0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > Poza granice iluzji....

Poza granice iluzji. Recenzja filmu w reżyserii Marty Minorowicz

Agnieszka Sawala

Strata dziecka to temat na filmowy dramat albo kryminał. Jednak „Iluzja” Marty Minorowicz nie pozwala się łatwo zakwalifikować.

Karolina, dorosła córka Hanny (granej przez Agatę Buzek) i Piotra (Marcin Czarnik) zniknęła bez śladu. Wielotygodniowe śledztwo gdańskiej komendy policji, wysiłki rodziców, a nawet zaangażowanie jasnowidzów, nie przynoszą żadnych efektów. Odpowiedzialny za kontakty z policją i detektywami Piotr zdaje się tracić ostatnią nadzieję. Hanna niestrudzenie rozwiesza ogłoszenia i wypytuje napotkanych ludzi o Karolinę. 

Małżeństwo Hanny i Piotra pozornie funkcjonuje normalnie (na miarę zaistniałych okoliczności). Są względem siebie cierpliwi i serdeczni, śpią w jednym łóżku i zasiadają razem do posiłków. Razem stawiają czoła kolejnym policyjnym wizjom lokalnym. Jednak atmosfera w domu staje się coraz cięższa do zniesienia. Małżonkowie spotykają się dopiero wieczorami, gdy kobieta zakończy codzienne poszukiwania na własną rękę. Jej mąż stopniowo zamyka się w sobie, spędzając godziny przy biurku w swoim ciemnym gabinecie. Hanna próbuje żyć dalej, ale coraz trudniej przychodzi jej utrzymywanie kontaktu z rzeczywistością. Nic dziwnego – prawie nie je, nie śpi, chwyta się każdego, nawet absurdalnego znaku, który mógłby być poszlaką w sprawie. Wciąż (do czasu) z uporem próbuje tworzyć iluzję normalnego życia – nakrywa stół dla trojga, maluje się i schludnie ubiera do pracy, uczy w szkole. Jednak grana przez Agatę Buzek bohaterka każdym słowem i gestem wyraża jedną emocję – bezgraniczny smutek. Współgra to idealnie z deprymującą atmosferą szarego, zimowego Gdańska. 

Źródło: Materiały prasowe dystrybutora Aurora Films

„Prawdziwej tajemnicy nie da się całkowicie rozwikłać” 

Tajemnicze zaginięcie dziecka, dramat rodziców i kryzys małżeński, okraszone surową scenerią portowego miasta zimą, wydają się znakomitym punktem wyjścia do stworzenia intrygującego kryminalnego psychodramatu. „Iluzja” nie podąża jednak żadną z nasuwających się w oczywisty sposób ścieżek. Scenarzyści (reżyserka Marta Minorowicz i Piotr Borkowski) próbują uchwycić naraz kilka poziomów opowieści: nawiązać do kina akcji, nakreślić obraz złożonej relacji czy psychologiczny dramat jednostki. Niestety, ich wielość sprawia, że poszczególne wątki mogą prezentować się zbyt pobieżnie.

Podobnie jak w „Uprowadzonej” [2008] w reżyserii Pierreaa Morela dostajemy tu obraz zdesperowanego rodzica, który dla odnalezienia dziecka jest gotów posunąć się do kroków, jakich w innych okolicznościach prawdopodobnie by nie akceptował. „Iluzja” to jednak nie kino akcji, a wątek kryminalny nie znajduje tu pełnego wybrzmienia. Niekoniecznie oczekiwałabym kompletnego rozwiązania zagadki, ale sprowokowania widza do tworzenia hipotez poprzez zasugerowanie możliwego biegu wydarzeń. Z taką sytuacją mamy do czynienia chociażby w „Manchester by the Sea” Kennetha Lonergana, gdzie systematycznie poznajemy kulisy dramatu, jaki przydarzył się głównemu bohaterowi i nakłonił go do odsunięcia się od rodziny i wycofania z życia społecznego.

