[Azja w zbliżeniu] Dawna opozycja bliżej władzy
Czy była liderka birmańskiej opozycji odchodzi od zasad demokracji, o którą walczyła przez kilkadziesiąt lat?
Czy była liderka birmańskiej opozycji odchodzi od zasad demokracji, o którą walczyła przez kilkadziesiąt lat?
To były dni nadziei i niepokoju. Przede wszystkim jednak to były dni radości. Powyborczy tydzień w Birmie nie obfitował w fajerwerki na ulicach, w uliczne manifestacje i pochody. Ale radość z miażdżącego zwycięstwa Narodowej Ligi na Rzecz Demokracji, najsilniejszej partii opozycyjnej w Birmie, była powszechna.
„Zmiana” birmańskiej konstytucji jest kolejną fikcją. Od lat wszelkie „zmiany” polegają na tym, że opozycji pozwala się na reglamentowany sprzeciw, a wojskowi przebierają się już w nie w mundur, ale w garnitur.
Gra o zmianę birmańskiej konstytucji jest jednocześnie grą o kształt Azji Południowej i Południowo-Wschodniej.
Wobec codziennie wybuchających konfliktów i szybkich przemian w różnych państwach świata zapomina się o wydarzeniach sprzed kilku lat. Tak jest w przypadku Birmy, wciąż rozdartej wewnętrznie – etnicznie i religijnie. Jakie są dziś jej szanse na zbudowanie demokratycznego ładu i powstrzymanie rozlewu braterskiej krwi?