Po pierwsze, po dwóch kadencjach Donalda Tuska czekają nas dwie kadencje Jarosława Kaczyńskiego. Tak czy inaczej, PiS pozostanie przy władzy. Nie będzie to jednak zwykła kontynuacja. PiS nauczyło się w ciągu ostatnich czterech lat nie tylko tego, jak zyskiwać i utrzymywać przychylność swoich wyborców, ale także tego, jak zmieniać ustrój, nie mając większości konstytucyjnej. „Reformowanie” wymiaru sprawiedliwości będzie zatem kontynuowane. Podobnie jak dalsza centralizacja państwa czy rozmaite ataki na mniejszości. Wynik wyborów nie skłoni nikogo w PiS-ie do powściągliwości w działaniu. Prezes Kaczyński, komentując wyniki, zresztą nie powstrzymał się od uwagi, że to w jego partię rzucano kamieniami.
Przeciwnie, PiS będzie się śpieszyć. Wybory prezydenckie są przed nami. Głowa państwa ma prawo weta. I choć w tej chwili pozycja Andrzeja Dudy wydaje się niezachwiana, to… Bronisław Komorowski także czuł się pewnie na swoim stanowisku. Opozycja może nad tym ubolewać, ale od czterech lat PiS uczy się na błędach swoich i innych. Partia Kaczyńskiego zatem szybko przystąpi do błyskawicznej ofensywy.
Po drugie, budowa „polskiego państwa dobrobytu” – jak to określił Kaczyński – będzie kontynuowana. Prezes PiS-u już wysłał dziś czytelny sygnał do wyborców. A kilka milionów rodaków – wyborców PiS-u, po prostu zgadza się z nim o tyle, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Wolą określone kwoty pieniędzy – tu i teraz. Rozprawianie o łamaniu praworządności i zagrożeniu demokracji w Polsce to dla nich abstrakcja. Warto przemyśleć tę decyzję wyborców, gdyż – czy nam się to podoba, czy nie – ona ma swoją racjonalność i jest brutalnie pragmatyczna. Tu jednak zarysowuje się największy „wróg” PiS-u: brak skuteczności we wprowadzaniu reform systemowych. Gdy okaże się, że bezpośrednie transfery nie spełniają rozbudzonych oczekiwań (na przykład w służbie zdrowia), wyborcy mogą zacząć zmieniać zdanie co do PiS-u. To jednak zajmie sporo czasu.
Po trzecie, a jednak opozycja w Polsce jest silniejsza niż w wielu innych krajach tak zwanego nowego populizmu czy nieliberalnej demokracji. Na ten moment to ponad 40 procent poparcia!
Sukces PiS-u nie powinien przesłaniać opozycji faktu, że „trzy bloki” zajmują pozycję, która teoretycznie sprzyja oczekiwaniu na przejęcie władzy. Niestety, można się spodziewać, że (nierealistycznie) rozbudzone wcześniej apetyty sprawią, iż teraz nadejdzie czas rozliczeń. Niemrawe brawa podczas dzisiejszego wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej nie wróżą niczego dobrego Grzegorzowi Schetynie. Czy ludowcy z Kukizem naprawdę nie będą ciążyć od jutra ku centrum władzy?
[promobox_wydarzenie link=”https://kulturaliberalna.pl/2019/10/13/sawczuk-w-poniedzialek-po-wyborach-przyjdzie-czas-na-rozliczenia/” txt1=”Przeczytaj również komentarz powborczy Tomasza Sawczuka” txt2=”Po wyborach przyjdzie czas na rozliczenia” pix=”https://kulturaliberalna.pl/wp-content/uploads/2019/10/72070568_10156196424737132_3687854002055151616_o-550×367.jpg”]
Najweselsi byli w niedzielę politycy Lewicy. Nie bez powodu. Podział na dwa wyraziste bloki „my–oni” – w opozycji do tej pory prowadzony przez Schetynę – w najbliższych miesiącach zacznie grać na lewicę. Nowy SLD ma bowiem zdecydowanie antypisowską agendę. Przy dalszej ostrej polaryzacji to właśnie lewica zacznie w końcu zjadać jej owoce. No, chyba że trzech tenorów lewicy znów się poróżni.
Reasumując, wygrała agenda nieliberalna. Ostre zmagania polityczne będą trwały, w zasadzie już teraz zostały zapowiedziane przez niektórych polityków. Jednak po stronie liberalnej od dziś potrzeba będzie o wiele więcej determinacji. I – tak, Panie i Panowie na opozycji – idei.
Bo gdy nie ma pod ręką stanowisk do podzielenia ani milionów z budżetu państwa do wydania, po stokroć liczy się wiarygodność – ściśle związana z tym, co opowiemy rodakom o przyszłości Polski.
Dla tych, którzy naprawdę wierzą w swoje liberalne przekonania, praca naprawdę zaczyna się już od jutra.