Film Minorowicz otwiera jeszcze jeden, bardzo ciekawy wątek – zdarzeń paranormalnych i ich umiejscowienia w twardych realiach współczesnej psychologii i kryminalistyki.

Agnieszka Sawala

Również relacja Hanny i Piotra, małżeństwa w tlącym się kryzysie, pozostawia wiele niedopowiedzeń. Nie wiemy, jaka była ich sytuacja rodzinna przed utratą córki (być może, jak w „Niemiłości” Andrieja Zwiagincewa to nieznośna atmosfera domowa przyczyniła się do zniknięcia dziecka?). Tak naprawdę nie wiadomo też, dokąd zmierza ich związek – czy tragedia ich rozdzieli, czy wzmocni?

„Iluzja” mogłaby być wreszcie także portretem psychologicznym rodzica pogrążonego w rozpaczy i bezradności wobec największej wyobrażalnej tragedii. Można by ją odebrać jako studium działania w desperacji i dążenia do jakiegokolwiek wyjaśnienia sytuacji, by odnaleźć spokój – choćby miał się spełnić najczarniejszy scenariusz, otwierający jednak dostęp do procesu żałoby. Zachowania i reakcje Hanny pozostają jednak dość przewidywalne. Stan Piotra przedstawiony zostaje powierzchownie – a szkoda, bo Marcin Czarnik zasługiwałby, według mnie, na więcej przestrzeni. Niezwykle ciekawie byłoby móc poznać jego perspektywę i rozszyfrować ucieczkę w hermetyczny świat intrygujących „notatek” przetrzymywanych pod kluczem w szufladzie biurka.

Źródło: Materiały prasowe dystrybutora Aurora Films

Niedosyt „Iluzji”

Film Minorowicz otwiera jeszcze jeden, bardzo ciekawy wątek – zdarzeń paranormalnych i ich umiejscowienia w twardych realiach współczesnej psychologii i kryminalistyki. Niczym w „Miasteczku Twin Peaks” Davida Lyncha czy „Truposzu” Jima Jarmuscha, gdzie elementy wciągającego, realistycznego kryminału nie kłócą się z onirycznym mistycyzmem. Zarówno temat, jak i obsada, a także oprawa zdjęciowa „Iluzji” mają pełen potencjał do zbudowania wciągającej mrocznej historii w konwencji dark & slow. Nadają się do tego powolne, niekonwencjonalne kadry autorstwa Piotra Chorzępy – chociażby obrócenie kamery o 90 stopni, by wzmocnić wrażenie perspektywy leżącej, otępiałej z wycieńczenia Hanny.

Również jedynie muśnięty w scenariuszu jest wątek Pando, najstarszego organizmu na ziemi – gigantycznego lasu o wspólnym DNA, wyrastającego z jednego systemu korzeniowego. W zderzeniu z ponurym obrazem miasta, las w „Iluzji” zdaje się dawać wytchnienie i spokój. Nie jest kolejnym podejrzanym miejscem potencjalnej zbrodni, jak na przykład w serialu „Rojst ‘97” Jana Holoubka, ani mroczną scenerią potwornych wydarzeń rodem z thrillera (jak choćby w „Lesie samobójców” w reżyserii Jasona Zady albo „Gai” Jaco Bouwera [https://kulturaliberalna.pl/2021/07/20/kraina-borostworow-recenzja-filmu-gaia-jaco-bouwera-grzegorz-brzozowski/]).

Także scena końcowa, otwierająca wiele możliwości dalszego rozwoju historii, pozostawia widza z niezaspokojoną ciekawością; po obejrzeniu filmu można poczuć niedosyt. Życzyłabym sobie, żeby „Iluzja” była choć kilkuodcinkowym miniserialem, na który zdecydowanie wystarczyłoby materiału z filmu Minorowicz.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 713

(37/2022)
6 września 2022

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj