placówek przedszkolnych rzeczywistym kłopotem dla wychowawców jest jeden mały obywatel, którym trzeba się zająć w godzinie wolnej od lekcji religii. Z drugiej strony same władze oświatowo-państwowe nie wiedzą, jak wygląda prawo rodzica i dziecka w sprawie (nie)uczestniczenia w lekcjach religii organizowanych przez placówki przedszkolne.
Warto, aby ustawodawcy dostrzegali przedmioty swych działań i zatroszczyli się o opiekę nad osobami wykluczonymi. Za parę lat te dzieci staną się przecież ich rzeczywistym elektoratem. Choć należy też uczciwie przyznać pomysłodawcom przedstawionego stanu rzeczy, że dzięki przymusowej (w pewnym sensie) lekcji religii formowanie katolika z niekatolika ma duże szanse powodzenia.