Marta Bucholc

Dlaczego urodził się Pan w Pradze? „Itaka i dalej” Claudio Magrisa

“Quelque chose pour commencer, Monsieur?” – spytał kelner klienta, który nic nie zamówiwszy, siedział zamyślony i milczący przy stoliku paryskiej kawiarni. „Je ne commence pas”, odpowiedział mężczyzna (str. 103). Klientem był Joseph Roth, C.K. Żyd spod Lwowa, cieszący się jednym z ostatnich wiosennych poranków w Paryżu przed – w wykonaniu środkowoeuropejskiego intelektualisty niemal równie anegdotyczną – „śmiercią w przytułku” w maju 1939 roku.

Claudio Magris jest Włochem, lecz Włochem z Triestu, a urodził się również wiosną 1939 roku. Prawdopodobnie te właśnie okoliczności sprawiły, że zajął się Mitteleuropą. Eseje zebrane w tomie „Itaka i dalej” wykraczają jednak daleko poza obszar znany polskiemu czytelnikowi z „Mikrokosmosów” czy „Na oślep” i obejmują niemal całą tę część Europy, gdzie zagęszczenie zastarzałych granic sprawia, że każda mapa wygląda na nieudolnie wyskrobany palimpsest. Słowo „Pogranicze” u dołu okładki to właściwie podtytuł.

Magris w innych swoich książkach zajmował się na ogół pograniczem znanym sobie najlepiej z osobistego doświadczenia, czyli rejonem Adriatyku z charakterystycznym dla niego nakładaniem się kultur włoskiej i słowiańskiej oraz dziedzictwa monarchii cesarsko-królewskiej (której kulturowa tożsamość jest przedmiotem kilku esejów zamieszczonych w tomie). Tym razem przemawia bardziej jako interpretator niż jako twórca i, zwyczajem literaturoznawców, oddaje głos innym. Bardzo szczerze brzmią słowa, które poświęca „słudze pisarza”: „nie jest już osobą, nie wyraża swojego życia ani swojej namiętności: istnieje ze względu na pana, może jedynie pracować, aby ten ostatni miał duszę i osobowość” (str. 204).

W esejach Magrisa zyskują środkowoeuropejską duszę i osobowość Mann, Kafka, Musil, ale też wielu mniej znanych pisarzy i poetów Mitteleuropy, oraz tacy autorzy, których z tą częścią świata nie łączyło nic zgoła lub bardzo niewiele (Dostojewski, Ibsen, Hamsun, Borges, Flaubert) poza rozumieniem ducha tragedii specyficznie środkowoeuropejskiej. Źródłem jej jest dręcząca myśl, która nawiedza każdego z nas, balansującego na krawędzi rozmaitych granic: gdyby – czysto hipotetycznie – Mefisto stanął przed nami w czarciej godzinie, duszę oddalibyśmy mu chętnie, natychmiast, ale o cóż warto byłoby poprosić w zamian? Ten dylemat „zakłopotanego Mefistofelesa” otwiera cały zbiór; pytanie, dlaczego nie zaczynam, bo wszystko jest już (od początku, od dnia narodzin) skończone, dlaczego niczego nie pragnę, tęskniąc jak szaleniec, czemu przerażony śmiercią, śnię o niej nieustannie, dlaczego uciekając od siebie, stoję w miejscu, dlaczego nie kończę – i dlaczego mnie to bawi? Te faustowskie pytania wprawiłyby być może w konsternację prostolinijnego Szatana Goethego, ale jego dwudziestowieczna kopia autorstwa Manna radzi sobie z nimi i daje powojennemu Faustowi – czas. Najwyższej jakości, gwarantowany czas – jedyny hak, na który złapie się środkowoeuropejska dusza.

Czas utracony w esejach Magrisa rzadko bywa czasem Proustowskim. Nie jest to czas, który każdy traci w tej samej mierze, na mocy niewzruszonych praw przemijania. Niektórzy tracą szybciej i płacą drożej bez żadnego dobrego powodu poza tym, że byli wówczas w tym miejscu. „Dlaczego urodziłem się w Pradze?” to dobre pytanie, przede wszystkim dlatego, że zarówno umiejętność postawienia go, jak i nieumiejętność udzielenia na nie odpowiedzi stanowią o specyfice środkowoeuropejskiej formy życia.

Książka:

Claudio Magris, „Itaka i dalej”, przeł. Joanna Ugniewska, Sejny: Pogranicze 2009.

* Marta Bucholc, doktor socjologii.

** Patrz także: Katarzyna Kazimierowska o książce Claudio Magrisa „Podróż bez końca”.