Magdalena Miecznicka
Niedzielny lunch na Statoilu
Ponieważ nie umiemy gotować, i swojej nieumiejętności gotowania strzeżemy jak dziewictwa (którego jednak nie strzeżemy), w tygodniu na obiady chodzimy do firmowej stołówki. Ewentualnie spotykamy się na służbowe lub półsłużbowe lunche na mieście, najchętniej w barach sushi. Nie przejmujemy się pogłoskami, że sushi jest démodé – prawdziwa dama podąża zawsze o krok za modą. W weekendy natomiast wpadamy do rodziców, gdzie załapujemy się na tradycyjny polski obiad: zupę pomidorową i klopsy, a czasem nawet bitki wołowe. Kiedy nie mamy ochoty na klopsy, wypróbowujemy z koleżanką niedawno otwartą włoską knajpę.
Kiedy jednak jest długi weekend czerwcowy, rodzice zaszyli się na działce, koleżanki sprawdzają, czy da się wejść do Bałtyku (nie da się) – czy nauczymy się gotować? Broń Boże. Nieumiejętność gotowania to nie jest jakaś fanaberia ani tym bardziej niedociągnięcie; to jest fundament naszej tożsamości.
Wsiadamy więc do samochodu i jedziemy na stację benzynową Statoil, by po tygodniu, w którym nie miałyśmy czasu na nic, ponieważ tak bardzo byłyśmy zajęte robieniem kariery, zatankować paliwo, umyć samochód oraz zrobić podstawowe zakupy spożywcze: jogurt wiśniowy Bakoma, pumpernikiel, ser gouda. To również doskonała okazja, żeby zjeść lunch; lepszej dzisiaj nie znajdziemy.
W komplecie z kartą do myjni zamawiamy więc tortillę oraz jednodniowy soczek marchewkowy. Bierzemy garść serwetek. Z tortillą idziemy do samochodu i wprowadzamy go do myjni. Wkładamy kartę do automatu. Czekając, aż samochód zostanie umyty, spożywamy tortillę, popijając soczkiem. To doskonały posiłek, łączący dietetyczność produktu warzywnego bez konserwantów z ostentacyjną, nowoczesną niedbałością, jaką oferuje tortilla ze stacji benzynowej. Cena razem z myciem samochodu: 31,50. Niewiele. Zwłaszcza, jeśli zważymy, iż w tej cenie otrzymujemy dodatkowo rzecz bezcenną: świadomość, że znowu udało nam się ocalić naszą tożsamość kobiety wyzwolonej, która robi karierę i ma inne, wspanialsze zajęcia niż stanie w kuchni.
* Magdalena Miecznicka, pisarka, publicystka „Dziennika”. Właśnie opublikowała powieść „Cudowna kariera Magdy M.” (recenzja książki: Krzysztof Iszkowski, „Miłość w czasach transformacji”).