Marzenia samotnego polimorfa. Recenzja „Starej historii. Nowej wersji” Jonathana Littella
Gdyby te czterysta pięćdziesiąt stron przeraźliwie nudnej papki słownej wytworzył debiutant bez wyrobionego nazwiska, prawdopodobnie miałby problem ze znalezieniem wydawcy, a czytelnicy zostaliby przez to uwolnieni od lektury wysokiego ryzyka. Niestety, rzecz ową popełnił autor „Łaskawych”.