0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close
  • BARTOSZEWSKI
  • HNATIUK
  • LUCAS
  • RAPACKI
  • UMLAND

Kijów. Nasze nadzieje, niepokój świata?

Szanowni Państwo,

„Hańba! Hańba!” – krzyczeli kijowscy demonstranci, gdy Witalij Kliczko pojawił się w miniony weekend na Majdanie po spotkaniu z Wiktorem Janukowyczem. Słynny bokser i Arsenij Jaceniuk odrzucili co prawda propozycję ukraińskiego prezydenta, zgodnie z którą mieliby podjąć się misji tworzenia rządu. Ale sama ta możliwość zdążyła wywołać – prawdopodobnie zamierzony przez władze – efekt. Podważone zostało społeczne zaufanie do liderów protestów. Tymczasem rewolucyjna fala wzbiera na Ukrainie z każdą chwilą. Co godzina dowiadujemy się czegoś nowego – pełni gniewu obywatele zajmują budynki ministerialne, a poza Kijowem – siedziby okręgów wyborczych.

To, co dzieje się na Ukrainie, trzeba obserwować z najwyższą uwagą. Od tego, co wydarzy się w ciągu najbliższych kilku tygodni, zależy, z jakim krajem będziemy dzielić największy odcinek naszej wschodniej granicy. Sukces rewolucji w Kijowie oznaczałby także porażkę Putinowskiej Rosji. W tle „laboratorium politycznego” na Ukrainie majaczy także pełna sprzeczności geopolityka Unii Europejskiej.

Jako sąsiedzi, a także państwo graniczne UE, musimy wspierać przekazywanie informacji o tym, co się dzieje na Ukrainie. Myliłby się ten, kto sądzi, że media w innych państwach UE są w takim samym stopniu jak polskie zainteresowane wydarzeniami w Kijowie. W ostatnich dniach we Francji, Wielkiej Brytanii i w Niemczech na pierwsze strony gazet trafiają informacje o konflikcie w Syrii, zamieszkach w Egipcie czy uchwaleniu konstytucji w Tunezji. Ukraina nie zawsze znajduje się w centrum uwagi świata. Co więcej, nie brakuje polityków w państwach starej Unii, którzy niechętnie reagują na pomysły dalszego rozszerzania UE na wschód. Na Zachodzie ponownie narasta efekt tzw. zmęczenia Ukrainą (Ukraine fatigue).

„Dziś społeczeństwem ukraińskim powodują przede wszystkim ogromne namiętności”, argumentował w niedawnym tekście Ivan Krastev. Dziesięć lat temu pomarańczowych protestujących na Majdanie jednoczyła nadzieja na zbliżenie się do Europy, utożsamianej z przywilejami i dobrobytem. Z tego entuzjazmu nie pozostało wiele. Rozprzestrzenił się natomiast olbrzymi strach. Lęk przed tym, że szanse na poprawę życia zatrzasną się dla Ukraińców na zawsze. Jest też głęboka nieufność wobec wszystkiego i wszystkich, którzy mają cokolwiek wspólnego z  „demokratycznymi” instytucjami tego państwa.

Bez zdecydowanej i rozważnej postawy opozycji niebezpieczeństwo przerodzenia się demonstracji w wojnę domową jeszcze bardziej wzrasta. Szczególnie w obliczu zachowania Wiktora Janukowycza, który przekraczając kolejne granice, coraz bardziej odsłania lojalność wobec Kremla. Potwierdza to pierwszy z naszych dzisiejszych rozmówców, Edward Lucas, który w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim twierdzi, iż na mocy nieformalnego porozumienia między Kijowem a Kremlem, ukraiński prezydent ma teraz „unurzać sobie ręce we krwi”, aby ostatecznie przypieczętować zbliżenie do Rosji… i niższe ceny gazu dla mieszkańców Ukrainy.

Nie do końca zgodziłaby się z tą opinią Ola Hnatiuk, druga rozmówczyni Łukasza Pawłowskiego. Jej zdaniem ukraiński prezydent zachował się nieracjonalnie, zbrojnie atakując dogasający w istocie protest. Dlaczego tak zrobił? Jako jeden z powodów Hnatiuk wymienia strach.

W dyskusji na temat Ukrainy często pojawia się pytanie o prawdopodobne reakcje Zachodu i sensowność wprowadzenia sankcji. W dzisiejszej „Kulturze Liberalnej” Hubert Czyżewski pyta o to Andreasa Umlanda. Szczególnie Unii Europejskiej bliższy powinien być los Ukrainy niż choćby Syrii. Wojna domowa czy oddalenie się tego kraju od Europy będą miały dla Unii dużo poważniejsze konsekwencje niż wydarzenia na Bliskim Wschodzie – przekonuje niemiecki politolog.

Publikujemy dziś także unikalny reportaż z ulic Kijowa Franciszka Rapackiego i Andrzeja Michała Bartoszewskiego. Autorzy rozmawiają z uczestnikami wydarzeń na ulicy i w zorganizowanym przez demonstrantów biurze prasowym. Są w samym środku protestów od grudnia do stycznia. „Unia Europejska wcale nie jest nam potrzebna. Gdyby nie radykalne skrzydło, Majdan dawno by już przestał istnieć” – mówi jeden z ich rozmówców. Czy na pewno ma rację?

Tematowi tygodnia towarzyszy przegląd prasy ukraińskiej i rosyjskiej autorstwa Viktorii Zhuhan, który znajdziecie Państwo w zakładce Komentarz nadzwyczajny.

