„Chodź tu, zobacz, co się stało!”. Na ten okrzyk 11-letni chłopak zrywa się z łóżka i biegnie do wzywającego go księdza. Widzi go z opuszczonymi spodniami z penisem w stanie wzwodu. „Chodź, zobaczymy, czy i tobie tak stanie”, miał powiedzieć ksiądz. Potem zaczyna się gwałt oralny. Pierwszy z wielu, chłopak będzie wracał na plebanię do księdza przez kolejnych kilka lat. Ten ksiądz to Franciszek Cybula, od lat 80. bliski znajomy i spowiednik Lecha Wałęsy, a w czasie prezydentury jego kapelan, o którym pisano „Dobry duch prezydenta”.

Cybula zmarł w lutym 2019 roku, ale zanim zmarł, Sekielskiemu udało się zarejestrować konfrontację z jego ofiarą. Zapis nagrania nie pozostawia żadnych złudzeń.

[promobox_artykul link=”https://kulturaliberalna.pl/2019/03/05/sekielski-pedofilia-kosciol-rozmowa/” txt1=”Czytaj również wywiad z Tomaszem Sekielskim ” txt2=”„Ksiądz dla dzieci jest jak Jezus””]

Nie jest to zresztą jedyna nagrana konfrontacja. W innej 39-letnia kobieta jedzie do Domu Księdza Emeryta w Kielcach. Stary, schorowany ksiądz nawet nie próbuje zaprzeczać, że robił to, co robił, przeprasza, pyta, czemu nie przyszła wcześniej (sugeruje, że kiedy jeszcze był proboszczem, mógłby jej zapłacić), w ramach przeprosin chce ucałować rękę ofiary. „Masturbował się ksiądz moimi rękami!”, krzyczy w pewnym momencie Anna Misiewicz. A na pytanie: „Dlaczego to byłam ja?”, słyszy taką odpowiedź: „Objaw jakiejś takiej miłości ojcowskiej ujawnił się, a potem przerodziło się to w pociąg fizyczny jakiś”. Pani Anna miała wtedy 7 lat. Ksiądz przyznaje też otwarcie, że nie była jedyna.

To jednak wyjątek. Inni ucinają rozmowę, odkładają słuchawkę, bagatelizują czy po prostu uciekają. Poruszająca jest scena, w której Sekielski przyjeżdża do jednej z parafii, gdzie rekolekcje dla dzieci odprawia ksiądz Dariusz Olejniczak – już oskarżony i skazany za molestowanie na karę 2 lat i 3 miesięcy więzienia oraz… dożywotni zakaz pracy z dziećmi! „Co ty mówisz człowieku?”, pyta proboszcz, któremu Sekielski pokazuje treść wyroku. Po czym ucieka do jednego z budynków i więcej się nie pojawia. Sam Olejniczak zamyka się w pokoju. Nikt nic nie wie, nikt nie chce rozmawiać.

„Bóg jest sprawiedliwy i tej sprawiedliwości się boję”, mówi jeden ze sprawców. Być może tak jest. Film Sekielskiego pokazuje jednak, że doczesna sprawiedliwość w Polsce dramatycznie zawodzi. | Łukasz Pawłowski

Ten mechanizm ukrywania sprawców, przenoszenia ich z parafii do parafii, Sekielski dokumentuje na kilku przykładach. Dzieje się tak nawet wówczas, kiedy doskonale wiadomo, czemu winny jest dany ksiądz. Jeden z nich bierze udział w procesjach i mszach świętych, nawet po tym jak kilka lat temu został oficjalnie wydalony ze stanu kapłańskiego! Sekielski pokazuje też, jak można zastraszyć, a przynajmniej onieśmielić ofiary, jak odebrać im pewność siebie i skłonić do tego, żeby dały sobie spokój. To pierwszy wątek.

Wątek drugi to spustoszenie, jakie w życiu ofiar wywołuje to, co przeszły. Dorosłe osoby trzęsą się, płaczą, opowiadają, jak oddaliły się od rodziny, rozwodziły, wreszcie próbowały popełnić samobójstwo: jeden z bohaterów łyka garść tabletek, inny – jeszcze jako dziecko – po prostu przestaje jeść i wraca do siebie dopiero po wyjeździe na leczenie z dala od rodzinnej miejscowości.

To film o sile instytucji, pokrzywionej seksualności, chorej solidarności, ale także – a może przede wszystkim – o nieumiejętności zrozumienia i przyjęcia do wiadomości jednoznacznych faktów.

„Bóg jest sprawiedliwy i tej sprawiedliwości się boję”, mówi jeden ze sprawców. Być może tak jest. Film Sekielskiego pokazuje jednak, że doczesna sprawiedliwość w Polsce dramatycznie zawodzi. Warto obejrzeć.

 

Film:

„Tylko nie mów nikomu”, scenariusz i reżyseria: Tomasz Sekielski.
Dostępny od 11 maja 2019 na www.youtube.com/sekielski