Jakub Kozakoszczak
Przepisy na wiersze: Gruszecka, Tuwim, Mickiewicz
– O, Pani! Jak to się mówi. Jeżeli masz męża, kochanka, ojca, ewentualnie syna lub szwagra, to weź
Dwa żółtka
Jeden kieliszek „Cherry Brandy”
Trzy łyżeczki „Curaçao”
Tyleż likieru „Prunelle”
Jeden kieliszek koniaku
I trzy łyżeczki „Boo Kamp of mag pitter”, zmieszaj wszystko i daj mu to wypić.
Nie poznasz człowieka!
„O, Pani! Jak to się mówi…” Tuwima to jedna z wybitniejszych realizacji trudnego gatunku przepisu – sprawiającego kłopoty zarówno twórcom literatury, jak i jej historykom. Rzadko zachowuje się w jego przykładach oryginalne postaci podziału tekstu na wersy – dominuje zapis ciągły, co otwiera pole do interpretacji i sporów. Czy na przykład Antoni Piątkowski, chętnie przywoływany przez Tuwima autor utworu „Ratafia gorących nasion”:
Nasion anyżu, kminu, karolku, kopru włoskiego, pietruszki lub selerów, momu, pasternaku polnego i amonku po 4 łuty, nalać 5 kwartami spirytusu.
pisał wersy krótkie i logaedyczne jak Kasprowicz:
Rzadko na moich wargach Nasion anyżu, kminu,
Niech dziś to warga ma wyzna, karolku, kopru włoskiego,
czy raczej miał na myśli czterostopowiec, jak w hymnie Krasickiego?
Święta miłości + kochanej ojczyzny Nasion anyżu, + kminu, karolku,
Czują cię tylko + umysły poczciwe! kopru włoskiego, + pietruszki lub selerów
W tym wypadku bliskość czasowa powstania utworów sugeruje wzorowanie się raczej na rozbiorowej poezji księdza Ignacego niż na późniejszym symboliście.
Gruszecka – mistrzyni przepisu
Najbardziej cenioną przez Tuwima poetką przepisu była współczesna mu Maria Gruszecka, autorka wielu tomów doskonałych wierszy, w tym przedrukowanego w 2011 roku w ramach projektu wyczerpane.pl dzieła „366 obiadów”. Jej wpływy u Tuwima są jaskrawo widoczne. Kto choć raz zasłuchał się w otwierający „Kwiaty polskie” dystych:
Bukiety wiejskie, jak wiadomo
Wiązane były wzwyż i stromo,
nie przejdzie obojętnie obok pięknego „360. Jak przyrządzić starsze kury?”, zaczynającego się:
Młodsze kurczęta, jak wiadomo,
używają się głównie w kuchni do pieczenia, smażenia i t. d.
Na urok jej recept nie pozostał obojętny i Grochowiak, który rozwinął fragmenty poważnego „Jak rozeznać młody od starego drobiu?” autorstwa Gruszeckiej:
Dzikie ptactwo po zastrzeleniu
można w jesieni przechować
na kołku w miejscu chłodnem i przewiewnem;
lecz należy natychmiast po zastrzeleniu
wyjąć wnętrzności. Nie można go też trzymać
zbyt długo, gdyż mięso zacznie się psuć
i będzie nie do użycia.
W fantazyjną glosę „Polowanie na cietrzewie”:
– Bigosować, Bracia! Bij, kto w Boga wierzy! –
Proch za prochem, śrut za śrutem i granulek garścią
Prosto w te miłe, ogniskiem pachnące, Zwierzęta.
Pamiętam błogosławioną zawieję krwi,
Która obmywała mi czoło i słonymi pocałunkami pieściła me wargi.
Pamiętam macierzyńską ulewę piór,
Które osuwały się wzdłuż moich ramion jak krople stężałego miodu.
Niska wartość praktyczna przepisów Grochowiaka i upodobanie do brzydoty nie pozwoliły mu jednak wypłynąć na miarę lepszych od niego autorów przepisów.
Poemat horoikulinarny
Gruszecka chętnie korzystała z tradycji romantycznej i antycznej. Do najsłynniejszego po instrukcji parzenia kawy przepisu z „Pana Tadeusza” „W kociołkach bigos grzano…” dopisuje oniryczne, findesieclowe „421. Kwaszenie kapusty”:
Gdy beczka jest do połowy
napełniona,
ubija się ją nogami.
Ten, kto ubija,
musi mieć naturalnie
czyste szkarpetki
i być porządnie umytym.
Nie waha się też stanąć u boku Mickiewicza i Norwida w zmaganiach z greckim heksametrem, czego efektem heroiczna „452. Sałata z ogórków”:
Obrane z łupy ogórki pokrajać w cienkie talarki,
dać soli, octu, oliwy, zamięszać wszystko razem
i podać.
Można także pokrajane ogórki posolić
na kwadrans przed podaniem, tracą jednak przez to
na smaku i nie są tak strawne.
„Sałata z ogórków” nie odstaje w swej autentyczności od efektów pracy jej poprzedników, por.
Skąd Litwini wracali? + Z nocnej wracali wycieczki.
Obrane z łupy ogórki + pokrajać w cienkie talarki
Czemu , Cieniu, odjeżdżasz, + ręce złamawszy na pancerz,
Zamiast oliwy można + dać kilka łyżek śmietany.
A oto przykład czerpania z topiki biblijnej, wyimek z „359. Wybornej potrawki fricassèe z kurcząt, kapłona, lub gołębi”:
Oczyszczone kurczęta pokrajać na ćwiartki, gołębie wzdłuż na połówki, kapłona całkiem nie krajać.
Przed oczami staje natychmiast pierwsze przymierze Boga z Abramem, przypieczętowane ofiarą z jagnięciny, baraniny i drobiu.
Wybrawszy to wszystko , Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. (Rdz 15, 10)
Oddzielny rozdział w polskiej sztuce przepisu stanowi trwająca jeszcze po wojnie rywalizacja o przepis najkrótszy. Na długo prowadzenie objął tu Tuwim, przebijając Gruszeckiej „607. Galaretę cytrynową” (cytuję w całości):
Raczej galareta z jabłek, gdyż jabłka gotują się ze skórką cytrynową,
a potem przecierając przez sito, dodać soku z cytryny.
swoim fenomenalnym przepisem na kaczkę po pekińsku
słanie mienie
——- = ———,
dap piecze
co się czyta: „Jak się ma słanie do dap, tak się ma mienie do piecze”, czyli po prostu: Jak się masła nie doda, ptak się mamie nie dopiecze. Przepis na stałe zagościł w domowych sylwach i uczniowskich kalamburach. Obecnie rekord należy znów do Gruszeckiej dzięki kongenialnej „38. Zupie z gruszek”:
Robi się tak samo jak z jabłek.
* O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie przepisy cytowane są we fragmentach.
**Jakub Kozakoszczak, filolog, filozof, członek Ośrodka Badań Filozoficznych i Polskiego Towarzystwa Semiotycznego.
„Kultura Liberalna” nr 139 (36/2011) z 6 września 2011 r.