[List od Czytelniczki] Najfajniejsze z powstań
Pamiętam ten moment, kiedy patriotyzm stał się fajny. W niepamięć odeszły nudne szkolne apele, przekaz martyrologiczny na lekcjach polskiego i historyczne książki w szorstkich okładkach. Słuchaliśmy wtedy płyty Lao Che, na której muzycy z rockowym przytupem skandowali: „Ja nie pękam, idę w śmierć ot tak – na krótką koszulę!”. Skandowaliśmy razem z nimi.