Od kilkunastu lat kluby kolacyjne są modne poza granicami Polski. Pozwalają połączyć chęć zaspokojenia głodu z poznaniem nowych ludzi i ich domów. Niektóre zapewniają nie tylko doznania kulinarne, ale i strawę duchową.
Od pewnego czasu takie spotkania przy stole zaczęły być organizowane również w naszym kraju. A kiedy jedno z nas zauroczyło się blogiem „Uczta Babette” i dziewczynami, które go prowadziły, bo to właśnie one były prekursorkami takich kolacji w Warszawie, zaczął kiełkować i w nas pomysł stworzenia domowej restauracji. Podglądaliśmy ich zdjęcia, menu i myśleliśmy, że to musi być coś fantastycznego – wprowadzać w życie dewizę, że stół łączy.
Kupiliśmy dodatkowe meble, zastawę stołową, szkło, sztućce, obrusy i zasiedliśmy do pierwszego menu… Tym sposobem zostaliśmy pionierami takich spotkań w Szczecinie.
Nasze kolacje organizujemy raz w miesiącu. Menu układamy tematycznie, starając się, żeby było tyle samo kolacji mięsnych i tych wege, aby każdy znalazł coś dla siebie. Jeśli tylko jest to możliwe, staramy się przygotować nasze posiłki z produktów sezonowych.
Do stołu zasiadamy razem z gośćmi. To jedna z ważniejszych naszych zasad: dzielimy się nie tylko posiłkiem, ale i rozmową, śmiechem. Tego nie znajdzie się w zwykłej restauracji.
Zdarza się, że osoby, które dopiero się u nas poznały, kontynuują znajomość już poza ścianami naszego domu. Tak to sobie właśnie wyobrażaliśmy.
Stworzyliśmy też regulamin, który przesyłamy gościom przed kolacją. Prosimy w nim między innymi o powstrzymanie się w czasie naszych spotkań od rozmów na tematy polityczne czy religijne. Prosimy również o tolerancję wobec osób wywodzących się z innych kultur, wzajemny szacunek i brak dyskryminacji.
Każda kolacja to nowe wyzwania, zapachy, smaki, ludzie, choć mamy już i takich, którzy do nas wracają, co cieszy ogromnie!
Mamy nadzieję, że uda nam się kiedyś zasiąść do takiego stołu, ale tym razem w roli gości. Zachęcamy zatem do tworzenia klubów kolacyjnych – miejsc, które dają możliwość poznania nowych smaków, ludzi i ich zwyczajów!