0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Wiedza zamknięta w...

Wiedza zamknięta w słowach i obrazach, czyli współczesna informacyjna książka obrazkowa dla dzieci w Polsce [KL dzieciom]

Krzysztof Rybak

Graficznie dopieszczone i zaskakujące konceptem publikacje popularnonaukowe cieszą się rosnącą popularnością na rynku książki dziecięcej. Czym są informacyjne książki obrazkowe i co sprawia, że zdobyły uznanie zarówno badaczy literatury, jak i „zwykłych” czytelników?

Od kilkunastu lat zarówno na polskim, jak i światowym rynku coraz częściej pojawiają się graficznie wysmakowane i koncepcyjnie zaskakujące popularnonaukowe publikacje, które budzą zachwyt czytelników i w fascynujący sposób rozwijają wiedzę młodych (a nierzadko także dorosłych) odbiorczyń i odbiorców. Przykładami są choćby „Mapy” i „Pod ziemią, pod wodą” Aleksandry i Daniela Mizielińskich [1] czy „Zwierzęta, które zniknęły” Nikoli Kucharskiej [2]. W polskim obiegu naukowym coraz chętniej nazywa się je informacyjnymi książkami obrazkowymi [3]. Jak pisze kanadyjska badaczka Nikola von Merveldt, która rozpowszechniła angielski termin informational picturebooks, specyfika tych publikacji osadza się na selekcji, kompozycji oraz interpretacji faktów oraz informacji przez autorki i autorów przy użyciu różnorodnych środków artystycznych i werbalnych [4]. Choć w powszechnym obiegu najczęściej zwraca się uwagę na merytoryczną zawartość publikacji, to współcześnie równie istotne jest kształtowanie krytycznego odbioru treści, twórcze podejście do zdobywania wiedzy oraz rozwijanie wyobraźni i zmysłu estetycznego. W związku z tym na rynku coraz częściej spotkać można graficznie nietypowe książki obrazkowe, które prowokują czytelnika do myślenia, a fakty mieszają z fikcją, dzięki czemu poznawanie świata staje się ekscytującą zabawą. Zjawisko to określa się ogólnie jako „hybrydyczność”, która wskazuje na nieoczywistość i eksperymentalność gatunkową, formalną i stylistyczną najnowszej informacyjnej książki obrazkowej. Na polskim rynku również nie brakuje takich oryginalnych tytułów, jak choćby wspominane tytuły Mizielińskich i Kucharskiej, książki aktywnościowe Jana Bajtlika [5], Piotra Karskiego [6] czy Dominiki Czerniak-Chojnackiej [7].

Wspomniana hybrydyczność zakłada mieszanie nie tylko form, ale też zacieranie granic między funkcjami książki dziecięcej. Świetnymi przykładami publikacji, które można traktować także jako informacyjne książki obrazkowe, są tak zwane wimmelbooki (w obiegu publicystycznym wciąż dominuje to angielskie określenie, pochodzące od niemieckiego Wimmelbuch – polskie „książka wielosceniczna” póki co się nie przyjęło), złożone z wielkoformatowych plansz wypełnionych licznymi ciasno skomponowanymi elementami (często ukrytymi przedmiotami, których odnalezienie jest zadaniem czytelnika) i właściwie pozbawione słów (czasem są to napisy na szyldach, wypowiedzi postaci umieszczone w dymkach lub krótkie opisy scen). Znane w Polsce przedstawicielki gatunku, zwane potocznie „wyszukiwankami”, takie jak tytuły z serii o ulicy Czereśniowej Rotraut Susane Berner czy tworzone przez polskich ilustratorów książki „Rok w…” (jak „Rok w lesie” Emilii Dziubak i „Rok w przedszkolu” Przemysława Liputa [8]), można – obok zabawy w odnajdywanie szczegółów i opowiadanie historii o ukazanych na ilustracjach postaciach – traktować jako bezsłowne źródła wiedzy o świecie. Podobnie informacyjna jest opublikowana niedawno w wydawnictwie Druganonga „Orkiestra. Rusz w świat i znajdź zagubionych muzyków” Chloé Perarnau.

