Dziadek uwolnił Europę od Hitlera, a ja nie umiem pokonać depresji?
Licytacja na to, które pokolenie ma gorzej, natychmiast prowadzi w absurdy trafnie wykpiwane przez Wysockiego, Monty Pythona albo wspaniałą pastę o jeziorze — „było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze, na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, wujka Eugeniusza zabrało NKWD, nikt nie narzekał”.