Zapraszamy do lektury!

Karolina Wigura

 


 

Stopka numeru

Autorzy koncepcji numeru: Łukasz Pawłowski, Karolina Wigura.

Współpraca: Hubert Czyżewski, Konrad Kamiński, Michał Jędrzejek, Błażej Popławski, Ewa Serzysko, Kacper Szulecki, Victoria Zhuhan, Marcin Żuraw.

Ilustracje: Krzysztof Niemyski [https://www.facebook.com/chrisniemyski].

 

Nr 264

(4/2014)
28.01.2014
Ilustracja: Krzysztof Niemyski

Edward Lucas w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim

Zachód może poprosić Moskwę o interwencję

O tym, dlaczego propozycje Janukowycza wobec opozycji są nieuczciwe, i o możliwych reakcjach Rosji i Unii Europejskiej na Majdan 2013, opowiada dziennikarz magazynu „The Economist”.

Ilustracja: Krzysztof Niemyski

Ola Hnatiuk w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim

Karty od początku były znaczone

Janukowycz już nie pociąga za sznurki. Im jest słabszy, tym wygodniejszy dla sąsiada, tym łatwiej będzie nim kierować i tym łatwiej będzie pokazywać, że w Rosji „wsio charaszo”, a na Ukrainie „straszno”, mówi ukrainistka.

Ilustracja: Krzysztof Niemyski

Andreas Umland rozmawia z Hubertem Czyżewskim

Ukraina ważniejsza niż Syria

Upadek ukraińskiego państwa byłby najczarniejszym z możliwych scenariuszy. Może się on urzeczywistnić, jeśli Rosja podejmie podobne kroki jak w przypadku Abchazji i Osetii Południowej, przekonuje niemiecki historyk.

Fot. Franciszek Rapacki

Franciszek Rapacki, Andrzej Michał Bartoszewski

Problem z ocenami. I radykałami

Rewolucję na Majdanie przejęli radykałowie. To oni doprowadzili do eskalacji przemocy. Jednocześnie, gdyby nie skrajne skrzydło Majdanu, rewolucja na Ukrainie dawno już by się skończyła.

PATRZĄC

Angelika Karasińska

Skok przez rekina, czyli dlaczego niektórzy Anglicy nie pokochali „Downton Abbey”

Filmy i seriale kostiumowe obrazujące życie dwudziestowiecznej arystokracji od dawna cieszą się w Wielkiej Brytanii niezmierną popularnością. Krytyczni widzowie coraz częściej zaczęli zadawać sobie jednak ważne pytanie: w którym miejscu kończy się niewinna fascynacja wspaniałymi ubiorami i nadwornymi romansami, a zaczyna ślepa gloryfikacja przestarzałego ustroju?

Marta Bucholc

Szczęki Žižka 2. „Perwersyjny przewodnik po ideologiach”

Žižek ściga rekina ideologii – chce je wszystkie zsumować, a następnie emancypacyjnie wykończyć, w myśl tezy, że refleksja i ironia nie wystarczą. W chwalebnym zapale wyzwoleńczym robi to jednak tak, że momentami nawet największy hedonista nie oprze się irytacji.

Gabriel Krawczyk

Koła rodzinnego nie tworzy się cyrklem. O „Sierpniu w hrabstwie Osage” Johna Wellsa

Gdyby przewrotnie spróbować ograniczyć fabułę „Sierpnia w hrabstwie Osage” do kilku wyjętych z kontekstu elementów, mogłyby to być: alkoholizm, kazirodztwo, narkomania, pedofilia, przemoc w rodzinie, rak, romans, trup. Trzeba być jednak nieczułym figlarzem, by w trakcie seansu ograniczać się do odhaczania punktów z katalogu kontrowersji.

WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Mateusz Chmurski

Pomysłowi twórcy (i fałszerze) losów świata

Kiedy narodziło się poczucie wyższości Niemców nad Czechami, Węgrów nad Rumunami i Polaków nad Rusinami? Namier w „Rewolucji intelektualistów” przewrotnie wskazuje na rok 1848 – „wylęgarnię historii” nowoczesnej Europy.

Łukasz Pawłowski

Uzasadnienie dla moralności

Czy zawsze należy mówić prawdę? A może czasem lepiej skłamać, by komuś nie zaszkodzić? Czy czarnym Amerykanom za lata niewolnictwa należy się specjalne traktowanie? Takie pytania padają z niemal każdej strony książki Michaela Sandela. I wbrew pozorom mają ze sobą wiele wspólnego.

Bartek Biedrzycki

Smoki i ludzie

Jeśli królem fantasy śmiało nazwiemy J. R. R. Tolkiena, to jego niekwestionowaną królową jest Ursula K. Le Guin. Jej wznowione niedawno „Ziemiomorze” to lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników fantastyki.

WIĘCEJ
SMAKUJĄC
WIĘCEJ

FELIETONY

[Z miasta] W jakim mieście chcemy mieszkać po tegorocznych wyborach?

[Stany Zjednoczone] Kto klaskał Obamie?

[Ameryka Łacińska]: Teraz moda na Meksyk?

[Wyszehrad plus] Stan hipotetyczny

[Przegląd prasy]: Himmler, Ukraina i niepodległa Szkocja.

KOMENTARZ NADZWYCZAJNY

Wyjątkowy wieczór. „Kultura Liberalna” w Barze Studio!

Majdan okiem ukraińskich i rosyjskich mediów

Temida w służbie Klio?