W 1890 roku na dziewięćdziesiąte urodziny feldmarszałka von Moltkego miał przyjechać do Kreisau Wilhelm II. Nie wypadało, żeby cesarz wysiadał w polu, wzniesiono zatem na tę okazję niewielki dworzec. Od tego czasu zmienił on swój wygląd, ale zachował półprywatny charakter, bo wysiada tu i wsiada tak niewiele osób, że pociągi zatrzymują się wyłącznie „na żądanie”.
Obecnie w dawnym majątku von Moltków działa Fundacja „Krzyżowa” dla Porozumienia Europejskiego. Założyli ją ponad trzydzieści lat temu Niemcy i Polacy pragnący zacierać polityczne podziały będące pokłosiem drugiej wojny światowej. Fundacja prowadzi działalność naukową i wiele istotnych projektów edukacyjnych (od lat dziewięćdziesiątych w Krzyżowej działa między innymi Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży, bodaj największa w Polsce inicjatywa tego rodzaju). Projekty Fundacji „Krzyżowa” obejmują również tak ważne aspekty jak edukacja ekologiczna oraz działalność na rzecz społeczności lokalnej. Największym projektem o charakterze artystycznym, w którym uczestniczy Fundacja „Krzyżowa”, jest odbywający się tutaj od 2015 roku festiwal muzyki kameralnej „Krzyżowa Music – Muzyka dla Europy”.
Więcej sztuki w polityce
Posiadłość rodziny von Moltke była miejscem tajnych spotkań członków Kreisauer Kreis (Kręgu z Krzyżowej) – jednej z najważniejszych niemieckich grup oporu przeciwko narodowemu socjalizmowi i Hitlerowi. W dokumentach pozostawionych przez jej członków zachowało się zdanie: „Siła Europy tkwi w jej kulturach”. Podczas tegorocznej, ósmej już edycji festiwalu wydawało się ono niezwykle istotne w obliczu wojny na Ukrainie i boleśnie odczuwalne ze względu na obecność ukraińskich uchodźców, którym Fundacja Krzyżowa udzieliła pomocy.
To jednak nie pierwszy raz, kiedy muzycy biorący udział w festiwalu dyskutowali na temat zaangażowania sztuki w politykę i tego, czy można być artystą apolitycznym. Już w 2021 roku skłonił ich do tego kryzys uchodźczy na granicy polsko-białoruskiej.
Tegorocznym patronem festiwalu został Bronisław Huberman (1882–1947), wybitny polski skrzypek żydowskiego pochodzenia. W 1925 roku opublikował tekst „Moja droga do Paneuropy”, zaś w 1932 „Europa Ojczyzn”, w których wzywa do utworzenia unii państw europejskich. To, co wówczas wydawało się wizją utopijną, dziś jest dla nas, obywateli Europy, codzienną rzeczywistością.
Huberman nie tylko starał się krzewić ideę zjednoczenia, lecz także zapobiec ekspansji narodowego socjalizmu. W 1936 roku w liście otwartym niebywale stanowczo oskarżał niemieckich intelektualistów o to, że nie zrobili oni wystarczająco dużo, aby zapobiec złu i powstrzymać narodowych socjalistów. Słynna stała się też jego odmowa występowania z dyrygentem Wilhelmem Furtwänglerem, którego później nazwał „typowym nie-nazistą, który, podobnie jak miliony innych nie-nazistów, umożliwił powstanie narodowego socjalizmu”.
Eklektyczne formy
Zaangażowanie w budowanie demokratycznego społeczeństwa podziela urodzona w 1962 roku w Atenach – Konstanti Gourzi, tegoroczna kompozytorka-rezydentka Festiwalu. Jej eklektyczny sposób kształtowania kompozycji, łączący elementy greckie z zachodnioeuropejskimi, czy też balansujący między ustaloną formą a improwizacją, bazuje, jak deklaruje Gourzi, na jej intymnym doświadczeniu, a jego celem jest budzenie emocji i aktywowanie pozytywnych sił tkwiących w słuchaczu.
Spośród siedmiu utworów Gourzi, dwa wyjątkowo dobrze wpisały się w kontekst lokalizacji oraz idei festiwalu. „Call of the Bees” na koncercie w Szczawnie Zdroju wykonali Jonathan Swensen na wiolonczeli i Julia Hamos na fortepianie. Utwór łączy ludzi i pszczoły i jest wezwaniem do uważnego i odpowiedzialnego podejścia do natury. Każda z czterech jego części porusza nieco inne aspekty relacji człowiek–natura. Druga kompozycja o równie wymownym co poprzednia tytule – „A Song for Peace” – na skrzypce i wiolonczelę napisana została w 2016 roku dla inicjatywy „Musicans4UnitedEurope” i jest prostą, lapidarną próbą przedstawienia intymnej komunikacji między ludźmi. Cechuje ją dobra praca motywiczna i gospodarka czasem. Idealnie pod względem wyrazu i rodzaju osobowości zostali dobrani do wykonania tego utworu Stephen Waarts (skrzypce) i Irena Josifoska (wiolonczela), którym w tej prostej kompozycji udało się zbudować duże napięcie emocjonalne.
