Szanowni Państwo!

W niedzielny wieczór potwierdziło się to, o czym wielu z nas myślało już wielokrotnie. Wyniki wyborów prezydenckich pokazały, że politycznie Polska jest podzielona idealnie na pół. Nieznaczne zwycięstwo prezydenta Andrzeja Dudy nad Rafałem Trzaskowskim po raz kolejny przypomniało nam o tym, że partyjny duopol i polaryzacja są kluczem do zrozumienia sceny politycznej. Nie sposób uciec od konieczności refleksji nad kolejną porażką obozu opozycyjnego, który nie zdołał przekonać do siebie większości wyborców.

Konia z rzędem temu, kto wiarygodnie rozstrzygnie, czy na przegraną Trzaskowskiego większy wpływ miały media publiczne czy wewnętrzne podziały w PO, które przełożyły się jego na zbyt późny start.

Na naszych łamach mogą Państwo przeczytać komentarze powyborcze Jarosława Kuisza („Jeśli wygra Andrzej Duda”), Karoliny Wigury („W której z dwóch Polsk obudzimy się jutro?”), Tomasza Sawczuka (Exit poll – Polska podzielona na pół) i Jakuba Bodzionego („Nie będzie żadnego pojednania”).

Wybory przeminą, ale ostry konflikt polityczny z nami pozostanie. Właśnie na kwestii polaryzacji – i odpowiedzi liberałów na jej eskalację – skupiamy się w najnowszej „Kulturze Liberalnej”. Profesor Jan Kubik z Rutgers University jednoznacznie stwierdza, że to, co dzieje się obecnie w Polsce, „nie jest normalne”. Skala podziałów politycznych sprawia, że nie tylko sfera publiczna, lecz także nasze codzienne życie stają się coraz bardziej toksyczne. Trudno jest nam wręcz wskazać sfery, które nie zostały jeszcze zatrute przez polaryzację. Jak mówi profesor Kubik w rozmowie z Jakubem Bodzionym „PiS, tak jak inne partie populistyczne, twierdzi, że ma wyłączność na poprawną diagnozę potrzeb i trudności, czy wręcz na wniknięcie w esencję ludu”. Co mogłaby zrobić strona liberalna aby zatrzymać ten proces?

Wielu komentatorów porównuje populizm polski i amerykański. Ostatnio w ten sposób wypowiedział się w naszej debacie profesor Timothy Garton Ash z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Warto przyjrzeć się dokładniej temu, co łączy, a co dzieli te dwie wersje populizmu.

Z pewnością wkrótce przyjdzie czas rozliczeń personalnych na opozycji. Jednak właśnie teraz po wyborach w Polsce warto zadać sobie pytania o głębokie przyczyny przegranych po stronie liberalnej. W naszej drugiej rozmowie profesor Stanley Fish, słynny amerykański historyk i teoretyk literatury, przypomina, że na ogół liberałowie wolą dochodzić do prawdy niż wygrywać wybory. W rozmowie z Tomaszem Sawczukiem Fish twierdzi, że „Trump żyje w teraźniejszości. Celem Trumpa, podobnie jak prawicy, jest zwycięstwo. Jego świadomość jest polityczna. Tymczasem celem lewicy jest co do zasady prawda. Ma ona nadzieję, że mówienie prawdy będzie prowadzić do zwycięstwa”.

Niezależnie od tego, liberałów w Polsce czeka ogrom pracy do wykonania. Jak napisał w komentarzu powyborczym Jarosław Kuisz: „Nie ma innego kraju, nie ma innych Polaków. Jako całe społeczeństwo właśnie tacy jesteśmy politycznie w 2020 roku, jak pokazała ta kampania. Dawno rozwiał się postkomunistyczny mit Zachodu. Minął dawny, prostoduszny entuzjazm do budowania liberalnej demokracji”.

Zwłaszcza że nic nie wskazuje na to, żeby PiS zeszło ze swojego autorytarnego kursu. Zbigniew Ziobro, Joachim Brudziński i inni politycy, którzy na czas kampanii nabrali wody w usta, powrócili z wypowiedziami publicznymi. Ten pierwszy zapowiedział, że jednym z priorytetów rządu w najbliższym czasie powinno być dokończenie „reformy sądownictwa”. Jakiekolwiek „centrowe” wypowiedzi Andrzeja Dudy znów, jak po 2015 roku, w ogniu takich stwierdzeń wyparowują.

Jako liberałowie musimy brać się ostro do roboty od podstaw. Zbudować agendę na miarę roku 2020, pomóc w selekcji kadr na przyszłość, przekonać do siebie większość społeczeństwa – to zadanie na najbliższe lata. Zamiast siedzieć z założonymi rękami, proponujemy Państwu liberalne odrabianie politycznych lekcji.

Wynik Trzaskowskiego należy bowiem potraktować jako porażkę, ale nie klęskę.

Zapraszamy do lektury!

 

Fot. Pixabay.com