Ludzie bywają inteligentni, wykształceni, mądrzy i refleksyjni. Szkoła, a także uniwersytet, nie są konieczne do tego, by ludzi takimi uczynić. Każdy z nas spotkał mądrych prostych ludzi i głupich wykształconych. Jeżeli jednak nie chcemy zdać się na biologię oraz na przypadek, to musimy ufać, że istnieje związek między wiedzą a mądrością. Czasem jest to związek bezpośredni, częściej pośredni – i to tak bardzo, że go nie dostrzegamy albo dostrzec nie możemy.
Związek między wiedzą a mądrością oznacza, że wiedza jest potrzebna i to – ze względu na mądrość – przede wszystkim wiedza humanistyczna. Znakomicie to wyjaśnia Martha Nussbaum. Do jej rozumowania dodać można jeszcze jeden argument. Najpierw jednak uznajmy, że wiedza humanistyczna ma charakter bezinteresowny. Innymi słowy, nie przyda nam się bezpośrednio ani w żadnej pracy, ani w relacjach z innymi ludźmi. Przez wiele stuleci wiedzę humanistyczną traktowano – Montaigne, Machiavelli – jako rodzaj odskoczni do własnych rozumowań i nie przejmowano się zbytnio, jak dalece jest trafna, czy też uporządkowana. Następnie przyszli uczeni wieku XIX, którzy uczynili z humanistyki solidną dyscyplinę uniwersytecką, czasem zbyt solidną i (z pozoru) naukową. Potem w wieku XX tragiczne wydarzenia oraz rozwój technologiczny sprawiły, że zaczęto, i dzieje się to w coraz większym stopniu, uważać wiedzę humanistyczną za zbędną.
Argument, który chciałbym przypomnieć, brzmi następująco. Nasze myślenie w wielkim stopniu ma charakter praktyczny (zgodnie z poglądami Michaela Oakeshotta), czyli decyzje podejmujemy na podstawie intuicji, poczucia smaku, tradycji, wyczucia chwili. Edmund Burke myślał podobnie i pisał o roli tradycji oraz „przed-sądów” w naszym życiu prywatnym i publicznym. Intuicja zaś, jako źródło wiedzy i decyzji nie jest tajemniczym narzędziem, w które wyposażone są zwłaszcza kobiety, lecz rezultatem myślenia, którego jednak nie da się rozpisać na kolejne logiczne kroki.
Intuicja i inne narzędzia wiedzy praktycznej działają dzięki temu, że dysponujemy obszerną wiedza humanistyczną. Ogromnie nierozsądni są ci, którzy oczekiwaliby od wiedzy humanistycznej bezpośredniego przełożenia na praktykę. A zatem ci, którzy nie tylko sądzą, że historia jest nauczycielką życia, ale również, że z rozważań na temat roli wartości wyniknie etyczny kodeks, który da się zastosować – na przykład – w Unii Europejskiej. Że wreszcie absolwent historii lub polonistyki będzie innych dobrze uczył. Tylko po co ma uczyć, skoro wiedza humanistyczna nie jest rzekomo w praktyce potrzebna?
A przecież ani polityk, pozbawiony zdolności intuicyjnego myślenia oraz wyobraźni, ani przedsiębiorca nie podołają swojemu zadaniu, jeżeli będą się ograniczali do stosowania wiedzy ściśle technicznej. W życiu społecznym i publicznym dysponujemy olbrzymią liczbą rozmaitych konkretnych danych oraz równie wielką liczbą informacji, których nie da się sprecyzować. W tym zamieszaniu i nadmiarze musimy się jakoś poruszać i dlatego musimy wiedzieć, co jest ważne, a co nieważne. Decyzje podejmujemy odruchowo, czyli intuicyjnie, bo gdybyśmy nad nią zaczęli myśleć i starali się uszanować wszystkie argumenty, to byśmy decyzji nigdy nie podjęli. Takie są zresztą – między innymi – źródła miernego charakteru współczesnej polityki.
Ani polityk, pozbawiony zdolności intuicyjnego myślenia oraz wyobraźni, ani przedsiębiorca nie podołają swojemu zadaniu, jeżeli będą się ograniczali do stosowania wiedzy ściśle technicznej. | Marcin Król
Intuicyjnie podjęta decyzja jest co najmniej równie dobra jak rezultat racjonalnego rozumowania, a często znacznie lepsza, bowiem bogatsza o te czynniki, których racjonalne myślenie nie może dostarczyć. Jednak jakość intuicji jest całkowicie zależna od naszej wiedzy humanistycznej. Jest to bowiem, obok obserwacji rzeczywistości, jedyne źródło decyzji intelektualnych podejmowanych bezinteresownie.
Przypatrzmy się temu, co się obecnie dzieje w naszym kraju. Oczywiście prawny wymiar decyzji podejmowanych przez władze jest dostatecznym źródłem negatywnej oceny. Jednak jednocześnie pojawiają się banalne, przesadne lub niestosowne porównania, strach lub lekceważenie, w minimalnym tylko stopniu oparte na wiedzy. Wiedzę tę zaś można posiąść, tylko kierując się intuicją, to znaczy pamiętając, że zawsze początki każdego działania politycznego ciążą nad nim do końca, że pogarda i lekceważenie społeczeństwa, a zarazem opowiadanie o tajemniczej „woli narodu” to albo bzdury, albo wyobrażenia ogromnie niebezpieczne, że kto kłamie, ten niczego nie zbuduje. Wszystko to są tezy niejasne, jeżeli nie stoi za nimi intuicja, a za intuicją wiedza humanistyczna. Bez wiedzy humanistycznej zatem każde społeczeństwo staje się łatwym przedmiotem manipulacji.