Chociaż głos miłośników zwierząt od paru dekad brzmi doniośle, a gwiazdy masowo wolą chodzić nago zamiast w futrze, warto zapytać wprost – dlaczego mimo kampanii ekologów sprzedaż naturalnych futer nieprzerwanie rośnie?
Warto je zadać zwłaszcza w rubryce poświęconej modzie, nie ekologii, a jeszcze bardziej w rubryce poświęconej modzie w Polsce. Bo choć nie jest to zazwyczaj wiadome przeciętnemu Polakowi, Polska zajmuje czwarte na świecie miejsce wśród największych producentów futer, a drugie w Europie (po Finlandii) wśród producentów futer z lisa. Liczbę polskich ferm szacuje się na około 800, a według wyliczeń Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi ich liczba stale wzrasta. Związane jest to z podatkami znacznie niższymi niż w reszcie państw Unii Europejskiej, co z kolei sprawia, że firmy duńskie czy holenderskie decydują się przenosić swoje zakłady do Polski.
Od czasów publicznej debaty, która rozgorzała w 2011 roku, gdy Anna Mucha pojawiła się w futrze na premierze „Och, Karol 2”, w mediach rzadko porusza się temat futer. Aktorkę spotkało wówczas publiczne potępienie, lecz paradoksalnie w tym samym czasie producenci, tacy jak Andrzej Jedynak, zaczęli notować wyraźny wzrost sprzedaży. Na dodatek Marta Jedynak, współwłaścicielka firmy, zauważa, że wśród klientów pojawia się coraz więcej osób poniżej 30. roku życia. „Już 25-latki zostają naszymi stałymi klientkami” – można przeczytać w jej wypowiedzi dla „Metra” z listopada 2011 roku. W tym samym artykule Marek Przychodzeń, właściciel innej firmy zajmującej się produkcją futer, tłumaczy: „Gdy dwa lata temu chwycił mróz, to się zrobiły kolejki i nikt już nie mówił o zwierzakach”.
O tym, że firmom produkującym futra nieźle się powodzi, świadczy jakość ich materiałów reklamowych. Modelki te same, co na pokazach polskich projektantów, pozujące przed obiektywami fotografów pracujących dla największych marek modowych – a to wszystko w kampanii producenta futer? W Polsce dawno tego nie było.
Co więcej, tylu studentek kierunków artystycznych i humanistycznych, wśród których znaleźć można najwięcej młodzieżowych trendsetterek, od bardzo dawna nie paradowało w futrach po polskich ulicach. Agnieszka z UAP w Poznaniu zapytana o to, dlaczego chodzi w futrze, odpowiedziała, że dlatego, bo jest piękne. Jej koleżanka, również w futrze, decyzję o zakupie futra argumentowała natomiast względami estetyczno-praktycznymi. Z tym, czy futra są piękne, można się zgodzić lub nie. Ciężko się jednak nie zgodzić z tym, że grzeją nawet lepiej od większości kurtek narciarskich, a w przeciwieństwie do tych ostatnich w lumpeksie kosztują od 60 do 100 złotych – a nie 500, mówi. Argument temperaturowy w obliczu niebezpieczeństwa kolejnej srogiej zimy zdaje się wiele tłumaczyć. Czy zatem zima 2014 roku minie pod znakiem Chewbacki?
PS W sezonie 2012/2013 zima trwała od ostatniego weekendu października do kwietnia (5 miesięcy).
PS 2. 25 listopada 2013 r. obchodzono Dzień Bez Futra.