August Lecker

Kurki

Mocno sprany napis „I love NYC” niedbale opinał wydatne blond piersi rządzące się za okrągłym kontuarem z wiśniowego drewna. Przestraszony Lecker, zmotywowany do szybkiego odwrotu wizją ruskich pierogów nadziewanych surową rybą, uchwycił tylko w drzwiach donośny rechot – „A tak, proszę Szanownych Państwa, zmienił się u nas właściciel”. Nie ujrzawszy za kontuarem znajomej twarzy skośnookiego Japończyka klejącego z czułością swoje kształtne nigiri, Lecker zasmucił się, zamknął, skulił i postanowił natychmiast wyjechać. Uciec do lasu, by w smutku przeżyć do końca ten rozstaniowy wstrząs. W lesie na szczęście wszystko było na swoim miejscu. Dookoła domu biegały koty, na drzewie krzyczało stado sikorek walczących o dostęp do kawałka wędzonej słoniny, a pod stopami rozpościerał się żółty dywan z kurek. Po odświeżającym spacerze August postanowił ukoić swą duszę kieliszkiem dobrze schłodzonego białego wina, które przezornie przywiózł ze stolicy. Alkohol tylko zaostrzył apetyt. Szybka decyzja, chwila szperania po zakurzonych szafkach i rzucone rodzinie niedbale hasło – robimy risotto!

Oto przepis:

Kurki czyścimy, tzn. obieramy i płuczemy dokładnie z leśnych pozostałości. Do garnka wkładamy łyżkę masła i pokrojoną w drobną kostkę szalotkę. Szklimy. Dorzucamy gałązkę rozmarynu i kilka listków tymianku. Nie za dużo. Wsypujemy do garnka sprawione kurki. Dusimy krótka chwilę. Wsypujemy około szklanki ryżu Arborio. Jeśli akurat notujemy brak takowego składnika, może go godnie zastąpić średnia kasza jęczmienna lub jasny burgul. (W przeciwieństwie do ryżu kaszę i burgul płuczemy). Dolewamy pierwszą porcję delikatnego bulionu – może być warzywny bądź z kury – i mieszamy. Mieszanie to najważniejszy element sporządzania risotta, przez wielu niedoceniany! Kiedy ryż wchłonie płyn, podlewamy go następną małą porcją bulionu. I tak kilkakrotnie. Powolutku. Małymi kroczkami, zbyt dużo chluśniętego jednorazowo bulionu równa się nieapetycznej ciapie. I mieszamy. Rozmawiamy, pijemy wino i mieszamy. Kiedy ryż napęcznieje i stanie się idealnie okrągły, dosypujemy drobno posiekaną natkę pietruszki. Solimy i pieprzymy do smaku. Mieszamy. Dokładamy porządną łyżkę zimnego masła, jeszcze raz mieszamy. I gotowe.

Z miseczką aromatycznego risotta w jednej dłoni, z kieliszkiem w drugiej Lecker zasiadł wygodnie i wsłuchując się w jednostajny szum puszczy, oddał się tęsknocie za zabójczo przystojnym Japończykiem, który zapewne powrócił do dalekiego kraju, by oddać się lepieniu ryżu wśród swoich.

* August Lecker, globtroter, kolekcjoner smaków, zapachów i myśli. Lubi Warszawę. Dumny posiadacz abonamentowego biletu warszawskiego ZOO.

„Kultura Liberalna” nr 142 (39/2011) z 27 września 2011 r.