Na wyklejce przedstawiono muzyków oraz podpisane instrumenty, na których grają – choć podtytuł książki sugeruje zabawę w wyszukiwanie postaci na kolejnych planszach, to odbiorczynie i odbiorcy poznają przy okazji słownictwo muzyczne oraz różne części świata. Można tu zobaczyć tradycyjną islandzką architekturę, tureckie targowisko, piramidy w Gizie i inne, typowe dla wielu krajów wizualne elementy, w tym różne języki. Przewaga ilustracji nad słowami, a także wykorzystanie popularnej formy wimmelbooka sprawiają, że zawarte w „Orkiestrze” informacje przekazywane są w sposób naturalny, także przy aktywnym udziale osoby towarzyszącej dziecku w lekturze.

Dominacja warstwy graficznej nad werbalną bardzo często charakteryzuje współczesne informacyjne książki obrazkowe. Nie dziwi więc, że nierzadko w krok za tym idzie rozbudowana i złożona warstwa edytorska – coraz częściej pop-upy, czyli interaktywne książki „rozkładanki”, zbudowane z ruchomych, „wyskakujących” elementów, przedstawiają fakty i wiedzę o świecie: imponujące „Architekturki” Marleny Happach z ilustracjami Roberta Czajkio to atlas warszawskiej architektury [9], a „W lesie” Anouck Boisrobert i Louisa Rigauda daje niepokojący obraz konsekwencji wycinek drzew [10]. Mniej złożonymi, choć równie frapującymi obiektami są książki z okienkami, a więc naklejonymi elementami, które po „otwarciu” ukazują dodatkowe informacje lub obrazy. Taką konwencją posługuje się choćby Hélène Druvert. Wydane niedawno przez Mamanię „Niebo” to kolejna – po „Anatomii” i „Narodzinach” – książka stworzona z otwieranych okienek oraz delikatnych, ażurowych wycinanek, które nadają ilustracjom głębię i wzbudzają zachwyt nie tylko koronkową robotą, ale też – a może przede wszystkim – pięknem natury, którą reprezentują.

Przedzierając się przez kolejne warstwy papieru, odbiorczynie i odbiorcy dotrą do najwyższych poziomów nieba, odkryją proces rozsiewania pyłku przez niektóre rośliny i poznają tajemnicę zaćmienia Słońca. Krótkie opisy w połączeniu z graficznym bogactwem wielkoformatowej publikacji dopracowanej pod względem edytorskim zaspokoją nie tylko głód wiedzy o niebie, ale przede wszystkim zapewnią wiele estetycznych doznań odbiorcom w każdym wieku.

Współcześnie to ilustracje zdają się najważniejszym elementem informacyjnej książki obrazkowej, nie należy jednak zapominać o warstwie werbalnej, z którą wchodzą w nierozerwalną relację. Ich wzajemna zależność wypływa z odpowiedniej selekcji i organizacji materiału, na jaką decydują się twórczynie i twórcy. Jak pokazuje niedawno wydana nakładem Naszej Księgarni „Archeologia” Marty Guzowskiej i Joanny Czaplewskiej, nawet najciekawsze opisy popularnonaukowe nie obejdą się bez ilustracji. I choć próżno szukać tutaj pełnych szczegółów rozkładówek czy edytorskich eksperymentów, publikacja ta zdaje się potwierdzać zasadę starą jak świat: wciągająca opowieść to podstawa!

W tym przypadku jest to opowieść prowadzona przez doświadczoną autorkę książek dla dzieci i równocześnie doktorkę archeologii, a wiedza o tej dziedzinie nauki przekazywana jest w sposób jasny i dostosowany do niedoświadczonych odbiorczyń i odbiorców. Równocześnie autorka nie rezygnuje z określeń specjalistycznych (oczywiście wyjaśnionych) i trudniejszych fraz, traktując czytelniczki i czytelników poważnie. Dopełnienie słów ilustracjami to element konieczny, bo bardziej złożone zjawiska czy niezwykłe odkrycia archeologiczne trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy, a kreska Czaplewskiej świetnie się w tym sprawdza.

