Komentarz do Tematu Tygodnia Czy Rzeczpospolita uniknie rozwojowej klęski?

Jakub Wojnarowski

Głosu Hausnera nie można zlekceważyć 

Przede wszystkim należy docenić, że raport Jerzego Hausnera i zespołu „Kurs na innowacje. Jak wyprowadzić Polskę z dryfu rozwojowego?” się ukazał. Dotyczy bowiem problemów, o których rozmawiamy od dawna, ale wciąż nie potrafimy skutecznie i konsekwentnie ich rozwiązywać. Wskazuje na to zresztą sam Jerzy Hausner. Zdaje on sobie sprawę z tego, że tezy zawarte w raporcie już wcześniej były stawiane w debacie publicznej i podejmowane były próby proponowania rozwiązań. Dotyczy to na przykład wspomnianego w rozmowie raportu „Polska 2030 – Wyzwania rozwojowe” przygotowanego przez Zespół Doradców Strategicznych Premiera, który funkcjonował w Kancelarii Premiera do 2011 r. Także Instytut Badań Strukturalnych w ostatnich swoich raportach wskazuje na potrzebę zwiększenia wysiłków na rzecz pobudzania innowacyjności i kreatywności w Polsce, zwiększenia nakładów na badania, rozwoju i właśnie innowacje. Raport Hausnera i zespołu wpisuje się w tę dyskusję i stanowi w niej ważny głos, ze względu na renomę, wiedzę i publiczną aktywność jego autorów, podnosząc jednocześnie wiele kwestii, które w mniejszym stopniu lub wcale nie są uwzględnione w innych dokumentach.

Nazwiska autorów raportu „Kurs na innowacje” są imponujące, jak również niezwykle szeroki zakres analizy i powiązanie ze sobą różnych obszarów, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nie powiązane bezpośrednio z kwestią innowacyjności, ale w rzeczywistości tworzą system naczyń połączonych, które wpływają na to, jaki jest poziom innowacji w Polsce. Są to zarówno kwestie związane z polityką – podnoszona jest kwestia dojrzałego odpowiedzialnego przywództwa politycznego (autorzy stawiają tezę o jego braku w Polsce), ekonomią – sposobami wydawania środków pochodzących z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej (mechanizmy te są mocno krytykowane w raporcie), jak i rozwojem społecznym – poziomem zaufania i kapitału społecznego, czy rolą edukacji w pobudzaniu kreatywności ludzi, która jest niezbędnym warunkiem wzrostu innowacyjności. Jerzy Hausner i inni autorzy stawiają także ważną tezę, zupełnie inną niż wiele lat temu postawił w jednym z artykułów Leszek Balcerowicz, dotyczącą sposobu pobudzania innowacyjności. Uważają, że czas naśladownictwa i imitacji w rozwoju technologii w Polsce się kończy i rozpoczynać powinien się czas tworzenia własnych rozwiązań. Obawiają się tylko, że nie ma ku temu odpowiednich warunków i, że dryf rozwojowy, o zagrożeniu którym pisaliśmy w raporcie „Polska 2030”, stał się realnym istniejącym mechanizmem rozwojowym. Z mojego punktu widzenia ważne jest to, że raport kontynuuje wątki poruszane w raporcie „Polska 2030 – wyzwania rozwojowe”, którego jestem współautorem, chociaż z drugiej strony może się wydawać przez to zbyt wtórny wobec tamtej publikacji.

Paradoksalnie, ogromną wartością raportu, ale jednocześnie jego wadą, jest tak duże znaczenie przypisywane sposobom wydatkowania funduszy unijnych (w ramach różnych programów operacyjnych, w tym tak krytykowanym w wywiadzie przez Hausnera Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka). Jest to jego zaleta, bo umieszcza raport w konkretnej debacie i jednocześnie ją rozpoczyna. Zbliża się bowiem wielkimi krokami czas, w którym rząd i samorządy, we współpracy z biznesem i organizacjami pozarządowymi, będą przygotowywać nowe propozycje i tworzyć mechanizmy i działania służące wykorzystaniu funduszy strukturalnych w kolejnej perspektywie finansowej (do 2020 r.). Autorzy zwracają uwagę na nieefektywność, nastawienie na wydawanie, a nie wykorzystywanie tych środków. Ich głos, jako znawców i ekspertów w zakresie rozwoju społecznego, regionalnego jest bardzo ważny, bo pokazuje, że zanim się za to zabierzemy, musimy wiedzieć jakie cele chcemy osiągnąć i czemu mają te ogromne środki służyć. Ale to co stanowi wartość raportu, jednocześnie jest dla niego zagrożeniem. Bo niestety poziomu innowacyjności nie podniesiemy w Polsce w ciągu nawet pięciu czy siedmiu lat, czyli w następnej perspektywie budżetowej UE. To wymaga kilkudziesięciu lat konsekwentnej polityki podnoszenia nakładów na badania, poprawy jakości i dostępności edukacji – od przedszkola po szkoły wyższe, wzmacniania polskich przedsiębiorców i pomocy dla nich w tworzeniu strategii rozwojowych, współpracy wielu podmiotów życia publicznego – w tym społeczeństwa obywatelskiego, które stawać się będzie coraz ważniejszym partnerem debaty w przestrzeni publicznej. Dlatego tak silne utożsamienie wzrostu innowacyjności i sposobu wykorzystywania środków unijnych jest dla znaczenia tego raportu zagrażające. I to jest podstawowy zarzut, który można raportowi postawić.

Jestem jednak przekonany, że poprzez takie publikacje zwiększa się świadomość konieczności podjęcia debaty o tym jak wykorzystać środki strukturalne w kolejnych latach, w jaki sposób naprawić błędy, które zostały popełnione w czasie obecnej perspektywy finansowej i jak skutecznie działać na rzecz zwiększania innowacyjności. Głosu Jerzego Hausnera i zespołu nie można zlekceważyć.

* Jakub Wojnarowski, dyrektor ds. działalności programowej Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, w latach 2008 – 2011 członek Zespołu Doradców Strategicznych Premiera.

„Kultura Liberalna” nr 167 (12/2012) z 20 marca 2012 r.