W czasie tej edycji festiwalu czterdziestu siedmiu muzyków pracowało nad blisko pięćdziesięcioma utworami; nie wszystkie oczywiście miały szansę zostać zaprezentowane w czasie koncertów dla publiczności, co jest znamienne dla tego festiwalu i stanowi jego wielką zaletę. O tej ciekawej formule pisaliśmy na łamach „KL”, relacjonując Krzyżowa-Music w latach 2019 i 2021.
Najlepsze z najlepszych
Choć ze względu na bardzo wysoki poziom wykonawczy całego festiwalu, wybór ten jest niełatwy, chcielibyśmy wspomnieć o kilku wyróżniających się wykonaniach, które zapadły nam w pamięć wyjątkowo dobrze.
Podczas tego samego koncertu, co „Pieśń dla pokoju”, wymienieni wyżej wykonawcy wraz z Cristiną Cordero (altówka) i Jonathanem Zydkiem (fortepian) w imponujący sposób zagrali „Kwintet fortepianowy fis-moll” Ernsta von Dohnanyi’ego. Muzycy osiągnęli synergię w prezentacji bogactwa melodycznego i fakturalnego, dodatkowo budując niebywale intymną atmosferę. Co się zaś tyczy samego kompozytora, jego nazwisko wzbogaca listę osób, które brały czynny udział w oporze przeciwko narodowemu socjalizmowi – między innymi przeciwdziałając wykluczaniu muzyków pochodzenia żydowskiego z udziału w życiu koncertowym i pomagając wielu Żydom w czasie Holokaustu. Obecność jego nazwiska w programie tego festiwalu wydaje się więc bardzo uzasadniona, zważywszy nie tylko na tegorocznego patrona – Hubermana – ale i kontekst całego przedsięwzięcia.
Wyjątkowy poziom wykonawczy zaprezentowali również w „Kwintecie smyczkowym” KV 174 Mozarta Stephen Waarts, Inmo Yang (tegoroczny zwycięzca konkursu Skrzypcowego imienia Sibeliusa), Karolina Errera, Erin Pitts i Annie Jacob-Perkins. Zrobili wszystko, żeby utwór zabrzmiał nie tylko elegancko, ale i zajmująco. Podczas koncertu, utwór Mozarta został zderzony nie tylko ze wspomnianym już „Call of the Bees” Gourzi i „Septetem” Igora Strawińskiego, lecz także przejmującym i monumentalnym „Kwintetem fortepianowym nr 1” Ernesta Blocha. Wykonanie utworu było doświadczeniem ekscytującym i zapadającym w pamięć ze względu na przejmującą interpretację Weriko Czumburidze, Nathana Amarala, Emmy Wernig, Aleksieja Stadlera i Yannika Rafalimanany.
Choć wszyscy wykonawcy operują znakomitą techniką gry, to niekiedy posługują się skrajnie różnymi rodzajami ekspresji. Utwór Blocha umożliwił im znalezienie wspólnego języka, dzięki czemu zagrali w sposób komunikatywny, budując i rozładowując napięcia, jednocześnie zachowując swoją indywidualność, nigdy zaś kosztem kolegów i koleżanek, ani dobra utworu.
Brawurowym wykonaniem „Divertissement” Erwina Schulhoffa (poświęciliśmy mu kilka słów w recenzji sprzed kilku tygodni) popisali się: Iria Folgado, Kenichi Furuya i Reto Bieri. Wszyscy dysponują nieprzeciętnymi umiejętnościami. Folgado, która od roku gra jako solistka w Berlińskim Konzerthausie, wcześniej współpracowała ze słynącej z wysokiego poziomu wykonawczego GustavMahler Jugendorchester.
Na swoim koncie ma też kilka sukcesów jako solistka. Jej umiejętności oraz wrażliwość na kolorystykę dźwięku sprawiają, że jest to aktualnie jedna z najlepiej zapowiadających się oboistek. Furuya, który wyróżnia się wyczuleniem na harmonię i barwę, jest między innymi członkiem zespołu dętego Pacific Quintet, w którym gra także, znana nam z poprzedniej edycji Krzyżowa-Music klarnecistka Liana Leßmann. Inspiratorem wykonania „Divertissement” w tempie znacznie szybszym niż wszystkie znane nam nagrania tego utworu, był prawdopodobnie klarnecista Reto Bieri. I choć musiało to być przedsięwzięcie niezwykle wyczerpujące, cała trójka wydawała się czerpać z niego dużo satysfakcji.
Rosnące archiwa
Rok przed Wilhelmem II, drogą z Berlina przyjechał do Kreisau Theo Wangemann – asystent Edisona. Podróżując po Europie, promował wówczas nowiutki wynalazek do utrwalania dźwięków. Na kilka dni przed swoimi 89. urodzinami, urządzenie posłużyło Helmutowi von Moltkemu do nagrania swojego głosu na trzech woskowych walcach. Dwa z nich się zachowały i przechowywane są w Archiwum Thomasa Edisona. Tym samym zapoczątkowana została krzyżowska tradycja nagrań, która powróciła wraz z ideą utworzenia tu festiwalu muzycznego.
Wszystkie koncerty w Krzyżowej są obecnie rejestrowane przez niemieckie radio, dzięki czemu archiwum tej instytucji corocznie wzbogaca się nie tylko o kolejne wykonania klasycznych pozycji z repertuaru światowego, ale także o często pierwsze w tym archiwum rejestracje utworów muzyki polskiej, której udział w tej edycji Festiwalu Krzyżowa-Music znacznie się zwiększył w stosunku do lat poprzednich.