Przedstawione tu pokrótce gatunki i przykłady to jedynie wyimek z wielkiego zbioru informacyjnych książek obrazkowych, które od kilkunastu lat zdobywają coraz większe uznanie w Polsce i na świecie. Ich zalety doceniają zarówno środowiska badaczy (o czym świadczy rosnąca liczba publikacji na ten temat), międzynarodowe gremia jurorskie, a nawet odpowiedzialni za kształtowanie podstawy programowej polscy urzędnicy (na listę lektur trafiło niedawno „Którędy do Yellowstone?” Mizielińskich [11]). Wciąż niepewna tego pola twórczego pozostaje niestety rodzima krytyka literacka. W krajowych konkursach na książki dziecięce, takich jak „Książka Roku” Polskiej Sekcji IBBY, brakuje kategorii skupionej na literaturze popularnonaukowej, choć niektóre tytuły zdobywają nagrody za oprawę graficzną. Światełkiem w tunelu jest na pewno konkurs „Mądra Książka Roku” i obecna w nim kategoria książek dla dzieci, choć wyboru dokonują osoby związane z popularyzacją nauki, a nie krytycy książki dziecięcej, co nierzadko przekłada się na zaskakujące z artystycznego punktu widzenia werdykty. Korzyści płynące z lektury informacyjnych książek obrazkowych są rozległe i nie ograniczają się wyłącznie do poszerzenia wiedzy o świecie, ale mogą także kreować krytyczną postawę wobec informacji i rozwijać estetyczne potrzeby odbiorczyń i odbiorców, cieszy więc, że zyskują coraz większe zainteresowanie nie tylko profesjonalistów, lecz także „zwykłych” czytelników.

 

Przypisy:

[1] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, „Mapy”, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2012; ciż, „Pod ziemią, pod wodą”, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2015.
[2] Nikola Kucharska, „Zwierzęta, która zniknęły. Atlas stworzeń wymarłych”, teksty: Katarzyna Gładysz, Joanna Wajs, Paweł Łaczek, oprac. naukowe: Katarzyna Gładysz, Paweł Łaczek, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2018. Recenzja książki ukazała się na łamach „KL” w maju 2019 roku.
[3] Zob. „Książka obrazkowa. Wprowadzenie”, red. Małgorzata Cackowska, Hanna Dymel-Trzebiatowska, Jerzy Szyłak, wyd. Instytut Kultury Popularnej, Poznań 2017, s. 236; Elżbieta Jamróz-Stolarska, „Jak ochronić Ziemię? Edukacja ekologiczna na łamach polskich obrazkowych książek informacyjnych” [w:] „Synergia słów i obrazków. Badania ikonotekstu w Polsce”, red. Hanna Dymel-Trzebiatowska, Jerzy Szyłak, Małgorzata Cackowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2021, s. 109–129.
[4] Zob. Nikola von Merveldt, „Informational Picturebooks” [w:] „The Routledge Companion to Picturebooks”, red. Bettina Kümmerling-Meibauer, wyd. Routledge, New York 2018, s. 231–245.
[5] O „Nici Ariadny” Jana Bajtlika pisałem na łamach „KL” w grudniu 2018.
[6] O „W morze!” Piotra Karskiego pisał Piotr Kieżun na łamach „KL” w lipcu 2018.
[7] O „Gotujemy” Dominiki Czerniak-Chojnackiej pisałem na łamach „KL” w marcu 2020.
[8] Zob. Emilia Dziubak, „Rok w lesie”, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2015; Przemysław Liput, „Rok w przedszkolu”, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.
[9] Marlena Happach, „Architekturki. Powojenne budynki warszawskie”, il. Robert Czajka, wyd. Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa 2014.
[10] Anouck Boisrobert, Louis Rigaud, „W lesie”, tekst Sophie Strady, przeł. Maciej Byliniak, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2017.
[11] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, „Którędy do Yellowstone?”, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2020. O „Którędy do Yellowstone?” pisałem na łamach „KL” w kwietniu 2020.

 

Książki:

Chloé Perarnau, „Orkiestra. Rusz w świat i znajdź zagubionych muzyków”, przeł. Dorota Hartwich, wyd. Druganoga, Warszawa 2021.

Hélène Druvert, „Niebo. Ruchome elementy, dzięki którym odkryjesz sklepienie niebieskie”, tekst Juliette Einhorn, przeł. Jowita Maksymowicz-Hamann, wyd. Mamania, Warszawa 2021.

Marta Guzowska, „Archeologia. Mumie, złoto i stare skorupy”, il. Joanna Czaplewska, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 667

(42/2021)
19 października 2021

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj